Makijaż to jak druga twarz, upiększa, zasłania to i owo, co zasłonięte być powinno i pokazuje to co pokazania jest warte.
Tysiące produktów w drogeriach, aż oczy bolą od patrzenia, podkłady takie i owakie, szminki, mascary i cienie, można godziny spędzać, a i tak rzadko kiedy jest się zadowoloną.
A kiedy wejdziesz na media społecznościowe, zwłaszcza na Instagram, to widząc te nieskazitelne twarze, mało, że „zrobione” na wysoki połysk, to jeszcze przepuszczone przez filtry i fotoszopa, nasuwa się pytanie, czy to jeszcze ludzie, czy androidy?
Dobra. Chodzi mi o to, że w rzeczywistości twoje piękno wcale nie zależy od make- upów i tych wszystkich wianków. I co dziwniejsze, dzisiaj powoli, powoli, wraz z modą ( chwała Bogu) na życie bliżej natury, wchodzi też moda na piękno bez maski, bez pudru i c.o. Taka twarz sauté, piękna swoim naturalnym pięknem. Coraz więcej znanych kobiet pokazuje się w ten sposób.
Żeby było jasne, nie jestem wrogiem makijażu w ogóle, dyskretny może sprawić cuda, ale warto też twarzy dać odpocząć, pozwolić skórze pooddychać i tak się o nią zatroszczyć, aby można było pokazać się w jak najbardziej naturalnej wersji siebie. I najpiękniejszej, dodam.
Bo to nie od kolorowych kosmetyków zależy twoja uroda, ale od wielu innych czynników.
Przede wszystkim od stylu życia. To on wyznacza czy będziesz zdrowa, a co za tym idzie czy będziesz pięknie wyglądać i zdrowo wyglądać.
Oto co możesz zrobić.
Po pierwsze koniecznie wysypiaj się .
Ja wiem, że to truizm, ale naprawdę bez snu i to w odpowiednich godzinach, czyli od mniej więcej od 22 do 6 rano, czyli 8 godzin, nie ma mowy o ładnej skórze. Nie pomoże żaden podkład, żaden puder. Jasne, zamaskujesz nim cienie pod oczami, ale czy o to naprawdę chodzi?
Po drugie zadbaj o to, żeby w twoim pożywieniu znalazło się jak najwięcej antyoksydantów, czyli polub owoce i warzywa.
Też banał, wiem. Tylko dlaczego tak często o tym zapominasz? Nie bój się owoców, jedz je na zdrowie i urodę.
Po trzecie pij dużo wody, bo jeśli tego nie będziesz robić, po prostu twoja skóra się wysuszy.
Jeżeli jesz dużo owoców i warzyw surowych, to ilość samej wody może być mniejsza, bo masz jej dość w pokarmach. Jest to tzw. woda strukturalna, najzdrowsza na świecie. Przykładem jest na przykład arbuz. Zobacz ile tam wody!
Dotleniaj się na świeżym powietrzu.
Nie spędzaj całego dnia w pomieszczeniu, wyjdź z domu. W najgorszym razie otwórz szeroko okno i powdychaj powietrze z 10 minut.
Dobra, to same banały, każdy w sumie to wie. Ale są jeszcze pewne tricki, sztuczki , które pomogą pięknie wyglądać bez makijażu.
Sztuczka nr 1 na piękną cerę bez makijażu
Gruntowne oczyszczanie jako codzienny rytuał. Skóra twarzy oczyszczona dwa razy dziennie, ale tylko delikatnym, naturalnym środkiem już po kilku dniach będzie promienieć.
Sztuczka nr 2 na piękną cerę bez makijażu
Delikatny peeling raz w tygodniu. Oczywiście też najlepiej używać delikatnych naturalnych produktów, na przykład cukru zmieszanego z oliwą.
Oprócz peelingu konieczny jest tonik, który przywraca naturalne pH skóry, usuwa zbędny tłuszcz i zmniejsza pory.
Ja używam toniku, który sama robię w najprostszy sposób. Na przykład kroję drobno pietruszkę, zalewam ją letnią wodą i zostawiam pod przykryciem na 24 godziny, Potem odlewam i mam wspaniały, cudowny naturalny tonik, który odświeża, odmładza i nawilżą. Podobnie przyrządzam tonik z zielonej herbaty. Uwielbiam te proste przepisy.
Sztuczka nr 3 na piękną cerę bez makijażu
Używaj tylko naturalnych produktów.
Jeżeli twoja mascara wyschła, nie wyrzucaj szczoteczki, ale użyj ją do wzmacniania rzęs w naturalny sposób. Na przykład nasącz ją olejem rycynowym albo kokosowym. Podobnie możesz postąpić z brwiami.
Usta będą dobrze nawilżone, jeśli posmarujesz je miodem, a blasku nabiorą od oleju kokosowego. Oleju tego możesz używać jako maseczki do włosów. Piszę o tym więcej tutaj.
Sztuczka nr 4 na piękną cerę bez makijażu
Słońce jest przyjacielem i dostarcza niezbędnej do zdrowia witaminy D3, ale jak z przyjacielem, różnie może być. Lepiej nie wystawiaj bez ochrony twarzy na działanie słońca. Zwróć uwagę na to jak niesamowicie młodo wyglądaja Japonki. One chronią twarz przed słońcem.
Jeśli chodzi o mnie, używam tylko naturalnych olejków, kokosowego i masła shea albo kakaowego. Zresztą nie lubię leżeć plackiem na plaży, wolę się ruszać.
No i co o tym myślisz? Lubisz chodzić bez makijażu, czy jednak preferujesz dobrze zrobioną twarz?
Pozdrawiam – Agnieszka
Zainteresował Cię ten temat? Podoba Ci się to co piszę? Ucieszę się, jeśli zechcesz zostać moim Patronem i wesprzeć mnie w tym co robię.
Zapraszam Cię na moją stronę na Patronite.pl
Dla Patronów przygotowałam niebanalne nagrody.
sen i uśmiech – to są dopiero kosmetyki, które potrafią zdziałać cuda. trudno się nie zachwycić, kiedy zobaczy się osóbkę stosującą je regularnie. chemia może coś podkreślać, czy uwypuklać, jednak jest bardzo niesmaczna i drapie kubki smakowe..
Ot, spojrzenie mężczyzny:)
Jak to sie mówi – syty głodnego nie zrozumie…
Nie jestem zwolenniczką takich makijaży, jakie widzimy w mediach, najgorzej, że już 12-13 latki tak sie malują, słowo i matki to pochwalają…
Maluję sie mało, ale czasem muszę przykryć to i owo, gdybym mieszkała w lesie, może malowałabym tylko rzęsy.
Zgadzam sie z tym, że najlepsze kosmetyki to sen, brak stresów , słońce i zdrowe odżywianie.
Joasiu, jasne , pełna zgoda. Z jednym wyjątkiem: gdybym mieszkała w lesie, nie małowałabym nawet rzęs:)
Nie jestem przeciwna, ale makijaże zupełnie mi się nie podobają. Rozumiem, że dla innych to coś pięknego, ale no mnie się nie podoba. Lekki makijaż owszem. 🙂 Czuję się bardzo dobrze beż makijażu, mama mnie tego nauczyła. Sama nigdy nie nosiła i zawsze mi powtarzała, że jestem piękna taka, jaka jestem. Uwierzyłam i siebie pokochałam. 🙂 Sztuczki, które napisałaś, bardzo mi się podobają, już sobie spisałam pietruszkowy tonik. 🙂
Cudownego weekendu Agnieszko. 🙂
Agnieszko, to piękne co napisałaś, dziękuję Ci bardzo:)
Święta prawda Agnieszko. Chociaż lubię makijaż, to nigdy on nie zastąpi systematycznej pielęgnacji. Sam makijaż to za mało dla urody. Pomaga tylko wydobyć atuty i podkreślić co nieco, ale bez zdrowej cery niewiele zrobi. Pozdrawiam serdecznie 🙂
dokładnie, dokładnie 🙂
Tak…kiedy jestem wyspana to od razu lepiej wyglądam i się czuję… bo to chyba jednak w tej kolejności – dobrze się czuję, więc wyglądam równie dobrze;)))
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Tak, gdybym miała to pustawiać w kolejności, wybrałabym też sen:)
mam jeszcze sporo do zrobienia w tym temacie, ale myślę, że jestem na dobrej drodze, a to już coś 🙂
Na pewno 🙂
To oczywiste że sen i brak stresów to najlepszy kosmetyk.
Właściwie to nigdy się nie malowałam…
🙂
Stokrotko i super 🙂
Ja rzadko się maluję i cieszę się że jeszcze mogę sobie na to pozwolić 🙂 ale to prawda że odpoczynek i spokój wewnętrzny mają duży wpływ na nasza wygląda 😉
Aniu, ciesz się pieknym wyglądem bez makijażu:)
Im jestem starsza, tym delikatniej się maluje – paradoks? Przeciwnie. Z biegiem lat moim zdaniem mocny makijaż wyostrza rysy i sprawia, że wyglądamy starzej. W młodości zresztą też stosowałam równowagę – jeśli mocne oczy to delikatne usta i na odwrót 🙂 Usciski
Jasne, zgadzam się w pełni z Tobą. A Ty wygladasz rewelacyjnie, pozdrowienia:)
No tak ,sen ,zdrowe odżywianie,życie bez stresu, wpływają na naszą cerę pozytywnie. Pamiętam ,kiedy słonce za bardzo nas spiekało,babcia przynosiła chłodna serwatkę i kazała nam myć twarz.Po takim myciu ,skóra była alabastrowa ,piękna .Często myłam w serwatce twarz…ale to było dawno temu.Teraz nie mam możliwości,mleko ze sklepu nie nadaje sie do robienia serów ,z tego własnie powstawała serwatka..☺Pozdrawiam
Masz Danusiu całkowita rację. To bardzo ciekawe spostrzeżenie-o serwatce.
Większą część życia (także tego dorosłego) spędziłam bez makijażu niż z, najczęściej do makijażu wracałam w porach jesienno-zimowych, jednak gdy robiło się już cieplej to zawsze miałam problemy się z nim rozstać. Był w moim życiu czas praktycznie bezmakijażowy, ale to wtedy gdy prosto z pracy szłam na siłownię lub basen – po prostu było mi szkoda czasu na zmywanie makijażu, a zdrowy rozsądek nie pozwala mi ćwiczyć z podkładem na twarzy. Teraz znów wracam do naturalności – tylko tusz a zamiast reszty kolorówki naturalna pielęgnacja. Z podziwem patrzę na zdjęcia z lat 70, 60 i wcześniejszych gdzie kobiety nie miały tylu kosmetyków co my a wyglądały wspaniale. Żadnego makijażu, do pielęgnacji tylko to co naturalne czy prosty w składzie krem. I chyba to właśnie jest klucz do sukcesu….
Zgadza się Izabelo, dokładnie tak to ujęłaś jak myśle. Dzisiaj niestety trudno o naturalność, zwłaszcza kiedy widzi sie zdjęcia w Mediach społecznościowych….