O homeostazie organizmu, czyli równowadze mówi się niewiele. Chorzy są dzisiaj prawie wszyscy.
Fatalne nawyki żywieniowe, a mam na myśli złom, albo śmieci, które powszechnie nazywa się jedzeniem, wszechobecny plastik, brak wystarczającej ilości snu i wiele jeszcze innych rzeczy – to sprawia, że w ciałach współczesnych homo sapiens króluje,zamiast homeostazy toksemia,czyli zatrucie.
Kiedyś, w moim poprzednim życiu, to znaczy wtedy kiedy sama jadłam śmieci, popijałam słodzonymi napojami, na włosy kładłam toksyczne, chemiczne farby, po których moja czupryna wyglądała jak szczotka klozetowa, zero blasku, mój organizm był przepełniony toksynami, które nie potrafiły juz wydostać się na zewnątrz, bo było ich za duzo. Zakłócona została delikatna równowaga, czyli właśnie homeostaza. Powstał stan, w którym naturalne oczyszczające mechanizmy nie dają rady, nie są w stanie pracować bez zarzutu.
Co wtedy robisz? Co ja robiłam?
To proste. Idziesz do lekarza. Co robi lekarz? Przepisuje ci tabletki. Cudowne pigułki na ból brzucha, na bół głowy, na egzemy, na alergie, na ból stawów itd.
Oczywiście pigułeczki nie pomagają. Najwyżej na chwilkę. Za to ty czujesz się źle. Wstajesz rano z łóżka, a raczej wygrzebujesz się bez sił, bez energii, chociaż snu było w sam raz. Co chwila łapią cię infekcje, boli cię głowa, ciągle chce ci się spać. Tak było ze mną, więc wiem co mówię.
Ja też dostawałam pigułki, też kilka razy w roku łapałam infekcje, które trwały w nieskończoność, a końcem końców lekarze rozkładali bezradnie ręce. Albo przepisywali kolejne tabletki. Na każdy problem inną. Albo słyszałam, że jestem zmęczona i stąd moje problemy. I w sumie była to prawda: mój organizm był wyczerpany z powodu stresu jakim go każdego dnia faszerowałam. Pod postacią śmieciowego jedzenia, braku snu, chemicznych kosmetyków, a jakby tego było mało – papierosów i alkoholu.
Tak czy owak, zostawałam z moimi problemami sama i śmiem twierdzić, że tak jest z każdym z nas. Medycyna konwencjonalna nie zna takiego terminu jak zaśmiecenie organizmu wszystkimi możliwymi odpadami.
A cialo próbuje się ratować i wysyła sygnały. Najgorsze, jeśli je przeoczysz. Będzie tylko gorzej i gorzej. Jeśli nie chcesz degradować się do poziomu wraku wędrującego od lekarza do lekarza, musisz zacząć gruntowne porządki. Jak w domu. Od piwnicy po strych. I dopiero wtedy możesz mysleć o wstawianiu nowych mebli, w tym wypadku świeżego, nieprzetworzonego pokarmu i dobrych, pozbawionych chemii kosmetykow.
Ad rem więc.
Oto 9 sygnałów mówiących, że twój organizm jest zatruty.
Masz podkrążone oczy, a pod nimi nieestetyczne wory
W normalnym stanie, czyli stanie zdrowia, białka oczu jak i okolice dolnych powiek są jasne. Ale stan idealny zdarza się dziś bardzo rzadko, bo rzadko widzi się zdrowego człowieka, dlatego wory pod oczami, tudzież opuchlizny, widać już u bardzo młodych ludzi. Natomiast starsi, w efekcie wielu lat zatruwania swojego ciała, mają twarze nalane, napuchnięte w całości. To efekt nagromadzonej w niewłaściwych miejscach limfy, która nie płynie swobodnie po calym ciele. Nie może, bo to biedne ciało już dawno zapomniało co to znaczy być zdrowym. Poza tym to efekty zmęczonej wątroby, braku witamin i nadmiaru sodu.
Jakie rozwiązanie najczęściej wybierają tacy biedni, nieświadomi ludzie? Najczęściej idą do drogerii i kupują różnego rodzaju płatki pod oczy albo korektory. Niestety to droga do nikąd.
Usuwanie symptomów, często za duże pieniądze nie daje NIC.
Tymczasem rozwiązanie jest proste. Wiem co mówię, bo sama latami miałam podpuchnięte, ozdobione obrzydliwymi worami oczy i też kupowałam cudowne w swoim mniemaniu kosmetyki, żeby to zatuszować. Też oczywiście bez efektów.
Dopiero kiedy zmieniłam styl życia, o czym piszę tutaj, wory i opuchlizna zniknęły.
A oto recepta:
Wysypiaj się. Kładź się do łóżka odpowiednio wcześnie, bo najwartościowszy sen jest między 22 a 2 w nocy.
Mięso, kiełbasy, biały chleb i sól zastąp codzienną wielką michą kolorowej sałaty, na czele z zielonymi liśćmi. To żródło witamin, składników mineralnych, przede wszystkim potasu i czegoś absolutnie cudownego, czyli chlorofilu. Pij zielone szejki, zieloną herbatę albo cudowne herbaty ziołowe: z pokrzywy, krwawnika, rumianku, lipy i wiele, wiele innych.
Pij dużo wody !
2. Bez porannej kawy ani rusz.
Też tak miałam. Nie bylam w stanie funkcjonować bez filiżanki małej czarne, przy czym nie była to wcale jedna czarna, tylko dwie albo trzy. Po południu miałam ponowny spadek energii i znowu musiałam ratować się kofeiną. Moje cialo bylo tak zniszczone, że nie potrafiło pracować bez wspomagacza. Czasami były to też energetyki.
Tymczasem prawdziwym energetykiem jest zdrowa, zielona, nieprzetworzona żywność. I tylko ona da ci energię na caly dzień i kopa potrzebnego do pracy. Oczywiście, jesli kochasz smak i aromat kawy, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zasmakować w kawie bezkofeinowej. To też dobre rozwiązanie.
Efekty zmiany stylu odżywiania zobaczysz po mniej niż miesiącu. Ze zdumieniem zauważysz w lustrze promienną cerę, lśniące zdrowe włosy, a. energia będzie ci towarzyszyć cały dzień.
3. Brak ci odporności na stres, odczuwasz chroniczne zmęczenie, a nawet apatię
Jeśli jesteś człowiekiem zdrowym, czujesz energię. Oczywiśćie, że zdarzają się problemy, zmartwienia, a nawet tragedie, bo życie jest huśtawką i nikt nie obiecał, że zawsze będzie pięknie, gładko i przyjemnie. Ale mając solidną bazę w postaci zdrowia, będziesz wszystkie sprawy rozwiązywać, bez narażania się na kompletny upadek. Zawsze w końcu jakieś rozwiązanie się znajdzie, a ty nie będziesz przejmować się drobnostkami. Szkoda życia po prostu.
Jeżeli zauważysz u siebie letarg już od rana, brak chęci do robienia czegokolwiek, jeżeli szczytem twoich możliwości i chęci będzie leżenie na sofie z pilotem w ręku i oglądanie seriali, zacznij działać zanim będzie za późno. Bo to znak, że twoje fabryczki energii, czyli mitochondria wyłączają bateryjki, nie mają siły. A to pierwszy krok do choroby. Kiedy zaś bateryjki są wyczerpane, nie masz siły na żadną aktywność fizyczną, nie mówię o pójściu na siłownię, ale już sam spacer jest niewykonalny. Koło się zamyka.
4. Zauważasz, że masz w głowie pustkę, że ogarnia cię mgła mózgowa.
To jasne, bo glowa nie jest osobnym narządem, mózg też choruje i nie ma siły, jeśli ciało niedomaga. A im bardziej niewydolny umysł, tym więcej problemów. Mała koncentracja, trudności z zapamiętywaniem, brak kreatywności , problemy z czytaniem ze zrozumieniem. I generalnie brak chęci do czegokolwiek, do wszystkiego musisz się zmuszać, też do rzeczy, które wcześniej sprawiały ci przyjemność i były twoją pasją. W którymś momencie stwierdzasz, że tak w ogóle to ty już nie masz ochoty do życia.
5. Ciągnie cię do słodkiego
Ale nie tylko to, smażone, wędzone, rafinowane, wszystko to co przetworzone, jest dla ciebie idealne, tzn. tak ci się wydaje. Twoje kubki smakowe zostaly zniszczone przez produkty przetworzone i to co prawdziwe, to co dała natura, jest dla ciebie odpychające. Sama taka byłam, niestety. Kiedy odzyskasz zdrowie, naturalnie zacznie ciągnąć cię do zdrowej, nieprzetworzonej żywności. Cukier i wszystkie slodkie produkty będą cię odpychać i zaczniesz półki z nimi omijać szerokim łukiem.Twoje ciało jest mądre i wie co dla niego oznacza życie i zdrowie, a co choroby i śmierć.
6. Twoja skóra przysparza ci zmartwień
Jeżeli chcesz wiedzieć czy ktoś jest zdrowy czy nie, popatrz na jego skórę.
Jeśli jest zdrowa i promienna, oznacza, że zostala perfekcyjnie nakarmiona nieprzetworzoną, naturalną żywnością, taką, która zawiera witaminy, minerały i że całe ciało jest w środku zdrowe. Ale kiedy jest inaczej, kiedy w ciele znajduje się za dużo toksyn, to organizm wyrzuca je na skórę (wypryski) lub tworzy składowisko pod skórą– to właśnie cellulit, wytwór naszych czasów. I coś ci powiem, tu jeszcze raz potwierdza się, że ludzki organizm jest na tyle mądry, że nie gromadzi tego śmietnika w sercu albo nerkach czy wątrobie, tylko pod skórą, bo w przeciwnym wypadku długo byś nie pożył/pożyła.
7. Masz problemy z uzyskaniem prawidlowej wagi ciała
Wiele toksyn to substancje rozpuszczalne w tłuszczach.
Jeśli organizm nie jest w stanie ich wydalić, bo po prostu jest ich za dużo,to magazynuje je w tkance tłuszczowej.
Ponieważ człowiek jest na szczycie łańcucha pokarmowego gromadzi w swoich tkankach najwięcej substancji toksycznych pochodzących ze środowiska.
To jeszcze jeden powód, dla którego nie żałuję mojej decyzji sprzed wielu już lat, zerwania z jedzeniem zwierząt.Logiczne bowiem jest, że ten kto jest na szczycie łańcucha pokarmowego, będzie zawsze bardziej zanieczyszczony od tego, kto jest niżej.
Co prawda warzywa i owoce tez są zanieczyszczone, ale można je poddać kąpieli w sodzie oczyszczonej i occie jabłkowym i w ten sposób pozbyć się z nich pestycydów.
8. Zapach wydzielin i wydalin twojego ciała jest nieprzyjemny.
Im bardziej ciało zanieczyszczone i zatrute, tym gorszy zapach potu, moczu i kału. Zdrowy czlowiek jest w zasadzie bezzapachowy. Kiedy przestałam jeść produkty zwierzęce, zmienił się też ten aspekt mojego życia. No niestety, jeżeli nie jesteś w stanie wejść po kimś do toalety, to juz wiesz, że masz do czynienia z mięsożercą i pochłaniaczem nabiału, tudzież białej mąki, cukru etc.
9. Męczą cię częste infekcje
Jeżeli organizm jest zatruty, układ odpornościowy nie działa jak należy. Stąd z ostrych infekcji biorą się przewlekłe, ponieważ ten niesamowity, najlepszy lekarz, czyli właśnie układ odpornościowy nie jest w stanie uporać się z niczym. Zaczynają się zapalenia stawów, choroby autoimmunologiczne i wiele, wiele innych. Jest to naturalne, bo człowiek z niewydolnym układem odpornościowym ma jelita pełne śmieci, złogów, a jego flora bakteryjna jest zniszczona. A wiadomo, że bez zdrowych jelit nie ma zdrowego czlowieka.
W końcu jelita to drugi mózg, a i większość naszego układu odpornościowego tam się znajduje.
O tym co zrobić,żeby organizm oczyścił się i funkcjonował jak nalezy, napiszę w kolejnym poście.
A tymczasem pozdrawiam
z milości do Natury – Greenelka