Zaczyna się lato, zaczyna się problem z kleszczami. I zawsze jest ten sam problem, bo kupne preparaty albo nie działają, albo szkodzą.
Zwłaszcza dzieci cierpią, skarżą się na ból głowy, pieką je oczy, na skórze pojawia się wysypka.
Więc co pozostaje i co jest w takim razie najlepsze?
Najlepsze jest to co pochodzi z natury.
Ja już od kilku lat używam sprawdzonych olejków eterycznych.
Bardzo dobre są: tymiankowy, lawendowy, melisowy, szałwiowy, rozmarynowy, z drzewa herbacianego.
A teraz kilka przepisów, bardzo prostych:
Z olejkiem herbacianym
Do jednej szklanki przestudzonej wody dodajesz 15-20 kropel olejku herbacianego, mieszasz i przelewasz do buteleczki z atomizerem. Pryskasz tą miksturą ubranie i odkryte części ciała przed wyjściem na spacer w zielone.
Kocimiętka
Kotki uwielbiają, bo zawiera kocie feromony. Ale w przeciwieństwie do kotów, kleszcze nie cierpią. Warto ci więc przyrządzić herbatkę z kocimiętki, która możesz też się wypryskać
Przygotowujesz szklankę wrzącej wody, jedną łyżeczkę kocimiętki, zalewasz, zaparzasz 15 minut.
Dzieci piją po jednej szklance 2 x dziennie, a dorośli nawet 4 x dziennie.
Olejek różany i lawendowy,
to moja ulubiona ochrona przed przebrzydłymi kleszczami. Olejek różany to moje perfumy, optimum.
Mieszasz te olejki , pi razy oko 20/30 kropli z każdego i mieszasz z olejem bazowym, może z 5 łyżek. Tą mieszanką smarujesz się przed wyjściem do lasu.
Podobnie można zmieszać inne olejki , np lawendowy z tymiankowym, w moim przypadku ta wersja sprawdza się bardzo dobrze.
Pozdrawiam serdecznie – Greenelka
Możesz wesprzeć to, co robię, tutaj :
To się przyda, wszystkie zwierzęta mają po kilka kleszczy, cudnego wieczorku 🙂
Kleszczy jest całe mnóstwo, zwłaszcza na łąkach i w lasach. Alternatywa z olejkiem herbacianym jest bardzo kusząca- lubię ten zapach. Zrobię napewno!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Wypróbuję te sposoby na sobie przy najbliższej wizycie w lesie 🙂
A moje psy łapią na potęgę. Nawet obroże przeciw kleszczowe nie pomagają.
Spróbuj, mam nadzieję, ze pomogą. Pozdrawiam serdecznie:)
no właśnie zabiłam małego kleszczyka, maleńki jak ziarnko maku, pod paznokciami wydrzyznął, na szczęście się nie wbił, kleszcze miałam 4 razy w życiu, kotom i psom wyrwałam setki, karmione przeze mnie koty to dostawały ropnie tam gdzie miały kleszcze, cudnego wieczorku 🙂