Kiedy jesteś w stanie flow, nic innego się nie liczy.
Znasz to uczucie, kiedy coś pochłania cię bez reszty? Kiedy czas nie istnieje?
Nie ma przeszłości, nie ma przyszłości, jest tylko ta chwila, ktora trwa i nawet nie zdajesz sobie sprawy, że jest jeszcze coś innego niż to co cię bez reszty absorbuje?
Czytasz po południu książkę, zatapiasz się w niej bez reszty i nagle widzisz, że za oknem już zmrok, pływasz na desce surfingowej i nie liczysz mijających godzin na falach, aż do następnego dnia, kiedy czujesz zakwasy.
Albo odwrotnie: zmuszasz się do zajęcia, ktore cię wręcz odrzuca, nie cierpisz tego co musisz zrobić i wtedy czas właściwie staje w miejscu. Wskazówki zegara dosłownie nie przesuwają się.
Co sprawia, że jedno zajęcie daje ci tak wielką radość, że zapominasz o wszystkich zmartwieniach?
Stan, w jakim się wtedy znajdujesz, jest szczególny i nazwany został przez badaczy stanem przepływu, po angielsku flow.
To doświadczenie, ktore jest tak przyjemne, że chcesz do niego wracać, nawet kosztem innych aspektów życia.
I obojętnie, kim jesteś, co robisz, czy rozwiązujesz zadanie matematyczne, czy jako chirurg wykonujesz operację, czy piszesz książke, albo bloga:), czy grasz w szachy, czy pielęgnujesz ogród – nieistotne. Nieważne też gdzie żyjesz – jeśli poświęcasz się bez reszty jakiejś czynności, która cię pasjonuje, jesteś w stanie flow.
Od razu zdradzę ci, że ja zawsze, kiedy piszę i czytam, jestem w przepływie. Zapominam o czasie, o całym świecie. Od kiedy pamiętam, kochałam pisać i dlatego kiedy tylko usiądę przed monitorem i zaczynam stukać w klawisze, czuję się szczęśliwa. Kiedyś oczywiście pisałam piórem, to też było piękne. Natomiast książki były i są dla mnie najlepszymi przyjaciółmi, kiedy czytam, tracę rachubę czasu. Czytam w każdej wolnej chwili. Ci, którzy mnie znają, wiedzą o tym.
Co dzieje się z tobą w czasie przepływu?
Twój umysł jest maksymalnie skoncentrowany, świadomość uprządkowana, nie pozwalasz myślom odpłynąć na inne tory.
Stan flow jest wspaniały, daje nieograniczone możliwości rozwoju, ale i radości.
Ok, ale najpierw konieczne są warunki wejścia w ten stan. Naukowiec Owen Schaffer wymienia 7 niezbędnych:
- Musisz wiedzieć co masz robić,
- Musisz wiedzieć jak to zrobić,
- Musisz wiedzieć, czy dobrze ci idzie,
- Musisz wiedzieć, dokąd iść, (jesli zadanie wymaga nawigacji)
- Musisz wyznaczyć sobie zadanie ambitne,
- Musisz korzystać ze swoich najlepszych zdolności,
- Musisz uwolnić się od wszystkiego, co cię rozprasza.
Co jednak masz zrobić, kiedy zamiast koncentrować się na tym co jest twoim zadaniem, wykonujesz jakieś czynności poboczne, wiesz, na przykład wskakujesz na media społecznościowe, czytasz maile, przeglądasz się w lusterku i co tam jeszcze?
Nie przejmuj się, bo istnieją techniki, które pomogą ci ponownie wejść w stan flow.
Technika pierwsza
Zadanie musi być ambitne, takie, które masz szansę wykonać, ale które jest troszeczkę powyżej twoich mozliwości. Bo popatrz – jeśli coś jest proste, obarczone do tego rutyną, wykonasz to, ale nie będzie w tobie radości, która potrzebna jest do wejścia w stan przepływu. I dodatkowo znudzisz się szybko.
Ale może być sytuacja odwrotna- zadanie, które stawiasz przed sobą, przekracza twoje mozliwości, nie dasz rady i koniec. Koniec konców szybko się poddasz, a do tego ogarnie cię frustracja i niechęć do samego siebie.
Zatem co jest rozwiązaniem?
Bingo ! Złoty środek, czyli coś, co jest zgodne z twoimi zdolnościami, ale troszkę powyżej nich, tak, żeby nie było rutyną, ale wyzwaniem.
Ernest Hemingway: ” Czasami piszę lepiej niż potrafię”.
Wracając do czytania – to jedna z czynnośći, podczas której można osiągnąć stan flow. Tylko szkoda, że coraz mniej osób bierze książkę do ręki. Chociaż w sumie czytanie zawsze było czynnością elitarną.
Technika druga
Postaraj się mieć konkretne i jasno wytyczone cele
Dokładnie widać to w grach planszowych, maratonach, zawodach lekkoatletycznych, generalnie w sporcie.
Jednak na przykład w życiu zawodowym często cel końcowy jest niewidoczny,zwłaszcza w wielkich korporacjach, kiedy szefowie tworzą wielopiętrowe strategie, w których można się pogubić.
Dlatego właśnie cele muszą być jasne, ale kiedy już jesteś w stanie flow, nie fiksuj się na nich, bo efekt będzie odwrotny.
Dajmy na to sportowiec, który walczy o złoty medal, nie może w trakcie zawodów zatrzymywać się i myśleć o tym, że chce koniecznie ten medal zdobyć. Jest w stanie flow, robi to, co pochlania go bez reszty. Jeśli zacznie myśleć o tym co się stanie, jeśli tego medalu nie zdobędzie, albo o tym, jak to będzie pięknie móc się nim pochwalić przyjaciołom, koniec, przepadł. Zawody może przegrać.
Takim typowym przykładem jest pisarz, który ma do napisania książkę w ciągu trzech miesięcy.
Codziennie przyrzeka sobie, że zacznie pisać i cały czas o tym myśli, ale zamiast to acząć robić, zatapia się w telefonie, czyta wszystko co wydaje mu się ważne, a wcale ważne nie jest, potem sprząta mieszkanie, idzie z psem na spacer, je obiad, potem jest już popołudnie, ogrnia go frustracja, czuje niechęć do samego siebie, więc siada i przygotowuje plan na nastepny dzień. A na następny dzień zaczyna się to samo. Czasami mijają tygodnie, a nawet miesiące takiej beznadziei.
Tymczasem rozwiązanie jest bardziej niż proste: powinien usiąść i zacząć pisać. Pierwsza strona, druga, trzecia i już jest w stanie flow. idzie jak po maśle i jest przepływ.
Technika trzecia
Koncentruj się na jednym zadaniu.
To niestety jest najtrudniejsze w dzisiejszych zwariowanych czasach, pełnych bodźców i technologii.
Zobacz:
masz na przykład napisać ważnego maila. W tym czasie słuchasz muzyki z YT, albo co gorsza – jakiejś audycji, obojętnie czy politycznej, (chociaż to najgorsze co możesz zrobić, bo dodatkowo się denerwujesz), czy o sadzeniu kwiatkow, albo o tym jakie kosmetyki poleca firma X. W tym samym czasie dostajesz wiadomości na czacie, zaczynasz odpisywać, przypominasz sobie, że jeszcze jest sms, na który nie dałeś odpowiedzi i na końcu mija pół godziny, a ty zapominasz o tym, że pierwotnie twoim zadaniem było napisać maila.
Podobnie dzieje się, kiedy jesz, jednoczesnie oglądając film. Nawet nie wiesz jak smakował obiad, który sam przygotowałeś.
Dlaczego?
Jeśli wydaje ci się, że możesz wykonywać kilka rzeczy naraz, że jesteś wielozadaniowcem, że w ten sposób oszczędzasz czas, że jesteś bardziej produktywna, to mylisz się.
Wielozadaniowcy są najmniej produktywni.
Nie jesteś komputerem, żeby móc wykonywać kilka programów jednocześnie. Kiedy mówisz, że masz takie zdolności, to tak naprawdę twój mózg przeskakuje z jednego zadania w drugie, to proste. A kiedy to robi ciągle, traci czas i popełnia coraz więcej błędów. Stąd krok do zdenerwowania, stresu, nawet dolegliwości , bo może zacząć boleć cię żołądek, albo głowa i koniec z tym, co było twoim celem.
Dlatego umiejętność koncentracji na jednym zadaniu, jest najtrudniejszym, ale jednocześnie podstawowym warunkiem wejścia w stan flow.
Pamiętaj, że nowe technologie dobre są tylko wtedy, kiey masz nad nimi kontrole, a nie one nad tobą.
Jest tak w twoim życiu? Jeśli tak, to dobrze, jeśli nie, zmień to koniecznie.
No dobrze – powiesz, ale jak wyświczyć mózg, żeby potrafił skupiać się na jednym, jedynym, najważniejszym dla ciebie zadaniu?
O tym opowiem ci niebawem.
Zapraszam Cię juz teraz
Pozdrawiam – Greenelka
Jeśli mam robię cos co sprawia mi przyjemność np. opalanie wchodzę w ten stan automatycznie, ale jeśli mam coś zrobić, nawet gdy tego nie lubię, a wiem, że muszę to też myślę tylko o tym, skutek nie wiem kiedy ktoś włączył lub wyłączył radio, kto i kiedy wszedł do pokoju w pracy ani nie pamiętam, że ktoś coś do mówił, chociaż podobno odpowiadam zgodnie z tematem. Pięknego wieczorku 🙂