Jak się zatrzymać, kiedy świat pędzi jak szalony, a dni uciekają ci przez palce nie jak paciorki, ale woda w strumieniu wezbranym po deszczu.
Jestem pewna, że czujesz, iż wszystko mija za szybko, że rano nawet dobrze nie otworzysz oczu, a dzień już się kończy i one same zamykają się ze zmęczenia .
Czy myślisz, że musisz zrobić tyle rzeczy, każdego dnia załatwić tyle spraw, że nakładasz na siebie obowiązki, na które po prostu nie wystarcza ci już czasu ?
Czy uważasz, że wszystko zrobisz najlepiej, że nikt nie potrafi cię zastąpić ?
W końcu ogarnia cię zmęczenie tak wielkie, że nie masz siły ruszyć palcem u nogi. Ale przecież ty wiesz lepiej , a poza tym zrobisz to szybciej, podczas kiedy inni marudzą i guzdrzą się.
Nie masz już czasu ani ochoty, nie mówiąc o sile na to, aby cieszyć się codziennymi, drobnymi sprawam
Zatrzymaj się
spójrz na drzewo za oknem. Czy widzisz jak zmienia się w zależności od pory roku?
Niedługo zalśni kolorami jesieni. Wiem, nie lubisz jesieni, bo plucha i ten wiatr… Ale zapomnij o tym. Popatrz na drzewo. Zobacz jak piękne jest teraz, zanim ułoży się do zimowego snu.
A przecież drzewo zmienia się też w ciągu dnia. Wygląda inaczej, kiedy podświetla je słońce poranka, a jeszcze inaczej wieczorem, gdy rzuca daleki cień na twój dom.
Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się w ten sposób spojrzeć na cud natury, jakim jest drzewo ? Ależ oczywiście, że nie. Ono po prostu jest, stoi sobie. Najwyżej denerwujesz się, kiedy na chodnik spadło już za dużo liści. Smutne…
Jak się zatrzymać ?
To proste. Nie wszystko jest tak skomplikowane, jak ci się wydaje.
Zrób sobie kubek aromatycznej herbaty i usiądź Wyłącz komputer, wylącz telewizję.
Spójrz w siebie. Jak myślisz, co zobaczysz ?
Swoją duszę. Wiesz co ? Idź z nią na randkę. Chociaż kilka minut dziennie. Wyluzuj. Wycisz się. Usłyszysz wtedy krzyk o pomoc.
Wiem, bo sama go słyszałam. Jest tak smutny, że przeszywa cię bólem nie do opisania. To ty, to twoja dusza prosi cię o chwilę wytchnienia.
Zrób to dla niej, dla siebie.
Nie pędź tak.
Pozwól innym wykonać to, co do tej pory należało do twoich świętych obowiązków. Nie mówię jakich, bo każdy z nas ma inne. Ale zrób to.
Daj sobie czas na marzenia, na słodkie nieróbstwo
Choć pół godziny dla siebie. Przecież świat się nie zawali, telefony mogą poczekać, pranie może poczekać, naprawdę nic się nie stanie.
Jeśli nie posłuchasz swojej duszy, wysiądą ci baterie, zaczniesz chorować, staniesz się kłębkiem nerwów i będziesz nieszczęśliwym człowiekiem. Dzisiaj fachowo nazywa się to syndromem wypalenia. Dla mnie to po prostu syndrom chorej duszy. I poczucia, że jest się niezastąpionym. Wierz mi, to bzdura.
Nie ma ludzi niezastąpionych
Niedawno czytałam książkę „Moc pozytywnego myślenia” N.V. Peale, którą z całego serca tobie polecam.
W książce tej, terapeuta polecił niezwykle znerwicowanej i nieszczęśliwej osobie, aby każdego dnia poszła choć na 20 minut na cmentarz, pospacerowała między grobami i poczytała napisy na nagrobkach.
Ileż leży tam ludzi, którzy uważali się za niezastąpionych !
A przecież takich nie ma.
Oczywiście każdy z nas jest człowiekiem wyjątkowym, niepowtarzalnym. Ale nie niezastąpionym.
Wielu z ludzi, którzy odeszli, myśleli, że bez nich świat upadnie. A przecież tak się nie stało. Nie nastał żaden kataklizm, po nocy następuje dzień, a po wiośnie lato. A oni wszyscy śpią snem wiecznym.
Spójrz jeszcze raz na drzewo przed twoim oknem. Albo idź do parku. Zobacz. Te drzewa będą stać jeszcze długo po tym, jak ciebie nie będzie już na tym świecie. Będą świecić gwiazdy, będzie wschodzić i zachodzić słońce, a ciebie nie będzie !
Zatrzymaj się i odpocznij
W przeciwnym razie nie tylko sprowadzisz na siebie choroby, ale też przegapisz najnormalniejsze życie. Takie, które jest codziennie, obok ciebie i w tobie. To życie jest wspaniałe. Nawet wtedy , kiedy przychodzą zmartwienia i smutki.
Obudź w sobie malarza świata
Spójrz swoją duszą na życie wokół ciebie, spójrz na świat i namaluj go. Najpiękniejszymi kolorami.
I odpocznij. Nie biegnij bez przerwy.
Pozdrawiam Cię – Agnieszka
I zajrzyj też tutaj
https://greenelka.pl/czy-jestes-szczesliwy-9-sygnalo-ktore-mowiaze-nie/
ja wolę chodzić nad rzekę – cmentarz nie wydaje mi się atrakcyjnym miejscem. popatrzeć, jak wiatr zaczepia drzewa i marszczy nurt. od tego też można nabrać dystansu. i zwolnić.
A widzisz ten gość polecił cmentarz… Bardzo dobitnie przemawia, mówię Ci, kiedy odwiedzam grób rodziców, lubię patrzeć na nagrobki…
ja wolę naturę. i chociaż śmierć jest naturalna, to już kamienie nagrobne wcale. marmur, granit, piaskowiec, czy jakikolwiek inny kamień wypolerowany w prostopadłościany ma dla mnie znikomą wartość. wolę je oglądać zanim nabiorą blasku i ktoś je upaćka złoconym memento. jeśli mam odpoczywać i zwolnić, to nie tak, bo stamtąd, to chcę uciekać. nie mam zaufania do ludzi, którzy żyją na cmentarzach – zamiast żywymi się zająć, to pielęgnują pomniki.
Przecież to wcale o to nie chodzilo:)
Agnieszko kochana, Ty też pędzisz, jak szalona. Który to post dzisiaj?
Pierwszy, bo ten o poście tylko przypomnialam:)
Taaaaaaaaaaak… mnie zatrzymały moje Baby – patrząc na świat z perspektywy dziecka widzi się rzeczy które już umykają uwadze. No i kłopoty zdrowotne. Te nauczyły mnie pokory i radochy z każdego dnia. 🙂
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Tak właśnie jest. Nieraz taka poważna sprawa jak choroba wywraca świat do góry nogami, ale w końcu okazuje się, że wychodzi wpewnym sensie na dobre. Bo jesli chodzi o dzieci, to w ogółe wspaniałe odświeżające spojrzenie sie dostaje:)
Uściski:)
wiesz, co wydaje mi się najfajniejsze, że to słodkie nieróbstwo jest bardzo produktywne, pozwala później w trakcie pracy czy innej aktywności poczynić spore postępy. potrzebujemy się zatrzymywać, szkoda, że o tym zapominamy
Właśnie tak jest, super to ujęłaś:)
Świetny wpis Agnieszko. Nie warto biec bez opamiętania, czasami warto się zatrzymać, przyjrzeć się wszystkiemu co nas otacza. Przyszedł czas, kiedy częściej się buntuję przeciw nadmiarowi obowiązków. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dzięki. Ja się tez tego nauczyłam, ale dopiero niedawno:)
Na pewno trzeba być asertywnym w pracy, przekonałam się sama.
W życiu prywatnym już dawno o siebie zadbałam przy pomocy rodziny 🙂
No i tak powinno być Jotko:)
To wina Amerykańców. Oni manipulują czasem. Dzisiejsza godzina trwa tyle co dawniejsze pół godziny! Dlatego ludzie się śpieszą…
Czas to pojęcie względne w koncu:) A wiesz, że częstotliwość Schumanna od 86 roku rośnie ? Ziemia zwalnia, a według niektórych naukowców czas się skraca …
Trzeba doceniać drobne chwile ❤
jak najbardziej Kingo:)
Czasami tak biegniemy, biegniemy, a potem siadamy i się zastanawiamy czy to warto… ja doceniam każdą wolna chwilę z moją rodziną bo czasu na wszystko mało…
czas jest pojęciem względnym i wciąz jest go mniej i mniej…
U mnie punktem zwrotnym była śmierć mamy… Staram się żyć powoli i patrząc na ludzi wokół raczej mi to wychodzi:) choć i tak mam wrażenie, ze czas pędzi jak szalony…. Bardzo pozytywny blog Kochana! Pozdrawiam:)