Chodzenie boso, choć może wydawać się dziwactwem, jest błogosławieństwem dla człowieka.
Jesli regularnie chodzisz boso, pobudzasz wszystkie mięśnie stopy, a tym samym wzmacniasz je. Już samo to jest warte świeczki, czyli zrzucenia butów choć na kilka minut.
A jest tych korzyści o wiele więcej.
Dlaczego chodzenie boso jest zdrowe
Wiadomo, że stopy wyposażone są w zakończenia nerwowe, które przy kontakcie z Ziemią dają uczucie komfortu zarówno fizycznego jak i psychicznego.
Kiedy chodzisz boso, poprawia się ukrwienie wszystkich narządów, a tym samym zwiększa się dotlenienie całego ciała.
Chodzenie boso wzmacnia system nerwowy, zatem pomaga w zwalczaniu depresji, neurozy, no i stresu, wroga numer jeden twojego zdrowia.
Zrzucenie butów i kontakt z Ziemią pomaga usunąć z ciała toksyny i zbędny tłuszcz.
Kiedy chodzisz boso, zapobiegasz powstawaniu żylaków, ponieważ wzmacniają się żyły.
Chodząc boso, naciskasz na zakończenia nerwowe umieszczone na stopach. Te zakończenia połączone są z organami całego ciała.
Według medycyny dalekiego wschodu, przez ciało człowieka przebiegają swoiste ścieżki, tzw. meridiany.
Tymi ścieżkami płynie energia potrzebna człowiekowi do zachowania zdrowia.
Jeśli jej przepływ zostanie przerwany, oznacza to niebezpieczeństwo choroby. Meridiany kończą się na stopach, dlatego masując określone refleksy, ( receptory) na nich, z których każdy przypisany jest do innego organu w ciele, przywraca się prawidłowy przepływ energii, przez Chinczyków zwanej chi.
Szczegółowo zajmuje się tym dziedzina medycyny naturalnej, refleksologia.
Ja dzisiaj pozostanę przy wychwalaniu chodzenia boso, które daje podobne efekty.
W naturalny sposób aktywujesz receptory na stopach i wzmacniasz zdrowie, a przy tym odczuwasz odprężenie i radość. Oczywiście nie jest tak, że chodzisz sobie boso i to jedno wystarczy żeby zachować zdrowie. Ale jeśli dodasz do tego zdrowy spsoób odżywiania, ruch i wystarczająco dużo snu, to można powiedzieć, że jesteś na najlepszej ścieżce.
Jak i gdzie chodzić boso?
Naturalnie optymalna jest letnia łąka. Ale to nie zawsze i nie dla wszystkich jest to możliwe.
Zatem gdzie?
Możesz chodzić boso w mieszkaniu, na drewnianej podłodze, ale i na cemencie. Kilka minut na początek wystarczy. Dobrze dociągnąć do 20 minut dziennie, albo przynajmniej regularnie.
No i uważaj.
Co prawda chodzenie boso jest proste i przyjemne, ale wiąże się z niebezpieczeństwem narażenia stopy na skaleczenia. Bo czy wiadomo dokładnie co w trawie piszczy?
Niemniej jednak warto, warto chodzić boso.
Pozdrawiam serdecznie – Agnieszka
Zapraszam tutaj:
Chodzę boso po trawie na mojej działce. Tylko tam, bo wiem, że niczego sobie tam nie wbiję w nogę ani sie nie skaleczę. Zawsze lubilam chodzić po porannej rosie…
Cudownie , że masz taka mozliwość Stokrotko. Ja też uwielbiam codzić po porannej rosie. Uczucie niesamowite.
Pozdrowionka:)
w tym roku próbowałem łazić bosą nogą przez las. szyszki, trawa i piasek – trochę człowiek tańczy, bo stopy są za delikatne, kiedy cały rok obute, ale radocha niezmierna i syczy się, kiedy znienacka nadepnąć na szyszkę. ale uwielbiam bosa nogą dotykać ziemi. a łąki aż się proszą o zdjęcie z nóg wszystkiego, co je krępuje
No i co ja tu jeszcze mogę dodać? Tak własnie jest 🙂
Ja też lubię chodzić na bosaka (tak się u nas mówiło:)). Niedługo mamy wyskoczyć nad morze to połażę bosymi stopami po piasku. Pozdrawiam Greenelko:)
Oj, to Ci zazdroszczę :):):)
tak, tylko trzeba uważać gdzie się stąpa…w sumie człowiek staje się bardziej uważny, pewnie o to chodzi 😉
No tak, trzeba uważać, a jak to robilismy będąc dziećmi?:)
Lubię chodzić boso [po łące, po plaży, ale od kiedy moją stopę użarła osa to mi się przestało podobać 😀 Chodzę więc po drewnianej podłodze, za to wnuczkę nie da się namówić na założenie kapci, ona nawet po placu zabaw biega boso. Raz ją postraszyłam, że ją ugryzie pająk jak nie założy kapci (wtedy akurat kaszlała) to kazała mi go jej pokazać 😀
O żesz, ale spryciula, Dorotko:)
Lubie chodzić boso po plaży, kiedyś chodziło się na bosaka po burzy, po ulewnych deszczach….
Dziś mało jest miejsc nadających się do chodzenia boso, a masaż stóp polecam, rewelacja!
Jotko, tak nam sie ten świat zawęził, że mało jest sympatycznych miejsc na łażenie boso, szkoda. Pamiętam to chlapanie się w kałużach po deszczu:)
Ja też bardzo lubię chodzić na bosaka i tak chodzę w domu, ale w naturze ostatnio mało mam okazji, a szkoda, bo chodzenie boso po łące albo piaszczystej plaży jest niesamowicie przyjemne.
Masaż stóp uwielbiam.
Właśnie, szkoda, że ostatnio tak mało okazji do chodzenia na bosaka. Ale dobrze,że robisz to w domu:)
Pozdrowionka
Gdy tylko mogę, chodzę boso i uwielbiam to!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Super, jak ja 🙂
Zawsze w mieszkaniu chodzę boso 🙂
wspaniale, pozdrowionka:)
Chodzenie boso po mieszkaniu niewiele daje. Głównym czynnikiem zdrowotnym chodzenia boso po Ziemi jest uziemienie. Drewno czy inny materiał położony na betonie izoluje nas od Ziemi. A w Ziemi jest niewyczerpalna ilość wolnych elektronów, które są nam potrzebne do prawidłowego funkcjonowania komórek i produkcji energii w mitochondriach. To dlatego gdy chodzi się boso po Ziemi czuje się przypływ energii (przynajmniej ja tak mam). Dużo by można pisać. Dlaczego uziemienie naszego ciała jest ważne opisano dokładnie w książce „Jak czerpać zdrową energię z Ziemi. Uziemienie”. Polecam. Człowiek tak jak każde urządzenie elektryczne do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje uziemienia. Bez tego rozwijają się choroby. W ww. książce podano masę przypadków gdzie dzięki uziemieniu ludzie zdrowieli po latach chorowania. Badania wykazały też że stałe uziemienie rozrzedza krew i zapobiega zakrzepom. Zamiast brać leki na rozrzedzenie można się uziemiać i jeść surową cebulę (też rozrzedza krew).
Pawle, bardzo Ci dziekuję za tak wartościowy komentarz i polecenie książki. Na pewno przeczytam. Pozdrawiam serdecznie:)
Nie ma sprawy. Miłej lektury. Jakby co książkę streściłem u mnie na blogu: https://wolnislowianie.wordpress.com/2018/11/03/jak-czerpac-zdrowa-energie-z-ziemi-uziemienie/ Również pozdrawiam serdecznie:)
Dzięki, na pewno zajrzę, pozdrawiam serdecznie.
Ok. Zapraszam. Pozdrawiam, Paweł