zdrowie

Czy dieta dr Fuhrmana jest skrojona na ciebie?

Nie wiem. Ale z pewnością jest to jedna z  najzdrowszych diet  na dzisiejsze czasy.  

Czasy, w których 80% ludzi umiera na choroby krążenia albo nowotwory. Kiedy medycyna jest bezradna i będzie bezradna coraz bardziej. Między bajki należy włożyć wciąż na nowo  elektryzujące nas wiadomości o tym , że już wkrótce zostanie wynalezione lekarstwo na raka. Będzie wręcz przeciwnie.

WHO, czyli Światowa Organizacja Zdrowia alarmuje, że w niedługim czasie  co drugi człowiek zachoruje na tę straszną chorobę.

Współcześni ludzie cywilizacji zachodniej są niedożywieni, a przy tym przekarmieni.

To tylko pozornie paradoks.

Ludzie są przekarmieni, bo wrzucają w siebie  ogromne ilości  produktów wysokoprzetworzonych, naszpikowanyh  chemią tak bardzo, że tablica Mendelejewa nie wystarczyłaby aby je wszystkie pomieścić.

I są niedożywieni, bo brakuje im składników odżywczych.

czy dieta dr fuhrmana jest skrojona na ciebie

Gdzie proszę cię znajdują się takowe w babce drożdżowej na białej mące z cukrem ? Czy możesz odżywić swoje ciało kotletem schabowym , po którym czujesz się jak wieloryb ciężko dyszący na brzegu? A może jakieś witaminy znajdziesz  w kapuście gotowanej 2 godziny z tłuszczem z plastikowej butelki?

Nie. Jeszcze raz nie.

To chemiczne śmieci, bo jedzeniem tego nazwać nie można.

Oparte głównie na produktach z białej mąki, białym pieczywie, makaronach, kluskach, ciastkach i  produktach  pochodzących od trzymanych w barbarzyńskich warunkach zwierząt,  karmionych antybiotykami i narażonych całe swoje krótkie życie na nieustanny stres.

To potrawy smażone na olejach trans, to słodycze naszpikowane syropem glukozowym – jednym z głównych winowajców i sprawców otyłości u co drugiej osoby.

A otyłość to nie tylko  problem estetyczny, ale przede wszystkim  zdrowotny.

Za otyłością idzie choroba wieńcowa, cukrzyca, bóle stawów, bóle mięśni, problemy żołądka, jelit, a na końcu rak. I współczesny człowiek mówi sobie, że tak musi być. To wiek – powtarza sobie, to geny – stwierdza ze smutkiem i rezygnacją , patrząc na siebie w lustrze.

Najgorsze jednak jest to, że  wszystko co człowiek współczesny w siebie wrzuca, uzależnia. Jedzenie stało się nałogiem.

Im więcej się je, tym bardziej wydaje mu się, że jest głodny.

To głód toksyczny, nie mający nic współnego z głodem prawdziwym. Dzisiejszy człowiek prawdziwego zdrowego głodu właściwie nie odczuwa.

Na każdym kroku czekają na niego produkty, po które wystarczy sięgnąć.

I tak  też robi. Tu batonik, tam  pączek, potem na krótką chwilę jest zaspokojony, po czym ponownie czeka na nowy ładunek jedzenia. To naturalne, ponieważ organizm mimo ciągłej pracy, nie dostał tego, czego mu trzeba, czyli prawdziwego, wartościowego pożywienia. Takiego, po którym  nie czuje  się ociężale, lecz pełen energii i radości.

Dlatego właśnie współczesny człowiek cywilizacji zachodniej jest chory z przejedzenia i niedożywienia.

Podam ci przykład.

Ja od kilku lat spożywam tylko naturalne, nieprzetworzone pokarmy.

Czasami, bardzo rzadko zjem  coś niezdrowego ale wciąż roślinnego, bo mięsa nie jem już 24 lata. Chociaż  niezdrowe wypady  zdarzają  się naprawdę coraz rzadziej, bo najzwyczajniej w świecie nie odczuwam takiej potrzeby.

czy dieta dr fuhrmana jest skrojona na ciebie

W każdym razie po moim  posiłku czuję się lekko i pełna energii. Natomiast mój mąż, który preferuje kuchnię  mięsną plus ziemniaki z sosem, takie typowe polskie jedzenie, zawsze po posiłku czuje się ciężko i musi obowiązkowo  położyć się na godzinę albo  dwie.

Czy dieta dr Fuhrmana jest skrojona na ciebie?

Tak. Ale musisz wiedzieć, że  to program, którego nie wystarczy wypróbować. To nic nie da.

Żeby osiągnąć zamierzone efekty, czyli schudnąć i  być zdrowym, potrzeba determinacji. Bo właśnie determinacja potrzebna jest, aby pokonać uzależnienie od śmieci, zwanych niesłusznie pokarmem.

Program dr Fuhrmana trwa 6 tygodni. W ciągu tego czasu dasz sobie szansę na zmianę nawyków żywieniowych i jeśli w pełni się zaangażujesz, zmienisz wszystko na trwałe. Później będzie ci trudno zejść z tej drogi.

Na czym polega dieta dr Fuhrmana?

Przede wszystkim na początek powiem ci, kim  jest doktor Joel Fuhrman.

To  praktykujący w USA lekarz medycyny, który wyleczył z chorób cywilizacyjnych, czyli tych, które najczęściej zabijają, tysiące ludzi dzięki diecie nazwanej przez siebie dietą nutritariańską, czyli wysoko odżywczą, ale niskokaloryczną.

Jest to sposób żywienia oparty na produktach posiadających najwyższą wartość odżywczą  w skali ANDI.

ANDI to skrót od Aggregate Nutrient Density Index, czyli zbiorczy wskaźnik wartości odżywczej. Ten sposób obliczania wartości odżywczej pokarmów wprowadził właśnie dr Joel Fuhrman i więcej piszę o tym  tutaj.

Teraz  wspomnę tylko, że na pierwszym miejscu tabeli jest nać gorczycy i rzepy, a zaraz za nimi znajdują się jarmuż i rukiew wodna.

Mają najwyższą ilość punktów na 1000 pod względem zawartości szerokiej gamy ważnych dla zdrowia i życia substancji takich jak wapń, karotenoidy, błonnik, witaminy, cynk oraz antyoksydanty. Jednocześnie mają największą zdolność do absorbowania wolnych rodników.

W ogóle wszystkie warzywa zielone są na samej górze listy.

Kapusta chińska, szpinak, rzepa naciowa, kapusta pekińska, brukselka, boćwina, rukola. Od 1000 do prawie 600 punktów.

Natomiast mięso ma tych punktów tylko kilkanaście.

Pełna lista ANDI jest w książce „Jeść, by żyć zdrowo”.

Co jeść, aby być zdrowym według dr Fuhrmana

Bez ograniczeń

Warzywa surowe, zielone i niezielone

To rodzaj pokarmu, który można jeść bez ograniczeń, w dowolnych ilościach, ale docelowo około 500 g.

To wcale nie jest takie trudne- przekonuje dr Fuhrman.

czy dieta dr fuhrmana jest skrojona na ciebie

Na przykład jeden średni pomidor waży mniej więcej 170 g. Warzywa powinny być jak najbardziej urozmaicone, na przykład sałata, ogórki, papryka, kapusta, seler, szpinak, jarmuż marchew, pietruszka. To mniej niż 100 kalorii, a najwyższy stopień zawartości składników odżywczych.

Surowe warzywa, głównie zielone, to złoty medalista wśród zdrowej żywności.

Warzywa gotowane

Można jeść w nieograniczonych ilościach.

Są równie bogate w składniki odżywcze, a mają mało kalorii.

Na przykład bakłażan, cebula, grzyby, kalafior, brokuły, cukinia, fasolka, groszek, brukselka, buraki, jest tego całe mnóśtwo.

I tu trzeba celować w granice 450/500 g, ale jeśli nie jesteś w stanie zjeść takich ilości, nie zmuszaj sie, mówi dr Fuhrman. Ważne, żeby przedefiniować swóje zwyczaje żywieniowe i na pierwszym miejscu stawiać warzywa. Jedz tyle, ile jest ci potrzebne do tego, aby czuć się dobrze.

Fasola i warzywa strączkowe

W diecie dr Fuhrmana zajmują bardzo ważne miejsce.

I słusznie. Bo należą do najdoskonalszych produktów na świecie. Stabilizują poziom cukru, zmniejszają apetyt na słodycze i pomagają zapobiegać napadom głodu, takim, które zdarzają się często po południu.

Nawet jedna mała porcja sprawi, że nie jest się głodnym.

Dr Fuhrman zaleca w swoim planie sześciotygodniowym co najmniej jedną  filiżankę fasoli dziennie.

Fasola zawiera błonnik , zarówno rozpuszczalny jak i nierozpuszczalny, oraz duże ilości skrobii opornej, która podobnie jak błonnik  przechodzi przez jelito cienkie nietrawiona. W ten sposób jest jak gdyby trzecim rodzajem błonnika.

Najlepszym pokarmem o wysokiej zawartości skrobii opornej jest fasola.

Skrobia oporna posiada mnóstwo unikatowych właściwości zdrowotnych.

-pomaga schudnąć i wspiera procesy trawienne

-zapobiega zaparciom

-stabilizuje poziom cukru we krwi

-zmniejsza ryzyko wystąpienia raka okrężnicy

-zmniejsza ryzyko zachorowania na cukrzycę i choroby serca.

Fasola i wszystkie rośliny strączkowe są podstawą diety ludzi dożywających w zdrowiu długich lat.

czy dieta dr fuhrmana jest skrojona na ciebie

I to niezależnie od tego, z jakich grup etnicznych ci ludzie pochodzą.

Na przykład długowieczni Szwedzi jedza fasolę brązową i groch, mieszkańcy krajów śródziemnomorskich i Nepalczycy kochają soczewicę, Japończycy jedzą soję i jej przetwory, w tym bardzo prozdrowotne tofu i natto, czyli soję sfermentowaną, najlepszy produkt sojowy jaki istnieje.

Zielenina i fasola to pokarmy, które chronią przed rakiem, chorobami serca, cukrzycą, bólami stawów, głowy, udarem i demencją. Mądrzy lekarze powinni mowić to każdemu pacjentowi.

Świeże owoce

Dr Fufrman radzi jeść co najmniej cztery owoce dziennie.

W czasie całego planu sześciotygodniowego nie wolno pić żadnych soków owocowych, nawet zrobionych samodzielnie. Soki owocowe zawierają dużo cukru, ale bez błonnika, który pozwalałby ten cukier przyswoić. W efekcie wypicia soku dostarczasz organizmowi trzy razy więcej kalorii niż w przypadku zjedzenia owocu.

Owoców suszonych ze względu na wysoką kaloryczność, wolno jeść bardzo niewiele.

Grzyby

Chociaż nie należą do grupy warzyw, mogą się poszczycić wielką ilością fitozwiązków o silnym działaniu antynowotworowym. Poza tym, jeśli nie można żyć bez mięsa, grzyby mogą stanowić super zamiennik.

W ilościach ograniczonych

Gotowane warzywa skrobiowe albo produkty pełno ziarniste.

Dynię piżmową i zwyczajną, kukurydzę, ziemniaki, ryż, słodkie ziemniaki bataty, chleb i ziarna zbóż.

Nie więcej niz jedną porcję albo jedną filiżankę dziennie.

Nie dlatego, że są to produkty niezdrowe, ale dlatego, że przez zawartość skrobii mogą opóźnić osiągnięcie celu, czyli bycie zdrowym i szczupłym. Zwłaszcza osoby mające problem ze zwolnionym metabolizmem powinni ograniczyć jedzenie produktów pełnoziarnistych i warzyw skrobiowych na czas planu sześciotygodniowego.

Orzechy i pestki

Świetnie nadają się jako dodatek do sałatek, sosów sałatkowych, do owoców i jako deser.

Co prawda mają mnóstwo  kalorii, ale są źródłem zdrowych,  nieprzetworzonych tłuszczy, niezbędnych do funkcjonowania organizmu.

Dr Fuhrman zaleca dzienna porcję 28- 30 g orzechów wszelkiego rodzaju. Ważne, aby ich nie prażyć, bo tracą wtedy wszystkie prozdrowotne właściwości.

Orzechów i ziaren jest do wyboru do koloru.

Migdały, orzechy włoskie, laskowe, nerkowce, brazylijskie, makadamia, laskowe, pistacje, orzeszki piniowe, pestki dyni, słonecznika, chia, czyli szałwia hiszpańska, siemię lniane.

Aby dostarczyc organizmowi  niezbędne kwasy tłuszczowe  Omega 3, należy każdego dnia zjadać włąśnie jedną łyżkę siemienia lnianego.

Awokado.

Chociaz bardzo wartościowe, nie można przesadzać, bo jest wysoce kaloryczne. Maksymalnie 57 g, czyli mniej więcej ćwiartkę owocu.

Wykluczone z diety są

przetwory mleczne

mięso i wszelkie inne produkty pochodzenia zwierzęcego,

soki owocowe,

oleje,

cukier i wszelkie słodycze. W książce są proste przepisy na desery bez cukru.

Dozwolone są wszystkie przyprawy oprócz soli.

Nie wolno podjadać między posiłkami.

Takie są założenia sześciotygodniowego planu na zdrowie według dr Fuhrmana.

W ciągu tych sześciu tygodni zachodzą w organizmie zmiany, o jakich wcześniej się nie śniło.

Przestaje boleć głowa, znikają zaparcia, wyrównuje się ciśnienie krwi, poprawia sie stan skóry, obniża się poziom cholesterolu i homocysteiny, zanikają stany zapalne, arterie i żyły pozbywają sie blaszek miażdżycowych.  Pojawia się nieznana dotychczas energia i ochota na więcej ruchu.

A przede wszystkim w spektakularny sposób spada waga i w ten sposób zmniejsza się ryzyko chorób cywilizacyjnych , a zwiększa szansa na długie życie z dala od gabinetów lekarskich.

Mimo, że jest to dieta roślinna, nie jest ani wegetariańska ani wegańska.

Bo obydwie mogą, ale nie muszą być dobre dla zdrowia.

Można na diecie wegańskiej jeść kiełbaski sojowe, wysokoprzetworzone, z dodatkiem frytek smażonych w głebokim oleju i keczupu ze sklepu. Będzie to dieta wegańska? Oczywiście. Będzie zdrowa?  Nie.

Dieta dr Fuhrmana to  dieta oparta na pokarmach o najwyższej wartości odżywczej, ale o niskiej  kaloryczności.

Dieta nutritariańska.

Nigdy nie jest się na niej głodnym.

Nigdy, chociaż dzienne spożycie kalorii oscyluje między 1000 a 2000.

Nie ma nawet potrzeby tych kalorii liczyć,  wystarczy odżywiać się według zalecanych przez dr Fuhrmana zasad.

Wszystko jest bardzo proste.

Nie ma też  przymusu picia obligatoryjnych dwóch litrów wody dziennie, ponieważ potrzebna ilość znajduje się w owocach i warzywach. Jest to woda strukturalna, najzdrowsza na świecie. Dr Fuhrman uważa trzy szklanki wody dziennie za ilość wystarczającą. Naturalnie można pić więcej.

Ponieważ zawsze opisuję rzeczy, które sama wypróbowałam, tak też jest i tym razem.

czy dieta dr fuhrmana jest skrojona na ciebie

Dietę nutritariańską dr Fuhrmana poznałam w roku 2014.

Była wiosna, a ja ważyłam o wiele, o wiele za dużo, brałam leki na nadciśnienie, które lekarze bezskutecznie próbowali zwalczyć tabletkami. Raz po raz lądowałam na pogotowiu z ciśnieniem prawie 200. Nigdy, żaden lekarz nie zapytał mnie jak żyję, co jem, czy się ruszam, czy dużo siedzę, czy żyję w stresie.

Jedyną odpowiedzią na moje dolegliwości były tabletki. Kiedy leżałam  w szpitalu, na śniadanie dostawałam biały chleb z masłem, jogurt i żółty ser.

Jak do diabła miałam  wyzdrowieć?

Jednak ja sama wtedy nie rozumiałam, że nie tędy droga. Miałam opuchnięte kostki i poduchy pod oczami. Pamiętam, że  po kolejnej wizycie na pogotowiu kupiłam sobie w pobliskim barze frytki z majonezem….

Któregoś dnia w księgarni zobaczyłam na półce książkę dr Joela Fuhrmana” Jeść, by żyć zdrowo”.

Kupiłam i tego samego dnia przeczytałam od deski do deski. Otworzyły mi się oczy. Przeczytałam jeszcze raz. Porobiłam notatki. Wszystko było dla mnie nowe. Ziemia nieznana.

Kupiłam wszystkie potrzebne produkty. Zawzięłam się i zabrałam za siebie. Przeszłam te sześć tygodni i stwierdziłam, że nie widzę powodu aby wracać do starego sposobu odżywiania.

Wszystko się u mnie zmieniło.

Wszystko.

Ci, którzy  znali mnie wcześniej, wiedzą co mam na myśli. Schudłam, nie choruję, nie wiem co to wysokie ciśnienie, znikły poduszki pod oczami, mam idealny cholesterol i nie biorę żadnych leków.

Książkę dr Joela Fuhrmana przeczytałam jeszcze raz i jeszcze raz, bo za każdym razem dowiadywałam się czegoś nowego, co poprzednio przeoczyłam.

Jem bardzo prosto dlatego, że lubię prostotę. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wymyślać wyszukane potrawy.

U mnie rano owoce posypane ziarnami, albo zielony szejk, albo owsianka. Na obiad, bardzo często połączony  z kolacją, coś zielonego, albo sałatkę albo szejk, do tego jakieś strączkowe albo kasze.

Zawsze najważniejsze są warzywa i owoce. Dr Fuhrman każe swoim pacjentom wieszać na drzwiach lodówki zdanie” Co dzień sałata”. To jest podstawa.

Czasami zjem coś niezdrowego, jakąś pizzę  albo pierogi. Dieta dr Fuhrmana dopuszcza zasadę 90 %. Czyli 90% zdrowego jedzonka, 10 % można sobie pofolgować. Na imieninach na przykład…

Ale ta zasada dozwolona jest dopiero po sześciu tygodniach. Na początek ma byc 100% zdrowia.

I jak, czy jest to dieta skrojona na ciebie?

Ps: ponieważ siedzę w temacie i znam tę dietę od podszewki, możesz mnie śmiało o wszystko pytać.

Powiem ci tylko, że warto.  Naprawdę warto wszystko postawić na jedną kartę. Na ZDROWIE.

A książka jest fascynująca. Olbrzymia porcja solidnej wiedzy popartej naukowymi badaniami i latami doświadczeń, wzbogacona  historiami pacjentów dr Fuhrmana  Zachęcam do lektury. Warto przeczytać.

Oto rozdziały:

  1. Jak kopiemy sobie grób nożem i widelcem. Zgubne skutki amerykańskiej diety, część I
  2. Przejedzeni, ale niedozywieni.Zgubne skutki amerykańskiej diety, część II
  3. Fitozwiązki – cudowne pigułki Matki Natury
  4. Ciemna strona białek zwierzęcych
  5. Mądre odżywiane zapewnia szczupłą sylewtkę
  6. Jak wyzwolic sie z nałogów żywieniowych
  7. Program „Jeść by żyć” w walce z chorobami
  8. Plan trwałej utraty masy ciała
  9. Wyrzeźbmy swoja przyszłość w kuchni. Przykłady jadłospisów i przepisy kulinarne.
  10. 10.najczęściej zadawane pytania.

a oto oficjalna strona dr Joela Fuhrmana

Pozdrawiam – Greenelka

Jeżęli to co robię, stanowi dla Ciebie wartość wartą wsparcia, zapraszam na moja stronę: Patronite.pl/greenelka

Zapraszam na mój młodziutki kanał na YT:)

 

 

(Visited 7 044 times, 1 visits today)

42 thoughts on “Czy dieta dr Fuhrmana jest skrojona na ciebie?

  1. Niestety, muszę jeść to co mi zostało, po czym jeszcze nie zwracam i co mi nie obciąża wątroby. Marchewka, pomidory odpadają, kukurydza odpada, niedługo nic nie będę mogła jeść, ale czekolada jeszcze mi służy 😉 Pozdrawiam serdecznie Agnieszko 🙂

  2. chyba coś pokręciłem – można jeść dowolnie dużo warzyw surowych lub gotowanych, ale nie wolno podjadać? to się nie kłóci?
    i pierogi też są niezdrowe? może byłbym zdrowszy, ale bardzo nieszczęśliwy.
    na szczęście z otyłością mi nie po drodze, więc zrezygnuję z sugerowanych proporcji – warzywa są ok, ale kiedy do nich dołożyć odrobinkę mięsiwa zyskują na wyrazistości.
    ładną masz zimę wokół siebie. elegancko pasuje Ci do włosów.

    1. Oko, dowolnie dużo, ale nie w przerwach między posiłkami. Człowiek potrzebuje przerwy w jedzeniu.Jeśli chodzi o pierogi, to można oczywiście jeść,dr Fuhrman mówi o zasadzie 90%. Czyli te 10 % daja miejsce na takie bardziej niezdrowe rozkosze podniebienia. Mięso. To nie jest dieta wegańska, ale wysokoodżywcza, czyli można zjeść czasami kawałek mięsa, ale przede wszystkim bardzo dużo warzyw. To najważniejsze. Zapraszam do lektury książki.
      Dzięki, wiesz, zima owszem, ale jeszcze ładniej moim włosom z soczysta zielenią mlodych wiosennych listków:)

      1. Jak wychodziłaś z leków na nadciśnienie ? Wspólnie z lekarzem zmniejszałaś dawki ? Ile czasu Ci zajęło zupełne pozbycie się leków na nadciśnienie

        1. Nie, sama sobie zmniejszałam, mój lekarz rodzinny dowiedział sie o tym po fakcie. Po prostu zastosowałam sie do wskazówek dr Fuhrmana, które opisał w swojej książce. Zmniejszałam powoli, najpierw 3/4 tabletki, potem 1/2, potem 1/4, potem juz tylko okruszki. Ale ja to połaczyłam z całkowitą zmianą stylu życia. Wcześniej juz próbowałam odstawić leki na nadciśnienie, ale samo to nie dało się zrobić. Trzeba było zmienić wszystko. A kiedy to zrobiłam, to odstawienie leku zajęło mi miesiąc, tak mniej więcej.

  3. Całkiem ciekawe…
    Osobiście wyznaję zasadę słuchania siebie – jem to na co mam ochotę i co mi nie szkodzi. Bo mój organizm najlepiej wie czego potrzebuje, więc go słucham. Na dzisiejsze czasy odżywiam się na tyle zdrowo na ile jest możliwe, gotuję w domu – głównie na bazie roślinnej (jestem obciążona zdrowotnie więc mam pewne ograniczenia).
    A od czasu do czasu post. Ostatnio Daniela – bardzo polecam!

    1. Tak, znam Post Daniela, inaczej post dr Ewy Dąbrowskiej. Robiłam latem. Teraz dla mnie jest nie do przebycia, bo strasznie wyziębia. Ciekawi mnie jak długo wytrwałaś ? Napisz proszę jakie wrażenia. Post generalnie jesr zdrowy.
      Pozdrawiam serdecznie

      1. Wiem, że robiłaś. Pisałaś o tym w jakimś komentarzu. Mój trwał 5 tygodni – nie był kłopotliwy w sensie żywności. Ale masz rację wyziębia (co dla mnie jest akurat dobre bo ulegam ciepłocie nadmiernej). Nie chodziłam głodna – wręcz przeciwnie, bo uwielbiam warzywa. Bałam się najbardziej, że nie wytrzymam z odstawieniem kawy, ale przeszło zupełnie bezboleśnie – i teraz piję ją sporadycznie. Przeszły mi po nim problemy z układem trawiennym – przemiana materii się ustabilizowała, poprawiły wyniki krwi i spadło ciśnienie krwi (co w moim przypadku nie jest korzystne). Post wpłynął też na regulację snu – dla mnie było to dobre, bo cierpię na bezsenność.

        1. A, dziękuję Ci bardzo za tę odpowiedź. Od niektórych osób słyszę, że post Daniela niedobry, bo to, bo tamto. I myślę, że dlatego tak się dzieje, bo ci ludzie nie przestrzegali ścisłych zaleceń i przerywali odżywiane wewnętrzne, stąd byli po prostu głodni. Przymierzam się ponownie i na pewno, właściwie mam zamiar robić raz w roku. Po pierwszym przestałam pić kawę i o dziwo przyszło mi to z łatwością. Dieta dr Fuhrmana z kolei nie jest postem , wiadomo, ale jeśli się porówna dietę dr Ewy Dąbrowskiej, ale nie post, tylko zdrowe odżywianie „po”, z propozycją dr Fuhrmana, to główna różnica polega na tym, że u Dąbrowskiej są kasze i ziarna, a znowu Fuhrman na pierwszym miejscu stawia warzywa. Ta dieta nutritariańska jest rewelacyjna dla ludzi z zespołem metabolicznym, mój znajomy uciekł w ten sposób od by pasów. Nawet, jeśli nie odczuwasz potrzeby zastosowania tej diety, gorąco polecam Ci książkę. Jest super.
          Serdeczności 🙂

          1. Z pewnością pogłębię swoją wiedzę na temat omawianej przez Ciebie diety, bo mnie zainteresowałaś. Post Daniela jest mocno restrykcyjny – ale dla mnie nie był takim, ponieważ ja specyficznie się odżywiam. Lubię naturalny smak warzyw a soki są pyszne. Posiłki są mocno zbilansowane i szczerze mówiąc – obfite. Oczyszcza się też wątroba. Dla mnie największy problem był z ciśnieniem, bo zbyt się obniżyło – dlatego przerwałam po piątym tygodniu. Ale zamierzam jeszcze raz go przeprowadzić już wkrótce. No i skutek uboczny w postaci straty wagi jest bardzo zadowalający. 🙂

          2. Aja,cieszę się, bo to naprawdę bardzo prozdrowotna dieta. Jeśli chodzi o Post Daniela, uważam, że to najbardziej naturalny stan dla człowieka, mam na myśli przejściowe odmawianie sobie jedzenia. Masz rację, czyści sie wątroba, jelita, generalnie wszystko się naprawia. Ja też odżywiam się specyficznie, dzisiaj myśle, że po prostu zdrowo, bo widzę zmiany na dobre,a to najważniejsze. Polecam Ci jeszcze książki Marcusa Rothkranza, niestety jeszcze nie przetłumaczone na polski.Tu jest jego strona. warto zajrzeć, gość jest niesamowity. http://www.markusrothkranz.com/index.html
            Serdeczności

      1. Nieważne, jak się zwie, ale oznacza, że trzeba sobie czegoś odmawiać albo do czegoś się zmuszać. A moje życie jest wystarczająco ciężkie, żebym jeszcze miała sobie sama dowalać.
        Owszem, NIE jem ciast, bo nie lubię. Słodycze – sporadycznie. Gotowych posiłków ze słoików i innych – nie tykam. Zwłok zwierzęcych nie jem.
        Uwielbiam warzywa i owoce w każdej postaci.
        ALE
        Nie wyobrażam sobie jedzenia obrzydliwego, niebiałego pieczywa, odmawiania sobie pierogów i makaronu, a przede wszystkim niejadalnego jedzenia bez soli. Kiedyś namówiła mnie do tego koleżanka, która twierdziła, że po kilku dniach człowiek się zupełnie przyzwyczaja. Nieprawda. Wytrzymałam te katownię przez 3 tygodnie i nie przyzwyczaiłam się. Bez soli wszystko jest obrzydliwe.
        Energię i radość zaś odbiera mi zupełnie co innego. I nawet jeśli umrę przedwcześnie z powodu jedzenia białego chleba, nie będzie to żadna tragedia, tylko wyzwolenie.

        1. Frau Be, każdy robi jak uważa. Na szczęście nikt niczego do niczego nie zmusza.:)Jeśli chodzi o sół, nie wolno jeść tylko 6 tygodni. Potem jest dozwolona, ale niewiele i dobra, na przykład morska.Podobnie z pierogami, tu działa zasada sześciu tygodni w ciągu których dieta jest w tym zakresie restrykcyjna. Potem jest 90 % zdrowego i 10 % nniezdrowego.
          Serdeczności:)

          1. Ooo, jeszcze gorzej! Nie doczytałam o tych produktach zwierzęcych, a raczej wzięłam je za mięso. Tymczasem jak żyć bez masła, mleka, serów? Jak żyć?!

  4. Dla mnie także nie, za duzo produktów, które szkodzą mi na jelita, zwłaszcza te strączkowe, nawet na kasze i orzechy muszę uważać… a co jest złego w jogurtach?

    1. Jotko,jeśli chodzi o jogurty, w sześciu tygodniach nie wolno jeść żadnych produktów zwierzęcych. Potem mozna ale niewiele, tak, żeby zmieścić się w 10%.W książce dr Fuhrman pisze też o problemach z jelitami.
      Uściski 🙂

  5. Agnieszko, znam osobę, która szczyci się tym,. że już trzy lata nie je nic słodkiego. Może żyje zdrowiej, ale na pewno smutniej, bo zrobiła się taka zgorzkniała, że z czasem traci znajomych. Ludzie zaczynają po prostu jej zgorzkniałości mieć dosyć. Tak jak ktoś tutaj wyżej napisał, ze może były zdrowszy ale czy szczęśliwszy…

      1. Właśnie tego nie wiem 🙂 Chyba w celach zdrowotnych i teraz się zastanawiam czy lepiej dożyć zdrowo i w samotności, bez przyjaciół i chwil radości? Czy jednak lepsza kosteczka czekolady od czasu do czasu.

        1. Ależ to co Twoja znajoma zrobiła, jest głupie. Po pierwsze sam fakt, że nie je słodyczy, zdrowia jej nie zapewni. To nie wystarczy. Przecież są inne sprawy, żeby być zdrowym. Po drugie można być i zdrowym i szczęśliwym i mieć dużo przyjaciół i chwil radości. Można przecież czasami zjeśc coś słodkiego, ja na przykład uwielbiam gorzką czekoladę 🙂 Kiedyś jadłam mleczną, ale się odzwyczaiłam. Jednak gorzka mi pasuje i lubię mieć pod ręką. Poza tym można piec zdrowe słodkości 🙂 Generalnie chodzi o to, żeby te słodycze nie były codziennością. Powiedz tej koleżance, że się pogubiła. Tak się w zyciu zdarza, nikt nie jest nieomylny. Oprócz Pana Boga:)

  6. Książkę doktora Fuhrmana przeczytałam od deski do deski. Uważam, że to jest clou do zrozumienia założeń takiego sposobu odżywiania. Poza tym nie ma co namawiać innych do takich wyrzeczeń, jakimi są zrezygnowanie z mięsa, pieczywa, makaronów, nabiału czy słodyczy. Dr Fuhrman mnie przekonał. Odżywiam się wg jego zaleceń od TRZECH DNI. Wiem, że jeszcze nie ma się czym chwalić. Najtrudniejsze jest podjęcie decyzji.

  7. Po głupim wstępie o zwierzętach karmionych antybiotykami i trzymanych w barbarzyńskich warunkach dałem sobie spokój.
    Dieta dobra czy nie – dowiem się z innego artykułu, a głupot czytać nie lubię.

  8. Trafiłam na tą stronę przypadkiem. Już mam dobre doświadczenie chudnięcia z dietą dra Furhmana, ale niestety jeszcze się skusiłam na niezdrowe jedzenie. Zamierzam znowu wrócić do diety Nutritariańskiej, chociaż wymaga więcej uwagi i pracy żeby przygotować posiłki samemu niż łatwo dostępne fast-foody. Też mam podobne doświadczenia z postem Daniela, tzn. jakiś czas temu ładnie na niej schudłam, ale w tym roku nie dałam rady długo wytrzymać, bo mam klimatyzację w pracy, więc było mi za zimno. Czułam się głodna. Natomiast dieta dra Fuhrmana pasuje na cały rok, nawet na zimę i też pozwala schudnąć i oczyścić organizm. Dziękuję za polecenie Markusa, który bardzo ciekawie uczy jak schudnąć. Ja w zamian polecam kanał TheWateringMouth na youtubie. Cheri również parę lat temu odkryła książkę i dietę dra Furhmana i pięknie schudła, a teraz w bardzo sympatyczny sposób przekazuje ją innym.

  9. Joanno, jakkolwiek trafiłaś tutaj, cieszę się bardzo, że jesteś. I zgadzam się w zupełności , tak jest : post dr Dąbrowskiej jest dobry, nawet bardzo dobry, ale włąśnie nie zimą. Bardzo fajnie robi sie go jesienią, bo wtedy jest dużo sezonowych warzyw. Natomiast dieta dr Fuhrmana jest czymś naprawdę rewelacyjnym, ładnie sie na niej chudnie, no i ta dieta też leczy. Szkoda tylko, że tak mało osób o niej wie. Na stronę polecaną zajrze na pewno. Pozdrawiam Serdecznie 🙂
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *