8 rzeczy, które dobrze jest nauczyć się akceptować,
czyli #prostota życia jeszcze raz
Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem człowiekiem o wielkiej pogodzie ducha, że nie lubię narzekać i użalać się, tudzież wszędzie widzieć zło. Wręcz przeciwnie, życie nauczyło mnie, że nigdy, naprawdę nigdy nie jest za późno na szczęście i spełnienie marzeń.
Jednak dzisiaj popełnię mały tekścik o tym, że na tym najpiękniejszym ze światów są takie rzeczy, które może nie są pierwszej urody, ale które po prostu trzeba zaakceptować.
I nie jest to wcale smutne, bo listopad, bo jesień, bo szarugi. Nic z tego.
Z niektórymi sprawami trzeba się po prostu pogodzić i przestać się szarpać, bo i tak nie można ich zmienić, a jeśli zaakceptujesz, że tak jest, będziesz w stanie poświęcić się temu , co zmienić można. Czysty zysk energii.
Oto moje top 8 rzeczy, które dobrze jest nauczyć się akceptować, czyli # prostota życia
1 Nie ma ludzi doskonałych.
Wszyscy popełniają błędy. Ty też i ja i on i oni. I bardzo dobrze, bo na błędach można się uczyć, bo błędy pozwalają spojrzeć na siebie z dystansu, bo w końcu jaki byłby ten świat, gdyby chodziły po nim same ideały, hm?
Jeśli zaakceptujesz fakt, że człowiek jest istotą omylną, naucz się wybaczać. Rzecz jasna, nie mówię o sprawach wielkiego kalibru, typu zbrodnie itp, bo to zupełnie inna rzeczywistość, wiadomo.
2 Nie wszystko w życiu się udaje
Czasami coś idzie nie tak, jak człowiek sobie zamierzył i zaplanował.
Nie ma takiej opcji, żeby wszystko się udało, bo życie nie jest bajką. Nie jest, chociaż dzisiaj niezliczone poradniki obiecują raj na ziemi i spełnienie wszystkich marzeń, jeśli będziesz po prostu postępować według ich wskazówek.
Czasami nie pomogą ani najlepsze plany, ani najgłębsza wiedza. Coś ma być inaczej niż chcesz i kropka.
Najlepszy przykład z działki Amora.
Boy lubił mawiać: ” bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz”.
A jak nie chcą? Nie przeskoczysz. Zaakceptuj, choć trudne to bardzo wyzwanie. Każdy, kto był zakochany bez wzajemności, wie o czym mówię.
To oczywiście tylko taki mały przykładzik.
3 Świat nie jest sprawiedliwy
Nie jest niestety i chyba to najstraszniejsze odkrycie, z którym wcześniej czy później konfrontuje się każdy człowiek.
Nie jest sprawiedliwy i co gorsza, twoja dobroć nie zapewni ci w żadnym razie sprawiedliwości i dobroci ze strony świata. Mało tego, może być tak, że spotka cię niesprawiedliwość i sprawca twojego nieszczęścia nie poniesie żadnej odpowiedzialności. Więcej nawet: zaśmieje ci się w nos.
Jeśli nie możesz się z tym pogodzić, zaangażuj się w czynienie dobra. Jest duże pole do działania.
Ale i tak musisz pogodzić się ze świadomością, że na tym świecie sprawiedliwości nie ma.
4 W życiu nie ma na nic gwarancji
Możesz się super zdrowo odżywiać, możesz cztery razy w tygodniu uprawiać sport, możesz oddychać najczystszym powietrzem, a i tak któregoś dnia może cię dopaść jedna z tych paskudnych chorób, z którymi za skarby świata nie chcesz mieć do czynienia.
Możesz być najlepszym pracownikiem przez 20 lat, możesz być podporą i głównym filarem firmy, a któregoś pięknego dnia szef wręczy ci wypowiedzenie.
Możesz swoje dzieci chować pod kloszem i dmuchać na nie i chuchać, a one złamią nogę, bo poślizgną się na ołówku, który im spadł na podłogę.
Możesz być najlepszym i najostrożniejszym kierowcą jakiego widział świat, a w czwartek po południu wjedzie w ciebie pijany smarkacz i będziesz mówić o szczęściu, bo w końcu trzeba było tylko połatać twoje auto.
I tak dalej, i tak dalej…
Jeśli chcesz mieć gwarancję, kup sobie toster.
5 Przeszłości nie można cofnąć
To dla wielu najtrudniejsze do zaakceptowania. Bo po głowie wciąż chodzą myśli ,że coś można było zrobić lepiej, że wszystko wtedy potoczyło by się inaczej. Gdyby, gdyby, gdyby…
Albo ktoś popełnił błąd, który zaważył na twoim życiu.
Cokolwiek się zdarzyło, nigdy już tego nie cofniesz. Stało się i nie wróci. Koniec i kropka. Pozostaje znaleźć drogę, która pomoże tę przeszłość zamknąć Co nie znaczy zapomnieć i wyprzeć się tej przeszłości. Ale to znaczy zaakceptować ją taką jaka była.
6 Przyszłości nie można przewidzieć
Jakiekolwiek są twoje plany, zawsze coś może je pokrzyżować. Dlatego nie zamartwiaj się niepotrzebnie tym co będzie i czy dasz sobie radę, jeśli wszystko stanie się inaczej niż miało być. Do tej pory dawałaś sobie radę, to i teraz nie będzie inaczej
Zawsze jakieś rozwiązanie się znajdzie.
Jeśli twoje plany nie wypalą, jeśli po drodze napotkasz przeszkodę, nie załamuj się. A może tak właśnie miało być?
W żadnym razie nie rezygnuj ze swoich marzeń, bo one po to są, żeby je realizować. Czasami tylko droga do nich bywa okrężna.
7. Na świecie jest dużo zła
Tak było, jest i będzie.
Na pewno pytasz się czasami jak ktoś, kogo znasz, albo o kim słyszałeś, może być tak złym perfidnym człowiekiem, jak to możliwe, że ktoś zdolny jest do podłości tak wielkiej jakiej nie widział świat.
A tak po prostu jest.
Na świecie jest dużo zła i wystarczy poczytać, albo posłuchać wiadomości, żeby się o tym boleśnie przekonać. Ale wciąż na nowo się z tego powodu denerwować, nie ma sensu. To przecież świata nie zmieni, za to ty będziesz kłębkiem nerwów.
Nie daj się złu, nie daj się nim zarazić, bądź wierny swoim ideałom i pamiętaj, że druga strona medalu jest o wiele jaśniejsza.
Bo co prawda jest wiele zła na tym najpiękniejszym ze światów, ale tyle samo jest na nim miłości.
8. Wszyscy musimy odejść
Śmierć należy do życia i to życie kończy. Nasze i naszych kochanych bliskich. Dlatego warto mieć nadzieję, że zanim tak się stanie, będziemy mieć długie, szczęśliwe życie.
Carpe diem , bo będziesz żałować !
Pozdrawiam Cię – Agnieszka
i zapraszam tutaj
https://greenelka.pl/boj-sie-otworz-drzwi/
Jakie to wszystko prawdziwe! Przyznam, że mimo wielu przeciwieństw losu ciągle się buntuję, i ciągle uczę się pokory do życia. Mimo, że nie należę do najsilniejszych nie jest jednak łatwo mnie zniszczyć. Potrafię się przyzwyczaić do każdych warunków 🙂 Pozdrawiam serdecznie Agnieszko 🙂
Dorotko, właśnie taka się jawisz w tym co piszesz,taka siła jest największa.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło:)
Pięknie to wszystko zebrałaś, dodałabym jeszcze, ze nie wszystkim uda się pomóc, nawet św. Franciszek nie dał rady. A tak w ogóle to chyba możemy się zgodzić, że wszystko o czym piszesz, to akceptacja swego tu i teraz i nauczenie się zwykłych radości codziennego życia. Jak to mówią, kijem Wisły nie zawrócisz….
Spokoju ducha Agnieszko 🙂
No tak Jotko, niektórym nie można pomóc, to może być punkt 9. A co do mnie, to rzeczywiście motywem wiodącym na moim blogu jest optymizm wynikający z doświadczenia i z rosnącej świadomości,że naprawdę liczą się te małe radości, których często nie dostrzegamy, zagubieni w pogoni za wciąż nowymi niezwykłymi doznaniami.Dojrzewałam do tego jakiś czas. Bardzo dobrze się z tym czuję i staram się to przekazać innym.
Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam bardzo ciepło:)
Wszystko to racja i dokąd nie przyswoimy sobie tych oczywistych prawd – jakość naszego życia będzie słaba, gdyż będzie to nieustająca szarpanina z nim. Nie będziemy też umieli zrozumieć podstawowej rzeczy a mianowicie tego , że życie to proces tworzenia i kreacji . Akceptując te prawdy uzmysławiamy sobie, że ideał nie może być sam w sobie celem, ponieważ po jego osiągnięciu nie osiągniemy już niczego więcej, a to równałoby się końcowi. Chęć bycia idealnym to proces tworzenia, który trwa całe życie, będąc składową błędów, nauki, doświadczenia wyniesionego z niego, i dopiero na końcu drogi będziemy mogli powiedzieć, że pomimo tego, że czasem się myliliśmy, odnosiliśmy trochę porażek, to jednak nasze życie było idealną drogą, było wartościowe dla nas i dla innych. Niemniej nie ma chyba ważniejszej rzeczy w życiu niż zaakceptowanie samego siebie. I od tego powinniśmy zacząć. Wynika to z jednego prostego powodu. Jeśli nie akceptujemy samych siebie, to jak możemy akceptować innych ludzi oraz wszystko to, co jest inne? Bo od tego w jaki sposób postrzegamy własną osobę zależy to, jak postrzegamy swój świat zewnętrzny….
Pozdrawiam ciepło i serdecznie .
Maju, jak zwykle niesamowicie trafny i rzeczowo podbudowany komentarz. A wiesz, z tymi prawdami jest tak, że im bardziej oczywiste, tym trudniejsze do zrozumienia.
Pozdrowienia serdeczne ślę:)
Wszystko to zaakceptować? Ho, ho… Ja nawet palenia nie potrafię rzucić!
Rzucić palenie można, jeśli podejdzie się do sprawy ze świadomością,że problem jest tylko w głowie. To tak jakby patrzeć na niski płotek, a wydaje się, że to trzymetrowy mur.
Pozdrawiam serdecznie:)
Myślę, że taka akceptacja w życiu bardzo pomaga. Słowa mojej ulubionej piosenki ” Czas nas uczy pogody”, chyba też o tym mówią. Z czasem człowiek uczy się akceptować to o co kiedyś toczył bezsensowne walki i tylko z sił opadł – nic więcej. Spokój zaczyna się tam – gdzie zaczyna się akceptacja. Buziaki Agnieszko
No oczywiście Gabrysiu. Pięknie powiedziane. Spokój zaczyna się tam, gdzie zaczyna się akceptacja. Spokój i wolność. Wtedy kończy się szarpanina i dopiero wtedy widać jak bardzo była ona bezsensowna.
Buziaki w Twoją stronę:)
Im wcześniej do tych wniosków dojdziemy tym nam lepiej i łatwiej się będzie żyło
o to chodzi Jago, po prostu łatwiej.
Pozdrawiam serdecznie:)
Powiem Ci, że naprawdę o tej akceptacji rzeczywistości za mało się mówi.
Stąd też u ludzi jest tyle frustracji… bo po prostu zaczynają wytwarzać opór wobec rzeczy, zjawisk, innych osób – a nie mają na to wpływu…
Bez refleksji, można się tak złościć na cały świat, a nie uświadomić sobie istoty problemu… W rzeczywistości to jest nasz problem, a nie tego, że świat wygląda tak, jak wygląda…
Bardzo mądry tekst. Jak zawsze – skłania do zastanowienia… Czasem w teorii niby wszystko wiemy, a i tak nie ma w nas akceptacji dla rzeczy oczywistych…
Pozdrawiam! 🙂
Madziu, dokładnie tak jest. Problem jest w nas. Jak długo tego nie rozumiemy, szarpiemy się i to bezowocnie. Dziękuję za uznanie i serdeczności ślę:)
Super wpis.Długo zajęło mi zaakceptowanie faktu,że nie wszystko w życiu wychodzi.. Miłego dnia 🙂
No niestety,nie.Ale za to inne rzeczy się udają.
Pozdrawiam ciepło:)
Mądry życiowo wpis…Dziękuję Ci za niego…Pozdrawiam cieplutko:-)
Cieszę się bardzo,że się przydał.
Pozdrowienia i serdeczności ślę:)
I ja nie będę się długo rozwodzić, bo po prostu się zgadzam z tym wszystkim. Wyrażam jedynie duży żal, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie i ludzie mocno cierpią.
No tak, normalne,każdy, kto ma serce cierpi, kiedy patrzy na całe zło tego świata.
Jeśli chodzi o zło, to spotkałam się z taką radą (z którą się zgadzam!), żeby nie rozwodzić się nad złem, także tym, które dotyka nas osobiście. Po prostu coś się wydarzyło, starajmy się nie podkreślać emocjonalnie, że to było zło czy też dobro, to po prostu zdarzenie. Często też okazuje się, że coś, co określiliśmy jako złe, wyszło nam na dobre 🙂 Najważniejsze, to żebyśmy sami starali się żyć dobrze, a im więcej tak zrobi, tym świat będzie lepszy.
Zgadzam się z wszystkim absolutnie. I choć ciężko zaakceptować te prawdy, to z pewnością łatwiej by się żyło niejednej osobie…
Ja też tak myślę, to trudne do zaakceptowania, ale nie niemożliwe.
Pozdrowienia serdeczne:)
Bardzo mądry post, można się wiele z niego dowiedzieć. :)!
Zyskałaś kolejną stałą czytelniczkę, z pewnością zostanę z Tobą na dłużej. ♥
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego wieczoru ♥
Zapraszam także do siebie
http://recenzjella.blogspot.com
Dziękuję, cieszę się, pozdrowienia ciepłe ślę:)
To jest wszystko oczywista prawda, tylko… należy pamiętać, że są też przeciwieństwa. Na świecie jest dużo zła? Tak, oczywiście. Jest jednak dużo dobra, którego bardzo często nie dostrzegamy. Nie wszystko się udaje – oczywiście. Z drugiej strony warto próbować, bo czasami więcej się udaje niż możemy się spodziewać. Trochę ludzi akceptuje, to co napisałaś, tylko pozostaję przy opcji – świat jest zły i nic się nie udaje, a nie o to chodzi…
No tak Hegemonie, ale ja przecież napisałam, że na szczęście oprócz zła jest na świecie tyle samo miłości 🙂 I że opcją przeciwko złu jest niepoddawanie się mu i czynienie dobra. A akceptacja pewnych rzeczy oznacza, że mamy energię na inne.
Pozdrowienia serdeczne:)
Bardzo przemawia do mnie stworzona przez Ciebie Lista …
Powinnam ją sobie wydrukować i powiesić na lodówce, by zawsze o niej pamiętać.
Dziękuję!
Proszę bardzo. To takie oczywiste rzeczy, tyle że najprostszych nie chce się zaakceptować…
Przestałam rozpamiętywać przeszłość kiedy do mnie dotarło, że oprócz mnie nikt raczej tego nie pamięta. 😀 Ulga była ogromna więc kiedy łapię się na tym że wracam do czegoś zaczynam liczyć kto jeszcze może to rozpamietywać tak jak ja. Wychodzi że NIKT 😀
A wiesz, to absolutnie nowatorskie i bardzo optymistyczne podejście do sprawy. Kupuję to:)
Agnieszko, mam wrażenie, że wszyscy to wiemy i lubimy powtarzać. Tylko w głębi duszy każdy myśli: u mnie będzie inaczej, to mnie nie dotyczy. Dlatego ta wiedza i akceptacja na niewiele się zdaje.
To prawda. tacy jestesmy…