Ile włosów na głowie, tyle pomysłów na to, żeby były piękne, dobrze odżywione, super się układały, no i przede wszystkim, żeby ich było dużo.
Jeżeli i ty zadajesz sobie to odwieczne pytanie jak wzmocnić włosy, czy jest jakiś sposób na wypadające włosy, pokażę ci trzy sposoby.
Na początek zaproszam cię do zawarcia znajomości z kozieradką.
Kozieradka pospolita, czyli koniczyna grecka
Jest stara, bardzo stara, ma już około 3700 lat, więc może i Bruttia Crispina, żona cesarza Kommodusa używała jej do pielęgnacji swoich włosów? Była pięknością, otoczona wieloma zalotnikami.
Lubię ją sobie wyobrażać. Oto siedzi przed lustrem, służąca rozczesuje jej lśniące włosy, a druga czeka z naparem kozieradki w drogocennym naczyniu.
Włosy cesarzowa musiała mieć piękne, cesarz przecież nie mogł pokazać się z łysą żoną, prawda?
Wracając do kozieradki.
Jest rośliną wszechstronną, prawdziwy Leonardo da Vinci wśród leków z Bożej Apteki.
Zawiera alkaloidy, saponiny, cholinę, lecytynę, witaminy A, B i C, sole mineralne i substancje śluzowe.
Ma działanie przeciwzapalne, przeciwobrzękowe, zmniejszające świąd, wspomagające układ odpornościowy i pokarmowy.
W kosmetyce naturalnej wykorzystuje się kozieradkę głównie do pielęgnacji włosów. Wywar z jej nasion sprawia, że włosy szybko rosną, łagodzi podrażnienia skóry głowy, podnosi włosy u nasady i sprawia, że nagle masz baby hair.
Wywar z kozieradki
1-3 łyżek nasion kozieradki zalewasz 150 ml wody, gotujesz i odstawiasz na 1/2 godziny. Potem odcedzasz i wmasowujesz we włosy, owijasz w folię spożywczą na 3 godziny. Zabieg powtarzasz 2- 3 razy w tygodniu.
Efekty, jak to przy naturalnych środkach, nie są natychmiastowe, ale jeśli twoją cechą jest cierpliwość, to po około trzech tygodniach powinnaś zobaczyć już poprawę struktury włosów, no i przede wszystkim stopniowo przestają wypadać.
Jakie są minusy kuracji kozieradką? Według mnie żadne, zero, może tylko zapach niekoniecznie musi cię zachwycić, ale to kwestia gustu. Po prostu włosy pachną rosołem…
A może należysz do bardzo niecierpliwych i nie lubisz nic wcierać w głowę, we włosy, przyrządzać naparów, płukanek , tudzież innych wcierek, a przecież zastanawiasz się jak wzmocnić włosy?
Specyfik, który ostanio robi furorę na świecie są smakowite żelki do jedzenia z megadawką biotyny. Sama przyjemność. Kuracja prosta, skuteczna i smaczna. Sklep, gdzie możesz je kupić, jest tutaj
I jeszcze
Siemię lniane
Nasz kochany, polski superfood, niestety bardzo niedoceniany.
A szkoda, szkoda, bo cuda działać potrafi, również dla włosów.
Siemie włosy nawilża, sprawia, że są jedwabiste w dotyku, lśnią i łatwo się układają. Zmniejsza się przetłuszczanie, zatem kuracja siemieniem lnianym przede wszystkim nadaje się do włosów zniszczonych i suchych, po farbowaniu farbami chemicznymi. Ale nie tylko, nie tylko , bo generalnie, aplikując sobie siemię, czy to wewnętrznie czy zewnętrznie, poprawi się stan twoich włosów, jakiekolwiek by one nie były.
Zatem jeżeli zastanawiasz się, jak wzmocnić włosy, śmiało kup sobie paczuszkę siemienia i zażywaj.
Poprawi się stan nie tylko twoich włosów, ale i skóry i paznokci.
Dla porządku dodam tylko, że siemię lniane zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3 i omega 6, białka, fitoskładniki, głównie lignany, flawonoidy, błonnik, enzymy magnez, kwas foliowy, selen i cynk, żelazo potas, miedź, mangan i witaminy B1, B6, PP i E.
Słowem skarbnica zdrowia.
Oprócz tego siemię ma właściwości :
przeciwzapalne,
przeciwbakteryjne,
wzmacniające,
zmniejszające krzepliwość krwi,
obniżające cholesterol,
antyoksydacyjne, zatem antynowotworowe.
Prosta maseczka na włosy z siemienia lnianego
około 1/4 szklanki siemienia zalej wrzątkiem i poczekaj aż zgęstnieje. Przesącz przez sitko albo gazę, i nałóż na włosy na całej długosci, ale także postaraj się wetrzeć miksturę w skórę głowy. Pozostaw na 30 minut i dokładnie spłucz.
Zabieg powtarzaj 2- 3 x w tygodniu.
Ziarenek nie wyrzucaj, przydadzą się na maseczkę na twarz. Na przykład z dodatkiem awokado.
Powodzenia !
I tytułowe pytanie : co wybrałaby Bruttia Crispina?
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam tutaj
https://greenelka.pl/6-zasad-zdrowej-diety/
Znów same ciekawe przepisy u Ciebie, które z pewnością chętnie zastosuję 🙂 Pozdrawiam serdecznie Agnieszko 🙂
Polecam Dorotko 🙂
Jestem teraz w trakcie kuracji żółtkowo – rycynowo- oliwnej . Robię to w niedzielę i już czwarty raz się moje SPA odbyło. Powiem Ci Agnieszko, że efekt jest niesamowity. Włosy są tak miłe w dotyku, że aż przyjemnie je czesać i dotykać . Ale ta lniana kuracja tez mnie przekonuje i może wprowadzę ją zamiennie co drugą niedziele ?
Gabrysiu, czekam na przepis !!!!
To kuracja którą pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Moja mama ratowała nią spalone włosy po trwałej ondulacji. Żółtko i olej rycynowy to jest baza , oliwa z oliwek ( mogą być różne dodatki, ja jeszcze dodaje trochę oleju arganowego) i w zależności od długości włosów robisz potrzebną ilośc mikstury. Ja mieszam końcówką blendera to ubijania białek. Nakładam na całe włosy owijam folią następnie ręcznikiem i trzymam godzinę. Potem dokładnie myję. Moja mama używała czepka przeciwdeszczowego takiego do zawiązania pod brodą, ale takich juz chyba nie ma 🙂
Gabrysiu, bardzo Ci dziękuję, A swoją drogą moja mama też miała taki czepek zawsze przy sobie, pamiętam bardzo dobrze :):):)
A czy jest jakiś sposób na wzmocnienie braku włosów?
Pewnie, nie rób po prostu nic 🙂
Znów ciekawe propozycje. Mam siemię lniane to zrobię sobie maseczkę na włosy i na twarz. 🙂 Moja skóra zdecydowanie woli naturalne produkty. hehe Miłego dnia kochana. 🙂
Aga, siemie lniane jest rewelacyjne, polecam bardzo mocno 🙂
Przyznam się, że jestem leniwa i wszelkie mazidła mnie zniechęcają, a o łykaniu czegokolwiek zapominam. Postawiłam na szampon RADICAL i sprawdził się znakomicie.
A gęste piękne włosy? Albo się je ma albo nie, decydują w większości geny…ale można zawsze pomóc tym, które już są na głowie 😉
Jotko, pozdrowionka serdeczne 🙂
Siemię lniane to naprawdę świetna rzecz – ratuje moje dłonie – dwa, trzy razy w tygodniu moczę je w siemieniu zalanym ciepłą wodą. Dłonie są gładkie i miękkie.
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Agnieszko, zgadzam się, pozdrowienia serdeczne:)
jestem takim okropnym ignorantem historycznym, że pojęcia nie mam – to taki cesarz widywał żonę w ogóle? a tym bardziej się z nią pokazywał publicznie?…
czasy barbarzyńskie były i wydaje mi się, że oni po wykuciu pierwszych psalmów w granicie żyli sobie we własnych dostojeństwach i każde osobno ustalało porządek dni i nocy, a one były rozłączne natychmiast po spłodzeniu pierworodnego.
wolę wierzyć czarownicom, bo one pośród pól, łąk i lasów żyły i ludziom niosły własne doświadczenia.
(czy Ty aby nie mieszkasz pośród…?)
Bruttia Crispina była podobno pięknościa i miała adoratorów bez liku, co też przypłaciła życiem, niestety. Ja myslę, że jej mąż z pewnościa pokazywał sie z nią publicznie…
A na przykład inne cesarzowe, np taka Faustyna Mlodsza, ( nie myl z naszą Świętą Faustynką), żona Marka Aureliusza, urodziła swojemu mężowi co najmniej … 14 dzieci jak mawiaja annały, tak więc noc poślubna nie była chyba ostatnią:)
Oczywiście, że mieszkam pośród… Od prawie 6 lat:)
Sposób z siemieniem lnianym znam, ale już z kozieradką nie….Ciekawe