6 powodów, dla których kiszonki powinny stać się twoimi przyjaciółmi
I wcale nie musisz wchodzić do beczki jak Diogenes.
Czujesz się beznadziejnie? Brakuje ci sił do tego, co jeszcze kilka miesięcy temu przychodziło ci z łatwością?
Czy rano otwierasz oczy, myślisz, że właściwie najlepiej byłoby zostać w łóżku i przespać cały dzień?
Boli cię głowa i w ogóle masz wszystkiego dosyć?
I przede wszystkim:
pragniesz słońca jak kania dżdżu ?
Wiesz, nie tylko ty tak się czujesz. Minęły Święta, minął Sylwester czyli rozkoszny czas obżarstwa, ale przecież nic się nie zmieniło. Nadal najlepiej czujesz się pod kocem z pysznym pączkiem w ręce i kubkiem kakao. Bo przecież dni ponure, krótkie, szare, a ty jesteś jednym wielkim zmęczeniem.
Nie martw się, są jeszcze na tym swiecie wierni przyjaciele, którzy cię z otchłani niemocy wyciągną.
Kiszonki
Ja bardzo je lubię i właśnie teraz jem codziennie. Czuję, że mój organizm wręcz się ich domaga. Dodaję kiszoną kapustkę, marchewkę albo ogóreczki do każdego posiłku i czuję, że moje ciało jest mi za to bardzo wdzięczne..
Kiszonki to najlepszy sposób na uzupełnienie witamin
Niestety, niestety w Polsce kapustę kiszoną lubi się najbardziej pod postacią ciężkiego bigosu, tudzież w wersji zasmażanej. W ogóle jest tylko dodatkiem do kotleta. Ewentualnie jako farsz do pierogów.
Ogórki lądują na kanapce z szynką i masłem, albo w tłustej sałatce z majonezem w roli głównej.
A przecież zasługują na wiele więcej, zważywszy na dobro, które gotowe są ci wyświadczyć.
Kapusta kiszona z marchewką i rodzynkami jest o wiele zdrowsza niż ciężka kapucha, zasmażana na patelni, taka co to siedzi kilka godzin w żołądku. A ogóreczki ślicznie wyglądają nie tylko zatopione w majonezie, ale na przykład w sałatce z rukolą i awokado.
Zresztą kisić można inne warzywa, na przykład marchewkę albo kalafior, a ja znowu pasjami uwielbiam kiszone rydze. To po prostu poezja. Przygotowuję je co roku.
6 powodów, dla których kiszonki powinny stać sie twoimi przyjaciółmi
1. Kiszonki zachowują skład podobny do tego, jaki mają świeże produkty.
Są bogate w witaminy C, A, E i K. Podczas procesu kiszenia powstają dodatkowo witaminy z grupy B – B1,B2, B3, które wspierają metabolizm, ułatwiają trawienie białek, węglowodanów i tłuszczów.
2. Wzmacniają układ nerwowy i pomagają w koncentracji.
3.Kiszonki to produkt wytwarzany w naturalny, biologiczny sposób.
4. Są wrogiem twojej oponki na brzuchu.
Zatem nie ma nic lepszego teraz, kiedy nieuchronnie zbliża się chwila, kiedy przyjdzie ci pokazać, co było pod zimowym płaszczem. Wiadomo, że to nie zawsze jest atrakcyjne i bez zarzutu.
Miseczka kapustki kiszonej ma tylko 12 kcal, a mały ogóreczek jeszcze mniej, bo aż… 6 kcal.
5.Kiszonki mają bardzo dużo błonnika.
6.Dzięki kwasowi mlekowemu, który powstaje w czasie fermentacji, kiszonki są najlepszym probiotykiem. To dlatego kapustka kiszona sprawdza się w oczyszczaniu cię z toksyn. Te dziwnym trafem lubią cię szczególnie zimą. Bez wzajemności.
Oczyszczenie, czyli detoks to w efekcie ładna cera, błyszczące włosy, świeży oddech i sprawny umysł.
A oprócz tego smakują, smakują, smakują !!!
Pozdrawiam serdecznie – Agnieszka
Jeśli Ci się spodobało, daj lajka i zajrzyj tutaj
https://greenelka.pl/jarmuz-zielony-przyjaciel-twojego-zdrowia/
Bardzo często goszczą na moim stole. Moja rodzinka bardzo je lubi.
I bardzo dobrze,
serdeczności Agnieszko 🙂
Uwielbiam kiszonki, jednak największą ich fanką jest…moja 2-letnia córka. Nie je ich oczywiście w nie wiadomo jakich ilościach, ale jak ma do wyboru kiszonego ogórka i czekoladkę, to wybiera ogórka!
Hmmm może powinnam się martwić;)
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Agnieszko, to absolutnie wspaniałe, takie coś rzadko się dzisiaj zdarza ! Całuski dla Małej
O tak, juz za czasów długich morskich wypraw ładowano na statki kiszonki, jako jedyne źródło witamin.
Robię barszcz z kiszonych buraków, kisimy ogórki, ale muszę spróbować innych kiszonek, podobno da sie ukisić wszystko!
O Jotko, znowu coś się dowiaduję ciekawego ! Wszystko mozna kisić marchewkę dynię, wszystko, ale ja najbardziej kocham RYDZE!!!! Polecam Ci , są niesamowite:)
Muszą być kiszonki, a nie kwaszonki, chociaż w niektórych regionach określa się tak kiszone rzeczy.
Tu jest info. I uwaga na to, co się kupuje.
„Polskie normy opisują dokładnie, czym jest produkt kiszony. Przetwórcy mogą jednak interpretować to pojecie dowolnie. Bardzo często możemy spotkać na etykietach sformułowanie: kwaszony/ kwaszone. Zgodnie z danymi w literaturze specjalistycznej nazwy kiszona/kwaszona powinny oznaczać to samo (używa się ich zamiennie). Rzeczywistość jest jednak inna.
W powszechnym odbiorze konsumentów, ale nie jest to poparte żadnymi regulacjami prawnymi, kiszenie i kwaszenie to dwa różne procesy. Kiszenie uznawane jest za dobre i zdrowie, a kwaszenie postrzegane jest jako proces sztucznie przyspieszony. Tak jak wspominaliśmy pogląd ten nie ma poparcia w literaturze fachowej, ale nie oznacza to, że producenci nie stosują praktyk, które przez świadomych konsumentów są niepożądane.”
I byłoby ok, a jednak jest różnica. Na czym polega naturalne kiszenie to wiemy, bo to robimy.
Na czym polega kwaszenie?
„Kluczową różnicą w procesie kwaszenia jest zalanie już wcześniej przygotowanego surowca w trakcie fermentacji początkowej roztworem kwasu sorbowego lub jego solami, kwasu benzoesowych lub jego solami, kwasu octowego. Zabezpiecza to produkt przed rozwojem mikroflory niepożądanej, jednak w tym przypadku nie wykorzystujemy sił natury, mamy natomiast ingerencję chemii. Producenci w ten sposób otrzymują w szybszy sposób gotowy do spożycia produkt, który jest jednak niższej jakości.”
Sory, że wkleiłam, ale to chyba ważne. No i smak kwaszonych ogórków jest zupełnie inny od kiszonych. Są kwaśne i czuć je octem.
Oczywiście,że kiszonki, kwaszonki to zupełnie cos innego i dzięki że wkleiłaś dla tych co może nieobeznani w temacie:)
🙂 zapomniałaś dopisać 7 punktu………
Są pyszne.
No i mam kiszone kalafiory , czosnek, buraki, tradycyjną kapustę, ogórki , selera itd itp…. czosnek mi tak średnio podszedł – reszta zajebista
JaGo, smakuja, smakuja zajebiście ! Czosnku nie robiłam, ale marchewkę tak i kalafior, mega pychota :):)
I są odpowiedniejsze dla naszej strefy klimatycznej niż pomarańcze, kiwi czy inne produkty zagraniczne. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że za bardzo odeszliśmy od prostego odżywiania, pasującego do miejsca, w którym żyjemy. Może za dużo słucham Korżawskiej ostatnio, wpadłam na nią przypadkiem i oglądam filmy z nią na YT z zainteresowaniem, przemawiają do mnie. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Gaju, Gajo? ( Zawsze mam wątpliwości, daj znać co jest poprawne, albo co Ci bardziej pasuje. ) do meritum, zgadzam się. Chociaż lubię bardzo egzotyczne owoce, typu granaty albo awokado, jednak coraz bardziej cenię sobie prostotę rodzimych plonów ziemi.:)
Haha 😀 Gaju
surówki i surówki… a kiedy danie główne? niechby dietetyczne było – z chudej krowy, albo wybieganego bizona/zająca, czy coś pluskającego w zimnej wodzie.
patrzyłem na ten pełen talerz z kiełbaskami i bigosem – po co aż tyle kartofelków? ja się zżymam, bo jak ktoś jest głodny i chce dostać większą porcję, to nieodmiennie dostaje podwójną porcję ziemniaków, a nie kiełbasek – to jakaś zmowa jest?
Nic z tego, oczko, u mnie bizony nie biegają…
Nie mam pojęcia dlaczego jest takie okrucieństwo wobec miłosnikow kiełbasek 🙂 Jako zwolenniczka teorii spiskowych przychylam się zmowy bauerkow ziemniaczanych 🙂
ktoś zeżarł wszystkie bizony???
to się kwalifikuje pod jakieś dochodzenie chyba.
a „od kartoflów, to się zara rozbędzie” jak słyszałem w Konopielce – i brzuszysko przyjdzie dźwigać przed sobą.
Lubię kiszonki 🙂
Czy mogę prosić o przepis na przykład na kiszoną marchewkę ? Brzmi apetycznie , nigdy bym na taki pomysł nie wpadła . Pozdrawiam Agnieszko
Gabrysiu, przepis jest bardzo prosty.
1 kg marchewki, 4 ząbki czosnku, 5 ziarenek ziela angielskiego, kilka, ja daje 2 listki laurowe, 2 litry wody i 2 łyżki soli..
Marchewke czyścisz, obierasz i kroisz w plasterki.
Wkładasz wszystko do słoika w ten sposób, że przekładasz warstwy marchewki przyprawami. Jeszcze lepiej gdy naczynie będzie kamionkowe. Zalewasz marchewkę wodą z rozpuszczona solą i przyciszkasz czymś ciężkim. Odstawiasz w ciepłe miejsce i czekasz. Po około 5 dniach,zależy nieraz po 7 zakręcasz słoik i odstawiasz. W sumie proste , w ten sposób ja robię wszystkie kiszonki, kalafior jest też super 🙂
Normalnie ślina po brodzie mi ścieka 🙂 Jutro zaczynam – dziękuję Agnieszko
ależ proszę bardzo kochana 🙂
Uwielbiam kiszonki wszelkie, ale tylko takie, które sama sobie zrobię. Kiszonki najlepsze na zdrowie.
Serdeczności.
Zapraszam również na WordPressa
https://babciajagaradzi.wordpress.com/
Kiszone rydze, ech, kilka razy jadłem i są pyszne. Tylko w mojej okolicy rydzów jest niewiele. W tym roku w swoim tajnym miejscu znalazłem ich sporo, ale niemal wszystkie robaczywe 🙁
A kiszonki są super, chociaż nie jestem w stanie zjeść ich w dużej ilości.
Oj Hegemonie, rydze to poemat ! U nas w zeszłym roku nie było ich bardzo dużo, ale zazwyczaj jest zatrzęsienie 🙂
Uwielbiam kiszonki. Mam o tyle szczęście że kapustę moja mama kisi sama po czym oczywiście zawsze dostaję i uważam że jest o niebo pyszniejsza niż ta sklepowa. Ogóreczki kiszone poezja a ja uwielbiam jeszcze kiszoną brukselkę
Kiszona brukselka? Jeszcze nie robiłam, a czy robi się tak jak kapustkę czy może jest coś innego, na co powinnam zwrócic uwagę? Narobiłaś mi apetytu, hmmm…
Nie mogę jeść surowych owoców, więc kiszę tak, jak górki, np, jabłka, gruszki i dodaję do sałatek i do kanapek także. Proszę spróbować. Ponadto kiszę warzywa, ale kalafior, rzodkiewka, brokuł, papryka itp. rodzinie mniej smakuje.
Serdecznie pozdrawiam
Ultro, gruszki i jabłka? Nie słyszałam, na pewno spróbuję, dziękuję za inspiracje i pozdrawiam serdecznie
Z wiekiem nauczyłam się doceniać smak kiszonek 🙂
Bardzo się cieszę, ja też:)
Ogórki kiszę sama, kapusty nie, ale często jadam kiszonki. Lubię je po prostu i cieszę się, że mają w sobie tyle dobrego:)