Cierpliwość – niedoceniana królowa
Cierpliwość to dzisiaj niemodna, staroświecka cecha. A tymczasem warto ją w sobie pielęgnować.
poniewaź
Cierpliwość to towarzyszka mądrości.
Św. Augustyn
Nasz świat, świat XXI wieku nie zna cierpliwości.
Wszyscy się spieszymy. Idziemy na skróty. Wszystko musimy mieć natychmiast. I najczęściej mamy.
Jak jest z tym u ciebie?
Chcesz kupić książkę, zamawiasz ją przez internet. Najczęściej nie masz czasu, żeby iść do księgarni. Czy może szukasz na regałach i z rozkoszą przewracasz kartki kolejnych książek, zanim zdecydujesz się na kupno tej właściwej ?
Przyznasz,że to raczej nieczęsto ci się zdarza.
Chcesz posłuchać muzyki, ładujesz w internecie, masz natychmiast. Czy może idziesz do sklepu muzycznego, zakładasz słuchawki i cieszysz się dźwiękami ? Chyba rzadko.
To wymaga czasu i cierpliwości, a tego nie masz.
Można by wyliczać bez końca.
Wszystko chcesz mieć od razu. Jeśli nie masz, ogarnia cię złość. Nie umiesz czekać.
Czy jednak nie zauważasz, że w ten sposób zubożasz twoje życie ? Zastanawiałeś się kiedyś, że cierpliwość dawała ci wcześniej coś, czego nie masz już dzisiaj ?
Ten świat, pełen stresu i gonitwy za wszystkim, nie jest wcale światem, który może dać ci szczęście i harmonię. On pozbawił cię wielu przyjemności, o których zapomniałeś. I które już nie powrócą.
Popatrz
Piszesz maila, klikasz opcję: wyślij i gotowe. I czekasz na odpowiedz. Oczywiście natychmiastową. Po pół godzinie już się denerwujesz, jeśli nie przychodzi.
Albo piszesz bloga i dumny z siebie patrzysz na twoje dziesięć artykułów, pewny, że już natychmiast staniesz się najmodniejszym blogerem i za kilka tygodni będziesz na wszystkich patrzył z góry, a raczej z wysokości swojej sławy.
A może już trzy dni nie jesz słodyczy i oczekujesz, że natychmiast, w tej chwili pozbędziesz się oponki w pasie ?
Przyzwyczajony jesteś mieć wszystko natychmiast. A kiedy nie masz, ogarnia cię złość.
Tymczasem warto pielęgnować w sobie cierpliwość.
Bo to ona sprawia, że umiesz się cieszyć na to, na co czekasz.
Wiesz , jak było kiedyś, w dobie przedmailowej?
Ludzie czekali na list od ukochanej osoby. Codziennie zaglądali do skrzynki i kiedy wreszcie mieli list w rękach, głęboko nabierali oddechu i tak mocno, mocno biło ich serce, zanim przedarli kopertę.
Ten magiczny moment wyjmowania listu, czasami znajdował się zasuszony kwiat, albo papier pachniał jej perfumami, jego wodą po goleniu.
Ten magiczny moment, czy wiesz jakie to piękne, człowieku XXI wieku ? Człowieku bez cierpliwości ? Człowieku bez czasu, człowieku zestresowany ?
Brak cierpliwości odbiera ci radość czekania.
Jeśli dostajesz coś natychmiast, nie potrafisz tego szanować. Tylko to, co zdobywasz w trudzie, na co czekasz , jest godne twojego szacunku.
Cierpliwość jest cnotą, którą bezwzględnie powinieneś w sobie pielęgnować. W życiu potrzeba jej bardzo, ponieważ bez cierpliwości nic nie funkcjonuje. Jeśli jednak ją sobie wyćwiczysz, będziesz mieć wiele korzyści.
Podpowiem ci cztery. Takie, które moim zdaniem są najważniejsze.
Korzyść numer 1
mając cierpliwość, podejmujesz lepsze decyzje. Bardziej świadome. Nie mam na myśli oczywiście sytuacji ekstremalnych typu konieczność ratowania życia i tym podobne. Ale zwykłe decyzje, podejmowane pochopnie, nie są tak dobre jak te, które sobie dobrze przedtem przemyślałeś.
Korzyść numer 2
Nie oceniasz pochopnie ludzi. Nie osądzasz ich, zanim ich nie poznasz. Brak cierpliwości prowadzi do uprzedzeń i niesprawiedliwości.
Korzyść numer 3
Będąc cierpliwym, jesteś zdrowszy. Kiedy pozwalasz, aby kierowały tobą emocje, wykańcza cię stres. A wiesz, że to on jest jednym z powodów pogarszania się twojego stanu zdrowia. Kiedy potrafisz być cierpliwy, automatycznie widzisz wszystko w innym świetle i nie stresujesz się.
Korzyść numer 4
Jeśli będziesz w sobie pielęgnować cierpliwość, twoje decyzje będą na przyszłość.. Ludzie, którzy są niecierpliwi, podejmują decyzje na teraz i dlatego często ich żałują.
Warto więc ćwiczyć w sobie tę piękną cnotę, tak niepopularną dzisiaj.
Żeby ci się to udało, musisz przede wszystkim :
zadać sobie pytanie, czy jesteś człowiekiem niecierpliwym. I na to pytanie uczciwie odpowiedzieć.
Na przykład zastanów się czy masz cierpliwość dla swojego dziecka ? Czy dajesz mu czas na wykonanie zadania, które dostało? Czy nie jesteś zły, kiedy trwa to za długo ? Czy opędzasz się jak od muchy, kiedy zadaje setne pytanie w ciągu godziny ?
A może denerwujesz się przy kasie, bo ktoś przed tobą za długo szuka pieniędzy w portfelu?
Czy kiedy z kimś rozmawiasz, niecierpliwie spoglądasz wokół siebie i pytasz się w duchu, kiedy on wreszcie skończy ? Ja niejednokrotnie spotykam sią z tym, że mój rozmówca patrzy na zegarek, albo swojego smartphona.
Kiedy odpowiesz sobie na pytanie czy jesteś niecierpliwy, zastanów się dlaczego tak jest.
Co cię pcha do przodu, bez zastanowienia ?
Może masz za dużo terminów ?
Pomyśl, które są naprawdę ważne, a które możesz przełożyć. Przecież nie możesz wszystkiego wykonać na raz. Odpuść. Zorganizuj lepiej czas.
A może problem tkwi nie na zewnątrz, lecz w tobie, albo w ludziach, z którymi obcujesz? Postaraj się, żeby ich emocje nie niszczyły twojego wnętrza.
Pamiętaj, że niektóre rzeczy potrzebują cierpliwości, a to oznacza czas.
Czasu zaś nikt dzisiaj nie ma. Jest najcenniejszym darem, który możemy podarować sobie.
Nie pieniądze, lecz czas. Pieniądze są zawsze do pozyskania w ten lub inny sposób, ale czas nigdy. Masz go tak jak każdy z nas, ograniczoną ilość. Jeżeli zaś będziesz go trwonić na chaotyczne działanie bez cierpliwości, zmarnujesz swoje życie. W pędzie spalisz się. A ponieważ nie jesteś Feniksem, nie odrodzisz się.
Nie marnuj czasu.
Wyznacz sobie cele dalekosiężne, takie, które pomogą ci ćwiczyć cierpliwość. Rozpisz ten cel na male etapy i realizuj je bez chaosu, spokojnie i konsekwentnie.
Zanim podejmiesz decyzję, spokojnie się zastanów. Przemyśl wszystkie możliwości.
Trenuj przesuwanie na dalszy plan przyjemności i nagród, które chciałbyś sam sobie dać. Zobaczysz, będziesz się bardziej cieszyć, kiedy ten moment już nastąpi.
Pokochaj cierpliwość.
Pozdrawiam Cię i zapraszam tutaj
https://greenelka.pl/wyhamuj-czyli-uroki-slow-life/
Fakt ! Cierpliwość nie była moją mocną stroną , ale mimo iż ciągle nad nią pracuję , czasem zdarza mi się popaść w irytację 🙂 Aktualnie żyję w swoim tempie i zdecydowanie nigdzie się już nie śpieszę . Dostrzegam urodę każdego dnia , skupiam się na przeżywaniu i kontemplowaniu ulotnych chwil, gdyż jestem na etapie , że nic już nie muszę … co najwyżej sama tego chcę 🙂 Moje dni płyną więc sobie leniwie i spokojnie a ja już bez szamotania się, pozwalam się unosić i płynę z nurtem . 🙂
Przychodzą jednak takie chwile gdy mam dość tego spokoju , monotonii . Zaczyna mi się wydawać , że umieram dla świata zewnętrznego . Żeby się przypomnieć światu , ludziom , że jeszcze tu jestem i jak najbardziej mam apetyt na życie rzucam się w wir różnych aktywności … Gdy się nimi nasycę , wracam … 😉
Ach Maju, ja też jeszcze czasami muszę poskramiać niecierpliwość, bo zawsze byłam człowiekiem o sporym temperamencie i musiałam sporo się nagimnastykować, żeby sama siebie w tym względzie ujarzmić. Najtrudniej chyba jest wtedy, jeśli ma się pracę, której się nie cierpi. Był taki okres w moim życiu i chociaż wiedziałam, że powinnam to zmienić, jakoś nie potrafiłam tego zrobić. Wtedy byłam właściwie kłębkiem niecierpliwości, niestrawnym dla otoczenia. Teraz z różnych względów płynę jak Ty leniwie i wiesz, wcale nie mam uczucia, że przestaję istnieć dla świata. Znalazłam swoje refugium, swój spokój, ale też nie znaczy wcale, że nie mam marzeń. Mam, ale… czekam cierpliwie 🙂
Pozdrawiam Cię i biegnę kosić trawę w ogrodzie. Bardzo to zaniedbałam ostatnio. Nie cierpię takiego wygładzonego trawnika, ale trochę porządku musi być.
Powiedziałbym Agnieszko, że cierpliwość to moje drugie imię… Życie nauczyło mnie, że są sprawy które wymagają czasu – więc czekam… a co do listów- znowu się rozmarzyłam. Piękne to były czasy, gdy kupowało się najładniejszą z dostępnych papeterię i pisało listy długo w noc. Cierpliwie też dziergam moje misiaczki, żeby potem dzieci mogły się nimi cieszyć, choć nieraz przypłacam to bólem głowy , lub zawrotami. Masz rację, teraz wszyscy chcą wszystko na już, nawet przy kasie młodzież potrafiłaby zniszczyć starszego człowieka, który spowalnia ruch. A kiedyś… brało się kostkę Rubika i stało się w kolejce.. po masło na przykład 🙂 Pozdrawiam
Ja, widzisz Gabrysiu, cierpliwości się uczę. I coraz lepiej mi to wychodzi.
Kostka Rubika, hmm , wtedy byłam niecierpliwa 🙂
A wiesz, na zawroty głowy bardzo dobry jest imbir. Kilka plasterków zalewasz wrzątkiem, dodajesz cytrynę i miód. Oprócz tego,że pomaga w tej dolegliwości, to dodaje sił i wzmacnia odporność.
Listy? Przechowuję do dzisiaj. Ach,te znajomości kolonijno- obozowe. Ile listów się pisało potem… Mam całą skrzyneczkę. A powiedz mi, jak można przechowywać maile?
Pozdrawiam cieplutko
Witaj ! Chyba każdy miewa takie sytuacje, w których odzywa się brak cierpliwości. Ha, ha – zaśmiałam się, czytając ten tekst. Oczywiście jestem niecierpliwa – przeważne, gdy stoję w kolejce do kasy, a ktoś przede mną wyjątkowo powoli wyjmuje pieniądze, a potem jeszcze wysypuje jakieś groszówki, pakuje zakupy, a następnie gdy już zapłaci to nagle przypomina sobie, że chciał jeszcze papierosy, więc wraca do kasy i kupuje je. Nie myśli o tym, że ja i inni też stoją w kolejce i być może się spieszą ! Jestem czasem niecierpliwa, ale uwielbiam wybierać muzykę w sklepie ze słuchawkami na uszach – jestem wtedy w zupełnie innym świecie ! Lubię przeglądać kartki książek w księgarni i najlepiej bym tam zamieszkała ! Kocham pisać listy – te staromodne na kartce papieru, zamknięte w kopercie, choć czasy są takie, że i mailem też wysyłam… ale to już nie to samo.
Czasem brakuje mi cierpliwości, bo chcę coś osiągnąć szybko, szybko, a to się tak nie da.
Jeśli chodzi o planowanie czasu to uważam to za świetny pomysł. Pozwala on na lepszą organizację dnia, tygodnia, miesiąca czy roku. Ja też planuję. Robię przeważnie plany dzienne, które bardzo pomagają mi się zorganizować. Mam wtedy więcej czasu ! Niby nic takiego, a jednak ! Pozdrawiam serdecznie :))
Piszesz listy? Naprawdę ? To cudownie ! I popatrz,ja też myślę, że księgarnia to najlepsze miejsce do zamieszkania na Ziemi, mogłabym na zawsze pozostać na Cmentarzu Zapomnianych Książek takim, jaki opisuje Zafon w swoich powieściach.
Co do cierpliwości, to rzeczywiście trudne, ale warto się w niej ćwiczyć, bo życie z nią pod rękę jest prostsze.
A przy kasie denerwuje się mój mąż. Boże, on wychodzi z siebie… Ja nie, bo kiedy go widzę, to myślę,że nie ma sensu,żebym dolewała oliwy do ognia.
Pozdrowionka serdeczne:)
Pamiętam to otrzymywanie listów, do dziś mi się śnią jak zaglądam do skrzynki jakby szukając skarbu <3 Z niecierpliwością muszę walczyć jak każdy śmiertelnik, ale pracuję nad sobą 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ach , te listy, lubię zaglądać do skrzyneczki, gdzie są. Mam nawet liścik od mojej pierwszej miłości. Piękne…
Pozdrawiam serdecznie Doroto
Masz rację, ludzie niecierpliwi popadają w stres. Ja akurat chyba zawsze byłam z tych cierpliwych.
Tu gdzie mieszkam(w Anglii) ludzie są naprawdę cierpliwi, nawet młodzi. Jeśli jest jakaś kolejka, to wszyscy stoją pokornie, bez oznak zniecierpliwienia. Do autobusu nikt się nie wpycha, a kierowcy chętnie wpuszczają samochody z dróg podporządkowanych. Jeśli chodzi o korespondencję to niestety – większość ludzi chodzi z przyrośniętą do ręki komórką
Tak Mario, ja właśnie byłam z takich niecierpliwych i nie służyło to mojemu zdrowiu, mojej rodzinie, naprawdę przynosiło tylko same negatywne skutki. Dzisiaj jest o wiele lepiej, znalazłam dystans do siebie i w ten sposób łatwiej mi o cierpliwość . Ja całe lata świetlne mieszkałam w Berlinie i tam ludzie są bardzo niecierpliwi. O opryskliwości i nieuprzejmości kierowców autobusów mogłabym tomy napisać. A co do komórek, to niestety wszędzie taka sama choroba. Najbardziej chyba widać w środkach komunikacji publicznej. Kiedyś można było spotkać ludzi czytających książki, dzisiaj wszyscy, którzy wsiadają, wyciągają smartfony.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Cecha którą zaczęłam posiadać od niedawna. Chyba przyszła do mnie z wiekiem…Dystans i cierpliwość, nareszcie są moim udziałem,ufff
Bardzo dobry, ciekawy a i potrzebny post i rozważania.
Pozdrawiam serdecznie 😉
No właśnie,to witam w klubie. Chociaż ja jeszcze czasami się denerwuję. Może to rzeczywiście tak jest, że do cierpliwości, zresztą jak do wielu innych pozytywnych zmian trzeba dorosnąć.
Dziękuję bardzo, cieszę się,że post się spodobał
Pozdrowienia serdeczne – Agnieszka
Muszę przyznać, że czasami trochę mi brakuje cierpliwości.
Pozdrawiam…
oj, no pewnie, komu nie brakuje, ale warto w niej się w ćwiczyć, bo życie staje się wtedy odrobinę łatwiejsze.
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka
Tekst jak dla mnie – jestem niecierpliwa, nie potrafię czekać. I wszystkie negatywne skutki tego stanu rzeczy przeżyłam i przeżywam. Ale, jak wiesz, zaczynam nowy etap w życiu. I zaczynam od tego, że daję sobie czas. Czas na znalezienie takiej drogi, która będzie mi naprawdę odpowiadała na długo (nie chce pisać – na zawsze). Trzymaj kciuki za mnie i moją cierpliwość;-)
Będę trzymać. Przeczytałam historię X. Spokojnie wyjdziesz na prostą. Tylko bądź cierpliwa i daj się poprowadzić sercu. A to co złe,wszelkie energetyczne wampiry omijaj szerokim łukiem.
No tak. Ja to chciałabym być cierpliwa, ale nie jestem. Nie lubię czekać, bo czekanie to marnowanie czasu. Jak mam czekać, to muszę się czymś zająć, dlatego moja torebka, gdy wychodzę z domu jest wypchana po brzegi ;D. Podziwiam cierpliwe osoby. 😉
No tak, ale jeżeli na przykład masz marzenie i wiesz, że aby je zrealizować, potrzebujesz czasu, to nie pozostaje Ci nic innego jak cierpliwość. Albo kiedy chcesz przeczytać książkę, albo nauczyć się obcego języka… Cierpliwość w takich przypadkach może być sprzymierzeńcem. Cierpliwość nie oznacza nic nierobienia, chociaż i to jest czasami bardzo potrzebne moim zdaniem. I chyba w ogóle chyba najtrudniejsze. 🙂