Granat, czyli wybuchowy owoc jest dzisiaj moim bohaterem.
Persefona dała się nim skusić Hadesowi i niczym Ewa jabłko, zjadła granat, po czym za karę część roku spędzać musiała w podziemiach. Choć Zeus przestrzegał ją przed pokuszeniem…
Nie dziwo, że skończyło się, jak się skończyło z biedną Persefoną, bo granat jest rzeczywiście owocem wartym grzechu, ja przynajmniej oprzeć mu się nie mogę.
W wielu kulturach był symbolem dostatku i płodności i często występował w czasie uroczystości weselnych.
W Turcji panna młoda rzucała owocem granatu o podłogę, a ilość owoców, która się z niego wtedy wysypywała zwiastowała liczebność potomstwa.
Nie wiem czy wielbiciele kebabów znad Bosforu pielęgnują dzisiaj tę tradycję, ale patrząc na ich rodziny, co najmniej żyje ona w ich sercach.
W Chinach zaś granat był tradycyjnym prezentem ślubnym i chyba dawano ich rzeczywiście sporo…
Te egzotyczne owoce rosną na lisciastym krzewie granatowca w krajach śródziemnomorskich, Iranie, Indiach, Malezji, tropikalnej Afryce i w niewielkich ilościach w Stanach Zjednoczonych.
Wyglądają jak jabłka o bardzo twardej łupinie, czerwonej albo brązowej i małych, dosłownie chrupiących ziarenkach w środku.
Granat skusił Persefonę, a w tobie wybuchnie zdrowiem
Granat ma tyle cudownych właściwości, że warto go jeść , kiedy tylko masz ochotę i możliwość. Jest dość drogi, ale niekiedy można trafić na wyjątkowe okazje i kupić go właściwie za grosze.
Czerwone jak krew są jego owoce i rzeczywiście mają wyjątkowe znaczenie dla prawidłowego obrazu krwi. Zawierają bowiem dużo kwasu foliowego, który niezbędny jest w procesie tworzenia czerwonych ciałek, czyli przeciwdziała anemii.
Granat bogaty jest w witaminę K, która dba o właściwą krzepliwośc krwi.
Antyoksydanty, czyli to co czyni granat super wybuchowym.
Chronią przed wolnymi rodnikami, które wywołują choroby i przedwczesne starzenie. Granat ma całe mnóstwo antyoksydantów o dziwnie brzmiących nazwach.
Zatem są to :
polifenole, np. punikalagina,
antocyjany, np. cyjanidyna, delfinidyna, pelargonidyna, ( to drugie i trzecie brzmi miło, prawda?)
kwasy fenolowe, np. elagowy i galusowy
Śmieszne nie smieszne, ale związki te, ukryte w pestkach jabłka granatu chronią przed rozwojem nowotworów.
Jednak to cudowne egzotyczne jabłko może o wiele więcej, bo:
zmniejsza apetyt, a za tym kroczą same rzeczy :
zanika oponka w pasie,
co z kolei
obniża ciśnienie krwi,
zmniejsza insulinoodporność,
i obniża cholesterol.
A to jeszcze nie wszystko:
granat dzięki wielkiej ilości antyoksydantów wpływa na piękny wygląd ,
a także ma bardzo korzystne działanie w leczeniu choroby Alzheimera.
Zachęcam Cię , naprawdę warto jak najczęściej sięgać po ten egzotyczny owoc, nawet jeśli nie jesteś Persefoną, ani Hadesem. Można go jeść na różne sposoby.Ja bardzo go lubię z owsianką albo kaszą jaglaną. Albo w zielonych szejkach… Albo w sałatce…
Ograniczać Cię powinna tylko wyobraźnia.
Smacznego !
Pozdrawiam – Greenelka
Ten blog istnieje dzięki Wam. To dużo pracy, choć i radości Jeśli masz ochotę mnie wesprzeć w mojej pracy, będę wdzięczna
Zapraszam Cię na moją stronę na Patronite.pl
Uwielbiam granaty, wspaniały smak i nauka cierpliwości w jednym 🙂
Ja też, chociaz poznałam je nie tak dawno 🙂
Granaty są pyszne, ale faktycznie przeważnie dość drogie. Ja czasem kupuję bo lubię, ale chyba jednak za mało bo nie dostrzegam na sobie rezultatów ich cudownego działania, zwłaszcza w aspekcie wieku – taki żarcik;-)
W czwartek były w Tesco po 1,50 zł, zakupiłam sobie od razu większą ilość.:)
Problem polega na tym, że granaty, które docierają do Polski, są niesmaczne – albo niedojrzałe, albo dojrzałe sztucznie.
Mi smakują:)
Lubię w sałatkach i nauczyłam się wydobywać te małe kuleczki z łupiny 🙂
Hi, hi, ja też 🙂
Uwielbiam granat . Dodaję go do sałatek albo jem jak leci z miseczki pychotka
Witam w klubie 🙂
Dziękuję Agnieszko, jutro pójdę na poszukiwanie tego cudownego owocu. U mnie jest chyba wszystko do naprawy 😉 Serdecznie pozdrawiam 🙂
Co Ty opowiadasz, wygladasz pięknie !!!
Doceniam wszystkie właściwości, ale ostatnio miałam problem ze zjedzeniem tego owocu i po prostu wysiadłam. To było moje drugie podejście i chyba ostatnie. Jadłam łyżeczką, jednak owoc był twardy i cierpki, a leżał u mnie tydzień, czyli chyba dojrzał dostatecznie do zjedzenia. Jeżeli poda mi ktoś sposób zjedzenia granatu bez męki, to może jeszcze raz podejdę do sprawy. Na razie mikro soku i miąższu, makro twardych pestek
Uwielbiam i jem kiedy tylko mam okazję!
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
nie przepadam za smakiem granatu, jednak wiem jak wiele ma witamin, może kiedyś się przemogę i zjem kilka owoców 🙂
pani blondynko, witam serdecznie:)
a co do smaku, o tym sie nie dyskutuje, wiadomo : de gustibus…
instrukcja pt: jak uwieść Greenelkę… od razu poczułem się Hadesem…
Tylko uważaj na Zeusa…
Fajne nawiązanie do mitu. 😉 Samego owocu nie jadłam, ale piłam sok z granatu i był całkiem ok.
Cieszę się, że Ci się podoba, o owocach pisze się na ogół nudno, a tak nie musi być:)
Granaty bardzo mi smakują, ale to jedne z bardziej „kłopotliwych” owoców, zawsze szybciej jest chwycić banana czy jabłko i z tego powodu rzadziej wybieram, jestem wygodnickim typem, zawsze byle łatwiej. Ale smaczne są, bez dwóch zdań, a sok z granatów jaka pychotka!
Granaty bardzo mi smakują, ale to jedne z bardziej „kłopotliwych” owoców, zawsze szybciej jest chwycić banana czy jabłko i z tego powodu rzadziej wybieram, jestem wygodnickim typem, zawsze byle łatwiej. Ale smaczne są, bez dwóch zdań, a sok z granatów jaka pychotka! 🙂
No tak Gaju, ale czasami warto porzucić wygodę 🙂
Pozdrowionka
Raz w życiu zjadłam przez ciekawość jak smakuje. Dzisiaj rano syn powiedział, że jego partnerka narzeka na przytycie, chyba powiem mu żeby jej kupił ten owoc. Może będzie skuteczny nie tylko przy odchudzaniu. Podziwiam Twoje szerokie zainteresowania. Pozdrawiam.
Iwono, dziękuję bardzo 🙂
A granat przyda się na pewno zakochanym, jeszcze troszke i Walentynki !
Może i ja skuszę się na granat;) Niczym Persefona;)
Granat wart grzechu !
Serdeczności 🙂
Te Twoje tytuły postów są zawsze niesamowite. Nie znałam historii z Persefoną 😉 A granaty lubię 😉 Dobrze, że nam nie grozi już tak wiele za jedzenie, tylko same korzyści 😉
Dzięki:) Same plusy, na szczęście:)
czasem warto sie natrudzic, aby byc zdrowym i pieknym ;)))))
Katarzyno, :))))
Ja zjadam z błonkami i pestkami w całości, zawsze owoce jem samodzielnie, porzeczki wyjadam z krzaka, maliny z poletka, po krzak to za mało, jeżyny też, borówkę mam jedną, poziomki ile jest, jabłka, pomarańcze i inne duże na sztuki, cudnego wieczorku 🙂