Kalistenika, czyli banalnie prosty przepis na zdrowie
Kalistenikę poznałam przed dwoma laty i zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia.
Pomyślałam, że to jest to, że tego szukałam i dla mnie to będzie lepsze niż wszystkie inne rodzaje sportu.
Ale wszystko zaczęło się wcześniej.
Byłam wtedy zupełnie innym człowiekiem niż dzisiaj.
Cały swój wolny czas spędzałam przed monitorem komputera, odżywiałam się fatalnie, a do tego namiętnie paliłam. Mowy nie było o jakiejkolwiek sportowej aktywności, nie miałabym na to siły.
Oczywiście konsekwencją tego była okropna sylwetka.Nie tylko byłam gruba , ale nieforemna jak ziemniak.
Moja historia nie była niczym nadzwyczajnym. Po prostu któregoś dnia spojrzałam w lustro i zrobiło mi się niedobrze na swój widok.
Po czym powiedziałam dość i zaczęłam szukać wyjścia z tej sytuacji. Przede wszystkim wstałam z fotela przed monitorem i zaczęłam się ruszać.
Najpierw kupiłam kijki do nordic walking. Owszem, nie było to złe i nawet kilka miesięcy maszerowałam dzielnie lasami , ale efekty nie były zadowalające. To znaczy nie tak, jakieś efekty były, ale ten rodzaj sportu nie sprawiał mi dużej przyjemności.
Sport powinien sprawiać przyjemność. inaczej nie ma sensu.
Mam cztery psy i uwielbiam z nimi chodzić na długie wycieczki. No i nie umiałam tych dwóch rzeczy powiązać. Lubię w czasie spacerów rzucać psom patyki, lubię czasami wyciągnąć z plecaka książkę i przeczytać kilka stron. Z kijkami przymocowanymi do rąk, nie mogłam tego robić.
A więc zaczęłam biegać. To już było lepsze, ale wciąż nie to, czego potrzebowałam. Wiem, biegacze powiedzą, że coś ty, przecież bieganie jest najlepsze.
Każdy ma swój ulubiony rodzaj sportu, naturalnie jeśli w ogóle jakiś uprawia.
Bo o kanapowcach nie mówię. No i jak mogłam czytać, kiedy biegłam?
Potem nadszedł czas aerobicu i siłowni. Jednak to wciąż nie było to.
Aż któregoś dnia w moje progi zawitała pani kalistenika. I to był strzał w dziesiątkę!
Początki nie były wcale trudne, ponieważ w tym sporcie obowiązuje reguła progresywności, a więc zaczyna się od bardzo niskiego pułapu.
Jeśli skusisz się na kalistenikę i bedziesz ćwiczyć solidnie i z pasją, stopniowo zaczniesz zwiększać ilość ćwiczeń i stopień trudności. Musisz być konsekwentny w twoich zamierzeniach, bo z niczego nie będzie nic, jak mawiała moja prababcia.
Zaczęłam więc powoli, od niewielkiej ilości ćwiczeń. Proste pompki, przysiady, brzuszki. Stopniowałam trudności.
Dzisiaj, po roku systematycznego treningu nie zamieniłabym kalisteniki na żadną inna formę sportu.
Dlaczego kalistenika to prosty przepis na zdrowie ?
To rodzaj ćwiczeń siłowych z wykorzystaniem wyłącznie masy własnego ciała. Jest bardzo starą formą aktywności fizycznej, a pochodzi ze starożytnej Grecji. Oznacza „kalios „-piękno i „sthenos”- siła.
Herodot wspominał, że Spartanie przed walką pod Termopilami trenowali w ten sposób. Również gladiatorzy preferowali ten sposób doskonalenia swoich ciał.
W średniowieczu kalistenikę uprawiali giermkowie przygotowujący się do pasowania na rycerzy.
W XIX tym wieku pruski dowódca wojskowy Friedrich Ludwig Jahn wynalazł sprzęt do kalisteniki, choć trudno to nazwać sprzętem sensu stricto. To po prostu drążek do podnoszenia się na rękach i poręcze równoległe.
Niestety w następnym wieku kalistenika została odepchnięta w kąt i zapomniana.
Częściowo dlatego, że włączono jej elementy do szerszej dziedziny sporu, jaką jest gimnastyka, a częściowo za sprawą siłowni, które stały się świątyniami współczesnego człowieka.
Ja siłowni nie polubiłam nigdy, chociaż starałam się.
Nie podobało mi się, że obok mnie ludzie wykonują te same ruchy a i tak wszyscy są samotni ze swoim sprzętem.
Dzisiaj kalistenika powoli, powoli wraca do łask i chociaż nie jest jeszcze jednym z głównych graczy na sportowym rynku, choć jest jeszcze rodzajem aktywności raczej undergroundowym, to jednak zdobywa sobie wciąż nowych sympatyków.
Kalistenika jest wspaniała, absolutnie rewelacyjna, naprawdę zachęcam wszystkich do zawarcia z nią znajomości i pokochania jej, bo warto.
Oto kilka powodów.
Kalistenika jest najlepszym sposobem zachowania , albo przywrócenia kondycji, przy minimalnym budżecie.
Jest tańsza niż bieganie, niż nordic walking, nie mówiąc o rowerze czy siłowni. Wystarczą zwykłe trampki, koszulka i spodenki. Ewentualnie drążek, ale nie jest konieczny. Rzecz jasna, możesz też ćwiczyć boso, jeśli warunki na to pozwalają.
Kalistenika nie potrzebuje dużo przestrzeni
Możesz trenować wszędzie tam, gdzie masz na to ochotę. Na plaży, w parku, w domu, na placu zabaw, w lesie, na łące. Zawsze możesz się zatrzymać i potrenować. Czasami zamiast drążka wystarczy drzewo.
Możesz też ćwiczyć na schodach, wykorzystać można dosłownie wszystko, stół,(podciąganie), pralkę( bardzo fajne pompki).
Kalistenika pięknie modeluje ciało, bez nadmiernego rozrostu mięśni, jak to się zdarza w przypadku treningu na siłowni.
Jeśli poświęcisz się temu w wystarczającym stopniu, otrzymasz prezent w postaci płaskiego brzucha, zgrabnych pośladków, szczupłych nóg.
Kalistenika doda ci siły i sprawi, że będziesz bardziej wytrzymały na zmęczenie i stres.
Kalistenika sprawi, że wszystkie komórki twojego ciała będą lepiej dotlenione i ukrwione,co rzecz jasna wpłynie bardzo pozytywnie na twój wygląd.
Kalistenika daje ci możliwość ćwiczeń w różnorakich kombinacjach.
Jednego dnia możesz wykonywać pompki i przysiady, drugiego wskoki,albo brzuszki, trzeciego zaś mostki i podciąganie na drążku. Twoje ciało samo ci podpowie, co jest dla ciebie danego dnia najlepsze.
Kalistenika pozwala na zbudowanie indywidualnego planu treningowego,
Bez narzucania czegokolwiek z zewnątrz, w dowolnej kolejności i liczbie powtórzeń.
Kalistenika trenuje nie tylko pojedyncze mięśnie,
jak to ma miejsce w treningu siłowym ze sprzętem, lecz całe ciało. Stawy, ścięgna i mięśnie jednocześnie.
Kalistenika pozwoli ci zachować sprawność i zdrowie do późnego wieku.
https://youtu.be/_VNTqsodm2E
https://youtu.be/-2ZGzC24dok
Pokochaj kalistenikę jak ja, naprawdę warto.
Pozdrawiam -Agnieszka
zapraszam też tutaj
https://greenelka.pl/jak-dobrze-zaczac-dzien/.
Potwierdzam! Ja również się zakochałem w Kalistenice. To naprawdę pierwszy sport, który uprawiam z chęcią i do którego nie muszę się zmuszać.
Piękno kalisteniki twki w jej prostocie, która stanowi zarazem jej ogromną skuteczność. Zasada progresywności sprawia, iż każdy z nas będzie mógł znaleźć sobie jakieś miejsce – jakiś punkt startu w ćwiczeniach – w zależności od własnego potencjału oraz stanu zdrowia fizycznego. Kalistenika jest naprawdę dla każdego.
Ja poznałem Kalistenikę poprzez słynnego, amerykańskiego więźnia Paul’a Wade’a. Po przeczytaniu jego biografii pt. „Skazany na trening”, która jest zarazem wprowadzeniem w dziedzinę kalisteniki oraz instrukcją do jej ćwiczeń, wiedziałem, że to mój sport. Stało się to w lipcu ubiegłego roku. Dziś – niespełna rok później – mam tors umodelowany jak król Leonidas z filmu „300”. Na pewno znacie ten film. A tak przy okazji to właśnie dawni Spartanie uprawiali kalistenikę. To dzięki temu sportowi byli oni w stanie pokonać armie, których liczebność była o kilkakroć większa od ich własnej.
Wielka szkoda, że przez wieki kali stała się sportem niszowym. Obserwując jednak scenę miłośników „fitness” odnoszę wrażenie, iż kalistenikę czeka teraz renesans. Wszędzie powstają kursy, zajęcia i przeróżne workshopy na jej temat. Oczywiście w niesmak jest to właścicielom clubów fitness, którzy w ten sposób stopniowo będą tracić drogo płacących klientów.
Thumbs up for calisthenics!
pozdrawiam,
Królobójca
Witam królobójcę i cieszę się niezmiernie,że jesteś jak ja zachwycony kalisteniką. Według mnie to najpiękniejsza forma aktywności fizycznej, jest po prostu perfekcyjna. Pełna harmonii,wdzięku, pokazuje piękno ludzkiego ciała. Czyż może z nią się równać na przykład kolarstwo? A siłownie, wszelkie cluby fitness, gdzie obok siebie męczą się ludzie dzwigając sztangi albo biegając na bieżni, nie, to nie dla mnie. Ja biorę moje cztery psy, idę na łąkę, albo do lasu i ćwiczę,czując ścisły związek z naturą.
Thumbs up for calisthenics!
pozdrawiam
Agnieszka
🙂 Uwielbiam ćwiczenia siłowe wspomagane kalisteniką, nawet nie wiedziałam że takową uprawiam. Mnie rzeźbi tylko ostry siłowy wycisk, pompki, planki itp. są super i na siłę. Pilates jako rozciąganie bo samodzielnie na mnie nie działa. Próbowałam w życiu każdej dyscypliny i jogi i biegania ect. ale siłowy uwielbiam. Kocham mieć po prostu twarde ciało czasem kosztem szczupłości bo łydki są zbudowane i uda też się rozrastają ale co mi tam wolę to niż chudziny bez mięśni. To prawda, że każdy indywidualnie dopasowuje sobie rodzaj ruchu. Ja np. bardzo nie lubię biegać, nudzi mnie jak jasna cholera i muszę się zmuszać a to nie ma sensu wówczas. Dany rodzaj ruchu trzeba przynajmniej lubić żeby nie stał się tylko chwilowym, słomianym zapałem. Często zmieniam swoje treningi bo z jednym to nuda gwarantowana.
Przysiady ze sztangą albo wyciskanie sztangi na klatę /świetnie unosi biust/to jest to co kocham 😉
Ja odkrylam urok kalisteniki uprawianej na powietrzu.Mam 4 psy i uwielbiam chodzic z nimi na dalekie wycieczki.Kiedy docieram do lasu,rzucam plecak na ziemie i cwicze z wielka radoscia. Pozdrawiam-Agnieszka
Ach,ja tez mam twarde, umiesnione nogi i bardzo to lubie, lepsze to niz przelewajacy sie tluszcz,albo chude szczapy.
Uwielbiam kalistenikę. Po prostu uwielbiam. Prostota + skuteczność + radość = kalistenika. Tak jest i nie inaczej. 🙂
pozdrawiam
cóż dodać, tak właśnie jest.
pozdrawiam-Agnieszka
[…] Kalistenika -sposób na zdrowie […]
hej. Czy moglabys prosze podpowiedziec, skad dowiedziec sie wiecej na temat kalisteniki?
Jak zaczac? gdzie znajde jakies cwiczenia? dziekuje
Karolino, ja zaczynałam ćwiczyć kalistenikę z You Tube, ale w międzyczasie odkryłam dla siebie kilka dobrych stron.Dla początkujących dobra jest na przykład ta:
http://workout-polska.pl/index.php/artykuly/19-trening/35-kalistenikatreningwdomu
Ważne jest,żeby ćwiczenia wykonywać progresywnie, to znaczy nie forsować się na siłe, lecz słuchać włąsnego ciała i wysiłek stopniować.
pozdrówko – Agnieszka
Karolino, generalnie polecam Ci tę całą stronę,na pewno znajdziesz tam mnóstwo ciekawych informacji,które Cię zainspiruja i wprowadzą w fascynujący świat kalisteniki.Zawsze bardzo się cieszę, kiedy okazuje się,że zaraziłam kogos moją pasją.
pozdrawiam Cię – Agnieszka
http://workout-polska.pl/
Serdecznie dziekuje! juz sprawdzam i zapisuje w ulubionych. czy mnie zarazilas- tego jeszcze nie wiem. jestem dosc duza (ale silna) i szukam czegos dzieki czemu kilogramy sie rusza i sylwetka wyszczupli. Mam nadzieje, ze to bedzie TO!
Jeszcze raz dzieki!
[…] https://greenelka.pl/kalistenika-czyli-banalnie-prosty-przepis-na-zdrowie/ […]
Pierwszy raz o tym słyszę , poczytam na ten temat. Kiedyś biegałam , była siłownia i Aqua aerobik, adczynnisc tarczycy jednak to wszystko mi odebrała i teraz boje się , żeby nie zbudzić uśpionego potwora. Zostają kijki o jazda rowerem . Przyjrzę się tematowi, może znajdę coś dla siebie.
Gabrysiu, może byś się zainteresowała rodzajem aktywności, którą opracowała Miranda Esmonde – White ? To wspaniały program rozciągający, po którym można się naprawdę wspaniale poczuć. Jest dla każdego, nie męczy i sprawia,że jesteś bardzo sprawna i rozciągnięta. Ja dodaję te ćwiczenia do codziennego sportu. Tu masz linki, a i ja o tym pisałam. A Kalistenika jest też świetna.
https://youtu.be/XDEyxiwkioQ
https://greenelka.pl/trening-metoda-essentrics-powstrzymuje-starzenie-wiec-wykonuj-go-regularnie/
[…] tygodniowy plan trochę regularnego ruchu. Spacer, bieganie, gimnastyka, zumba, trening siłowy, kalistenika, essentrics, jest w czym wybierać […]
Ja też wolę ćwiczenia siłowe. Aktualnie mam przerwę ale wracam już niedługo 🙂
Super, trzymam kciuki 🙂