Tekst krótki, do przeczytania w kilka chwil.
Wiadomo, bez słońca zapomnij o zdrowiu
Witamina D3 i te rzeczy, wiesz.
Ale co za dużo, to niezdrowo, też wiadomo. Trzeba znać granice, które wyznacza ci twoje własne ciało. To jest najlepsza ochrona przed szkodliwym promieniowaniem UV.
Jeśli o mnie chodzi, tak czy owak, uznaję tylko naturalne sposoby. Czasami mogą to być dobre produkty naturalne, które nie zawierają składników syntetycznych, ale czasami lubię coś takiego zrobić sama.
Oto moje propozycje.
Nie ma w nich takiej wysokiej ochrony jak w kosmetykach ze sklepu, ale za to dzięki swoim właściwościom, wzmacniają naturalne funkcje ochronne skóry, bardzo dobrze ją pielęgnują i pomagają jej się zregenrować, jeśli za bardzo ucierpiała podczas opalania.
3 proste, naturalne balsamy na plażę
Balsam z kwiatów lipy i siemienia lnianego
Lipa i siemię lniane, to doskonałe połączenie. Wiedziała o tym już św. Hildegarda z Bingen.
Balsam jest nie tylko super przy opalaniu, ale też w pielęgnacji twarzy, sprawia ulgę przy swędzeniu, na przykład po ukąszeniach owadów, bardzo lubi go skóra dzieci, także niemowląt, sprawdza się też jako środek do pielęgnacji włosów.
Co potrzebujesz:
garść kwiatów lipy, może być herbata ze sklepu zielarskiego albo apteki,
1 łyżka siemienia lnianego,
200 ml wody,
1 łyżka dobrego oleju.
Jak robisz:
Wszystkie składniki łączysz w garnku i 15 minut gotujesz na małym ogniu. Odcedzasz i przelewasz do butelki, najlepiej z atomizerem. Spryskiwać możesz twarz i ciało według uznania, bez obawy o jakiekolwiek działania uboczne.
Trwałość balsamu:
Tydzień w temperaturze pokojowej,
1-2 miesiące w lodówce.
Balsam z babki zwyczajnej albo lancetowatej
Mój ulubiony. O babce zwyczajnej mówi się, że potrafi zszywać rany złotą nitką.
Pamiętam jak mama przykładała mi jej liście na stłuczone kolana, albo jak babka zwyczajna uratowała potwornie zraniony palec u nogi mojego męża. Świeże liście zawierają aucubin, naturalny środek antygrzybiczy, ale i inne substancje, które mają właściwości naturalnego antybiotyku. Na skórę działają zaś chłodząco i regenerująco. Balsam sprawdza się w pielęgnacji twarzy i ciała, przy ukąszeniach i oparzeniach słonecznych.
Co potrzebujesz:
3 łyżki świeżej babki zwyczajnej albo lancetowatej,
150 ml wody,
1 łyżka oleju,
1/2 łyżeczki miodu,
szczypta dobrej soli.
Jak przygotowujesz:
Wszystkie składniki miksujesz i wlewasz do butelki z atomizerem. Jeżeli żel będzie za gęsty, możesz dodać trochę wody. Przed użyciem zawsze wstrząśnij!. Spryskuj według uznania.
Trwałość balsamu
3 dni w temperaturze pokojowej,
2 tygodnie w lodówce.
Chłodzący balsam z siemienia lnianego, mięty i kokosu
Św. Hildegarda z Bingen mawiała, że jeśli ktoś się oparzył, powinien zagotować siemię lniane, zanurzyć w tym lnianą chustę i przyłożyć na bolące miejsca. Oparzenie wyjdzie z ciała. Siemię lniane zawiera olejki, które od wewnątrz i zewnątrz działają regenerująco i antyzapalnie.
Kokos i mięta chłodzą i nawilżają podrażnioną skórę.
Co potrzebujesz:
3 łyżki świeżej mięty,
1 łyżeczka siemienia lnianego,
100 ml mleczka kokosowego,
50 g oleju kokosowego.
Jak przygotowujesz:
Wszystkie składniki 10 minut gotujesz pod przykryciem na małym ogniu, odcedzasz i dokładnie miksujesz. Wlewasz do butelki. Przed użyciem mocno wstrząsasz!
Balsam nadaje się do pielęgnacji podrażnionej skóry, po opalaniu, przy ukąszeniach przez owady, do pielęgnacji ust i przy poparzeniach słonecznych.
Trwałość
W temperaturze pokojowej 2-3 dni,
w lodówce miesiąc.
Powodzenia i samych słonecznych dni – Greenelka
najlepszym balsamem na plażę jest godziwe towarzystwo. z nim nawet plaża wydaje się lokalizacją znośną.
dla odmiany męczą mnie propozycje pod hasłem „dobra sól” – co to takiego? jest zła sól? może kwaśna, albo zapiaszczona? nic innego w przepisach nie musiało być „dobre” – ani miód, ani liście.
Owszem, zwykła sól kuchenna jest nic nie warta. Dobra sól to taka z minerałami, na przykład kłodawska, albo himalajska, chociaż nasza jest lepsza. Podobnie z miodem. Dobry miód, to taki prawdziwy z pasieki, a nie miód fałszowany, gdzie połowa jest zwykłego białego cukru. To najczęściej taki dziwny produkt,który opisany jest jako miód z pasiek z Unii Europejskiej i z krajów innych. czyli po prostu z Chin. Niestety dzisiaj jest się oszukiwanym na każdym kroku i dlatego jak najbardziej jest coś takiego jak wartościowy i bezwartościowy miód i to samo dotyczy wszystkich prawie produktów spożywczych.
to strasznie trudne zajęcie – odnaleźć teraz coś nieoszukanego.
aż się zaczyna marzyć o „prawdziwym chlebie z masłem” takim na trzy palce krojonym, bo jeszcze gorący i chudziej się nie da. i masełko z maselnicy na tyle grubo, żeby się stopiło aż do dna. mniam… główka czosnku, albo talarki z cebuli i szczypta „dobrej soli”… ech… pozwoliłem sobie teraz…
Boże ,ślinka mi leci , ja pamiętam taki chleb, mama wysyłała mnie do piekarni, o 3 po południu był drugi, świeży wypiek, piekarz miał czapkę białą od mąki, bo o dziwo wszystko robił własnoręcznie, a ja donosiłam tego chleba do domu tylko połowę … jak on pachniał, mniam, mniam … Co ja mowię, nie tylko chleb pachniał, ale cała ulica wokół.
A nawiasem mówiąc czytałam, że naszą bardzo dobrą, tanią i pełną mienarałów sól kłodawską wywożą z Polski i ona potem wraca jako … himalajska, oczywiście droższa,co Ty na to ?
Znów coś ciekawego u Ciebie, chętnie wypróbuję Twoje przepisy 🙂 Pozdrawiam serdecznie Agnieszko 🙂
Dorotko, ciesze się, warto:)
Pozdrowienia serdeczne
Nie lubię się opalać, na plaże nie chodzę, ale może ktoś skorzysta z Twoich porad:-)
Joasiu, określenie „na plażę” jest właściwie umowne, mam na myśli generalnie przebywanie na słońcu, a tego latem się nie uniknie:)
bardzo fajny artykuł, pozdrawiam
Ciekawe propozycje 🙂
Maseczki przygotowuję samodzielnie, ale balsamów jeszcze nie robiłam…
Są bardzo fajne, polecam:)
Pozdrowienia
Witaj 😉 dawno nie zaglądałam do Ciebie 🙂 a dziś znalazłam takie fajne przepisy i ten chłodzący bardzo mnie kusi 🙂 będę robić, może wyjdzie 😉
A no, miło mi bardzo,że znowu jesteś, wypróbuj te przepisy, jestem ciekawa, czy Ci sie nadadzą:)
A ja z innej beczki, ale na temat. Okazało się szczypawka to poważna ingerencja, każą wstrzymać się z opalaniem po iniekcji, a przecież słońce to najnaturalniejsza dla nas rzecz na świecie, skoro nie łączy się z iniekcją to znaczy, że jest to poważna ingerencja i mocno zaburza działanie organizmu. Pięknego wieczorku 🙂
Tak, wiem. Dzieją się różne nieciekawe rzeczy po przyjęciu preparatu… Pozdrawiam kochana
Powikłania po szczepieniu są gorsze od podstawowego kaszelku z gorączką, pięknego wieczorku 🙂
Those are all very intesting and natural is always a good option. Thanks for stopping by and visiting our blog today!