O uszach często zapominasz, czyż nie?
Są bo są, masz w nich kolczyki albo nie, no, ale jeśli cię nie bolą( uszy, nie kolczyki) dobrze słyszysz, to niespecjalnie o nie dbasz. Owszem, przeczyścisz i to na tyle.
A to błąd.Wielki błąd.
Czy kiedykolwiek przeszła ci przez głowę myśl, jak cierpią twoje uszy po dniu spędzonym na basenie?
Czy kiedykolwiek obliczałeś, ile godzin dziennie nosisz słuchawki, słuchając muzyki na maksymalnej głośności?
A może nadmiernie czyścisz swoje uszy patyczkami higienicznymi?
Może teraz, po przeczytaniu tych pytań, zdałeś sobie sprawę, że możesz faktycznie szkodzić tym delikatnym organom, nie wiedząc o tym.
Zatem ad rem:
czego nie wolno wyrządzać swoim uszom ( nigdy)
Używasz patyczków higienicznych do czyszczenia uszu?
Nie rób tego.
Ta metoda higieniczna była źle promowana (z najlepszymi intencjami, ale bez odpowiednich informacji). Wraz z „wiadomością”, że woskowina uszna jest równoznaczna z brudem, powstał mit, że szkodzi zdrowiu uszu, czyli między innymi osłabia słuch.
Tak naprawdę woskowina uszna jest wydzielana przez ucho i ma właściwości przeciwbakteryjne. Ponadto, pełni funkcję smarującą, więc tak naprawdę jest oznaką dobrego zdrowia uszu.
Dlatego nie czyść swoich uszu patyczkiem higienicznym, bo może to prowadzić do swędzenia i podrażnień. Ten proces przesuwa więcej woskowiny usznej w głąb ucha, niż jej usuwa. Z czasem może powstać zator, który może wpływać na zdolność słyszenia. Już litościwie pominę fakt, że manipulacja patyczkami higienicznymi w uchu może powodować infekcje, obrażenia przewodu słuchowego, a nawet perforacje błony bębenkowej.
Co w takim razie robić?
Jeśli czujesz, że w uszach gromadzi się nadmiar wosku, możesz delikatnie oczyścić go za pomocą miękkiego ręcznika lub gazika.
Jeśli masz problemy z nadmiernym zaczopowaniem woskowiną, skonsultuj się z lekarzem. Mogą zalecić profesjonalne usunięcie woskowiny lub przepisać leki, które pomogą w łagodzeniu problemu.
Pamiętaj, że każda osoba ma inny stopień produkcji wosku i indywidualne potrzeby dotyczące czyszczenia uszu.
Słuchanie głośnej muzyki należy do rzeczy, których nie wolno robić swoim uszom.
Czy kiedykolwiek powiedziano Ci : „Ścisz tę muzykę, bo ogłuchniesz”?
Cóż, to ostrzeżenie ma w sobie coś prawdziwego. Faktem jest, że korzystanie ze słuchawek do słuchania muzyki o wysokiej głośności, szkodzi słuchowi. Czyli nie tylko homo sapiens przekształci się w homo okularnicus, ale też w homo głuchacz.
Utrata słuchu lub niedosłuch występuje, gdy komórki włosowate w uchu, które przekształcają fale dźwiękowe na sygnały elektryczne, zostają uszkodzone lub pogorszone.
Podobno dzieje się to naturalnie z czasem i wraz z wiekiem, jednak przyzwyczajenia związane z nadmiernym hałasem również mają na to wpływ, na przykład spędzanie dużo czasu na koncertach lub w klubach, lub bezpośrednie używanie osobistych odtwarzaczy muzyki przy uchu.
Co robić w takim razie, co robić?
Jedną z rzeczy, których trzeba unikać, jest zakładanie słuchawek i odtwarzanie głośnej muzyki. Ale… jak możesz wiedzieć, czy głośność szkodzi Twoim uszom?
Zapytaj ludzi wokół Ciebie, czy słyszą odtwarzaną muzykę. Jeśli odpowiedź brzmi tak, narażasz swoje uszy na ryzyko.
Bardzo dobrze sprawdzona jest zasada 60:60. Oznacza ona, że nigdy nie przekraczaj 60% maksymalnej głośności i słuchaj muzyki przez maksymalnie 60 minut dziennie z użyciem słuchawek.
Suche uszy to zdrowe uszy
Kiedy pływasz w basenie lub na plaży, być może myślisz tylko o tym, żeby się później umyć, żeby zmyć sól lub chlor. Ale nie zapominaj przy tym o uszach, bo właśnie tam mogą zagnieżdżać się bakterie, które w wilgotnym środowisku szybko się rozmnażają i mogą powodować bolesne infekcje.
Dlatego, kiedy wychodzisz z basenu, pamiętaj o umyciu uszu z zewnątrz, a następnie dokładnym osuszeniu ich miękkim ręcznikiem również wewnątrz. Możesz ewentualnie użyć specjalnych kropli, które pomogą pozbyć się potencjalnych bakterii z uszu.
Niektórzy ludzie płuczą swoje uszy w domu za pomocą wody utlenionej albo innych substancji, aby złagodzić dolegliwości w przewodzie słuchowym.
Nawet w literaturze fachowej uważa się to za skuteczną metodę usuwania nadmiaru woskowiny z uszu. Jednak tak na serio, oczyszczanie w ten sposób uszu bez nadzoru lekarskiego może mieć bardzo negatywne skutki.
Jednym z głównych ryzyk tej metody jest zatrzymanie płynu i związane z tym zwiększenie wilgotności w uchu. Ta sytuacja sprzyja rozwojowi bakterii i czasami przemieszcza drobnoustroje do przewodu słuchowego.
Ponadto agresywne płukanie może doprowadzić nawet do perforacji błony bębenkowej i utraty słuchu. Istnieje również zwiększone ryzyko wystąpienia szumów usznych, bólu i zawrotów głowy.
Nie pływaj w zanieczyszczonych wodach
Wiadomo, że nurkowanie lub pływanie w zanieczyszczonych jeziorach, plażach lub stawach to rzeczy, których nie powinno się robić swoim uszom. Bakteryjne i grzybicze infekcje ucha czekają za progiem.
Chronisz swoje uszy w głośnym otoczeniu ?
Bezpośrednie narażenie na dźwięki o wysokiej intensywności często wpływa na integralność błony bębenkowej w uchu.
Dźwięki powyżej 110 decybeli są związane z większym ryzykiem utraty słuchu. Dlatego ważne jest, aby nie przekraczać 75 decybeli podczas każdej aktywności, czy to podczas pracy czy w czasie rozrywki.
Czy może usuwasz obce ciało bez pomocy lekarskiej ?
Nie rób tego !
Posiadanie obcego ciała w uchu wywołuje strach lub nawet panikę.
W takiej sytuacji nigdy jednak nie próbuj samodzielnie usuwać tego przedmiotu, ponieważ możesz jeszcze bardziej pogorszyć sytuację.
Jeśli spróbujesz się pozbyć obcego ciała, możesz osiągnąć efekt odwrotny, włącznie z uszkodzeniem przewodu słuchowego. Czasami może to prowadzić nawet do perforacji błony bębenkowej.
To byłoby na tyle, może temat trochę nudny, ale myślę, że potrzebny.
Pozdrawiam Cię jak zwykle serdecznie – Greenelka