Otwórz oczy.
Bo chwila szczęścia, o której marzysz od zawsze, stoi przed tobą.
Problem w tym, że jej nie widzisz. Patrzysz przez nią, jakby była przezroczysta, jakby była utkana z powietrza, jakby jej nie było. Patrzysz i nie widzisz jej.
A kiedy już czasami zobaczysz, nie poświęcasz jej nawet chwili uwagi. Nawet chwili twojego cennego czasu.
I ta chwila przemija. Odchodzi.
Potem staje przed tobą następna i następna, a u ciebie nic się nie zmienia.
Wciąż nie widzisz. Dalej idziesz przed siebie i płaczesz, żalisz się, że zawsze pod górkę. Że życie takie ciężkie. Same nieszczęścia. Nic ci się nie udaje, a nawet jeśli, to co z tego i tak wszystko jest generalnie bez sensu.
Chwila szczęścia. Twojego własnego szczęścia.
Bardzo chcesz ją zobaczyć, ale gdzie ona jest? Dlaczego nie przychodzi? Czekasz już tak długo.
I wielki smutek cię ogarnia.
Bo widzisz, że inni mają więcej szczęścia. Wiesz o tym. Widzisz jak się śmieją, a ty wciąż czekasz. Ale ty lubisz ten smutek, prawda? Wydaje ci sie, że jesteś kimś wyjątkowym, niezrozumianym przez tych, co nie wiadomo z jakiego powodu są tacy zadowoleni.
Wiesz co ? Myślę, że będziesz tak czekać całe twoje życie. Serio. I zawsze już będziesz nieszczęśliwy.
Jak myślisz, dlaczego? Bo sam sobie jesteś winny.
Bo chwile szczęścia, na które czekasz, stoją przed tobą dziesiątki, ba, setki razy w ciągu dnia.
Pierwsza muska cię delikatnie w momencie, w którym otwierasz oczy.
-jestem, to ja,twój nowy dzień – szepce ci do ucha.
A ty odwracasz głowę, wściekły odrzucasz kołdrę i wleczesz się do łazienki. Tam patrzysz na siebie z niechęcią. Jedyna twoja myśl to ta, że jeszcze całe długie trzy dni do piątku. I z czego tu się cieszyć?
Za oknem pada, ciemno, a na biurku w pracy czeka na ciebie stos papierów.
No i chwila szczęścia odwraca się i odchodzi. A ty nawet nie wiesz, że była.
Wracasz do domu. Otwierasz drzwi. Na spotkanie wybiega twoja córeczka. Chce ci pokazać rysunek, który przyniosła ze szkoły.
-Pięknie namalowała – szepce do ciebie po cichutku twoja chwila szczęścia. Przyjrzyj się – zagląda ci przez ramię, a córeczka patrzy z nadzieją i wspina się na palce.
-Może później, dobrze ? Jestem wykończona – mówisz i nie widzisz,że na twarzy dziecka gaśnie nadzieja. W oczach błyszczą łzy.
A chwila szczęścia odwraca się i odchodzi.
I widzisz, tak jest cały dzień. Ten i kolejny i jeszcze jeden. Dni zmieniają się w tygodnie, tygodnie w miesiące a miesiące w lata.
Każdego dnia przychodzą do ciebie momenty, kiedy mogłabyś być szczęśliwa.
Mógłabyś, gdybyś umiała dostrzec te chwile. Gdybyś nie deptała ich nieuwagą, ślepotą, gdybyś nie czekała na coś, co jest cały czas obok ciebie. I czeka na ciebie. Właśnie na ciebie.
I w tym czasie, kiedy ty zajmujesz się czekaniem, one przychodzą i odchodzą. Piękne, kolorowe jak skrzydła motyla chwile szczęścia. I ulotne jak skrzydła motyla.
Ale ty ich nie widzisz.
Więc obudź się, obudź jak najprędzej !
Spójrz. Ona się zbliża.
Cichutko, na palcach. Już cię widzi. Jest tuż obok ciebie. Najpiękniejsza z pięknych. Patrzy ci w oczy, zagląda do serca, szepce miłosne słowa z nadzieją, że je usłyszysz.
Już jest. Muska cię ciepłymi ramionami i prosi, abyś otworzyła swoje serce. Żebyś ją, twoją chwilę szczęścia zobaczyła.
Nic z tego. Przechodzisz obok niej obojętnie. Bo ty przecież czekasz na coś wielkiego. Na co ? Sam nie wiesz.. Jak przyjdzie, to na pewno zobaczysz.
I chwila odchodzi. Jest smutna. Bo zadała sobie tyle trudu, chciała dać ci radość i uważa, że nie zasłużyła na taki los. To przecież nic przyjemnego, jeśli ktoś, do kogo wyciągasz ręce, odpycha cię.
Otwórz oczy i serce na chwile szczęścia, które wciąż i wciąż do ciebie przychodzą, w nadziei, że wreszcie je zauważysz
Bo życie pełne jest takich chwil. Większych, mniejszych, cichych, kiedy zamiera ci serce, głośnych, przy których chce ci się tańczyć i śpiewać. Takich, które przychodzą w samotności i takich, które dzielisz z innymi.
Taka chwila może właśnie zbliża się do ciebie. Przyjmij ją do serca, nie pozwól,żeby znowu odeszła smutna. Ona jest tylko dla ciebie. I nic od ciebie nie chce w zamian. Zbliża się po to, aby dać ci radość.
Twoja własna chwila szczęścia. Widzisz ją?
Pozdrawiam Cię serdecznie – Agnieszka
Tak, widzę! A tego postrzegania szczęścia na co dzień nauczyły mnie moje…dzieci. I chwała im za to!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
O tak, dzieci uczą tego najlepiej 🙂
pozdrowionka serdeczne:)
Masz rację, trudno w życiu codziennym dostrzec szczęście. To są tylko chwile, którymi warto się cieszyć 🙂
A z takich ulotnych chwil składa się życie:)
Takiego patrzenia trzeba się nauczyć – niektórzy zawsze będą narzekać i wychodzić z założenia że nie ma powodów do radości, bo albo mąż sknera, albo praca do dupy, a to szef tyran. I nawet żeby mu tyłek miodem posmarować nadal będzie nieszczęśliwy, bo pszczoły będą do niego lecieć
To ostatnie zdanie mnie powaliło. Jesteś boska:)
Pięknie napisane, ludzie chcą nie wiadomo czego, ale nie wiadomo co nie istnieje. Pięknego wieczorku życzę, widzę ją, 4 gwiazdki i księżyc 🙂