Przed moim domem rośnie piękna akacja.
Nie interesowałam się nią, dopóki nie przypomniałam sobie, jak w dzieciństwie uwielbiałam kwiatki z tego drzewa. Zrywałam ich całe kiście i jadłam.
Były słodkie i pachniały obłędnie.
Dlaczego jako dorosła osoba przestałam to robić? Dlaczego zapomniałam, że natura daje nam to co najlepsze?
Postanowiłam więc naukowo, jak to tylko dorośli potrafią, zainteresować się tym niesamowicie pachnącym drzewem.
Akacja tak naprawdę nosi nazwę „robinia pseudoacacia”.
Prawda, że ładnie brzmi ?
Pochodzi ze wschodniej części Ameryki Północnej, a do Europy sprowadził ją francuski ogrodnik Robin. ( Oj, pies sąsiadów tak się nazywa). Od razu podbiła serca ludzi jako śliczne drzewo ozdobne.
Ale ma też właściwości zdrowotne.
Kwiatki akacji, zwisające w kształcie wspaniałych baldachimów, są bardzo miododajne, uwielbiają je pszczoły i pszczelarze.
Miód akacjowy, mmm, pycha i mniam mniam…
Bardzo ważne:
jadalne są tylko kwiatki akacji. Inne części drzewa mogą być toksyczne !!!
Akacja zawiera flawonoidy, olejek i kwasy organiczne. Ma właściwości moczo – i żółciopędne, przeciwskurczowe i uspokajające.
Jest chyba najbardziej niedocenianym darem natury. Szkoda, prawda? Może dlatego, że tak krótko kwitnie?…
co możesz zrobić z kwiatków akacji ?
Herbatkę
Z kwiatków świeżych lub suszonych. Nie ma nic prostszego.
Łyżeczkę kwiatków zalewasz wrzątkiem i pod przykryciem zaparzasz 15 minut. Działa jak melisa. Uspokaja i wycisza, ale nie tylko. Przy okazji usprawni pracę wątroby. Ale pomaga tez w przypadku obrzęków i skąpomoczu. Wtedy dobrze jest taką herbatkę wypić 2- 3 razy dziennie po szklance.
Jednak moim ulubionym przepisem na potrawę z kwiatków akacji są
placuszki.
Czekam kiedy drzewo pod moim oknem zakwitnie i wtedy kilka dni pod rząd je robię.
No, nic na to nie poradzę, że jestem monotematyczna, ale smakują bosko, wierz mi. A jak mi coś smakuje, mogę jeść codziennie.Pod warunkiem, że jest zdrowe.
A placuszki robi się bardzo prosto.
Potrzebujesz
kilka łyżek dobrej mąki
kilka łyżek wody mineralnej, gazowanej (ciasto będzie pulchne)
dwa jajka od szczęśliwych kur, ale w wersji wegańskiej moga być dwa dojrzałe banany,
troszkę oleju kokosowego do smażenia ( rafinowanego)
no i oczywiście kwiatki akacji (tyle ile chcesz)
Jak robić
Najpierw przygotowujesz ciasto, po czym kwiatki akacji oddzielasz od łodyżek, płuczesz, odsączasz na bibule albo ściereczce, zanurzasz w cieście, kładziesz na rozgrzany tłuszcz na patelni, smażysz z obydwu stron na złoty kolor.
Koniec, finito, gotowe, fertig. Smacznego. Placuszki po prostu uwielbiam…
Trzeci przepis to
konfitura z kwiatków akacji.
Przyrządzenie jej jest równie proste jak placuszków.
Potrzebujesz
Kwiatki akacji, obrane z łodyżek i zielonych części, ilość zależna od tego, ile chcesz mieć konfitur,
cukier brązowy, albo kokosowy, ilość zależy od upodobań smakowych.
Całość ucierasz w moździerzu, wkładasz do słoiczków i przechowujesz w ciemnym, chłodnym miejscu. Możesz używać jako nadzienie do ciast, składnik deserów i co ci jeszcze przyjdzie do głowy. Niektórzy pasteryzują, ja tego nigdy nie robię, bo konfitura traci wtedy wszystkie witaminy. Po prostu zużywam ją i tyle.
Na szczęście kwiatki akacji można wspaniale suszyć, mrozić i wtedy zimą masz możliwość cieszyć się akacjową słodkością.
Pozdrawiam Cię – Greenelka
Kiedyś na wycieczce pani przewodnik opowiadała o kwiatach akacji w cieście, ale nie znałam przepisu, dzięki 🙂
Joasiu, placuszki sa proste do zrobienia i obłednie pyszne:)
Ja też nigdy się nie spotkałam się z tak przedstawioną akacją. Wiele ciekawych informacji podajesz.
Dziękuję bardzo, cieszę się, że mogą się przydać:)
Uściski 🙂
Kiedyś piłam akacjową herbatkę i była przepyszna. 🙂 Nie słyszałam jeszcze o akacjowych placuszkach i konfiturze, ale u Ciebie zawsze znajdę coś nowego. 🙂
Wspaniałych dni Ci życzę. :)))
Aga, u mnie właśnie zauważyłam juz pierwsze kwiatki na akacji, wybierz się zatem w drogę i poszukaj i Ty swojego drzewa, gdzieś na uboczu…
Pozdrowienia serdeczne 🙂
W dziecinstwie i ja jadłam kwiatki akacji. Przypomniałaś mi o tym, Agnieszko i od razu zobaczyłam małą Olę, która wspina sie na paluszki po te słodkawe kwiatuszki i zajada ze smakiem. A potem przegryza szczawiem i słodkimi trawkami. I poprawia niedojrzałymi porzeczkami z cudzego ogrodu…
Tu w okolicy nie rosną żadne akacje. A szkoda…
Ciepło pozdrawiam, Agnieszko!:-)
Olgo, oj szkoda szkoda, a u nas juz właśnie zaczynają kwitnąć popatrz tak długo zima trzymała, a teraz wiosna nadrabia wszystkimi siłami, wszystko na raz, prawda?
Mała Agnieszka była dokładnie taka sama jak mała Olga:)
po polsku grochodrzew, robinia akacjowa – nie ma czasu na placuszki, kiedy kwiaty takie pyszne – na surowo.
Miasto pachnie na wylot – jest cudnie.
Ale placuszki sa takie pyszne:)
Miód akacjowy bardzo lubię, ale nie wiedziałam, że kwiaty można jeść na surowo. Chyba niedaleko mnie rośnie akacja…
oczywiście, spróbuj, spróbuj, ale bez liści naturalnie:)
Placki z akacji jadłem, jadłem – są rzeczywiście bardzo dobre. Natomiast miód akacjowy – jak dla mnie taki sobie, chociaż jestem wielbicielem miodów…
o, cieszę się, że znasz placuszki, no a co do miodu to wiadomo: de gustibus…
Poza miodem akacjowym, który dość systematycznie kupuję, nie miałam okazji żadnych akacjowych smakołyków próbować. Nie wiedziałam, że można surowe kwiatki pałaszować. Człowiek całe życie się uczy:)
spróbuj koniecznie, a do tego usmaż placuszki:)
Uwielbiam widok kwiatów akacji:) Wnoszą do mojego serca jakąś nostalgię:)
zgadza się, bo to kwiatki dzieciństwa 🙂
I właśnie dlatego uwielbiam Twojego bloga – zawsze czymś mnie zaskoczysz! Teraz jestem unieruchomiona niestety, także akacji nie będę szukać, ale zapamiętam…może kiedyś uda się zrobić takie placuszki:D
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Agnieszko, cokolwiek Ci dolega, wracaj szybko do zdrowia, mam nadzieję,że to nic poważnego. A co do placuszków, Twoje Baby będa zachwycone, kiedy juz kiedyś je zrobisz:)
Masz śliczny awatar:)
U nas teraz pięknie kwitnie robinia akacjowa.
Wybieram się dziś w ustronne miejsce na zbiór kwiatostanów bzu czarnego i kwiatów robinii akacjowej. Na syrop i nalewkę- na zdrowie.
Nazwa poprawna, bo w domku mam Panią Leśnik, która nauczyła nas nazewnictwa drzew:)
Pozdrawiam miło:)
Oj, to cieszę się bardzo, że masz takie miejsca, pozdrawiam serdecznie Ciebie i Panią Leśnik:)
Czy łodyżki kwiatków też są trujące? Czy trzeba je oddzielić?
Tylko kwiatki są jadalne, pozdrawiam serdecznie:)
Uwielbiam takie placuszki. kwiaty można jeść na surowo, dokąd się dostanie ręką można objeść wszystkie. Ze mną jest tak, że jak jestem w pobliżu jadalnych roślin to będę jeść aż nie zjem całego krzaczka porzeczek, poletka malin, gałęzi wiśni do których dostanę, cudnego wieczorku 🙂