Kiedy idziesz do warzywniaka,
Chcesz kupić marchewkę. A może buraczki ?
Więc wybierasz najpiękniejsze egzemplarze. Czasami, kiedy są młode, takie świeże i śliczne, związane są gumką w pęczek. Wtedy, zanim włożysz marchewkę do torby, sprzedawczyni oderwie zieloną część i wyrzuci do stojącego obok śmietnika. Jeśli tego nie zrobi, poprosisz ją o to.
Tak bywa najczęściej, prawda?
W supermarketach, na stoisku z warzywami taki karton na bio odpady jest przygotowany dla ciebie.
Więc odrywasz marchewce zieloną czuprynkę i wyrzucasz. Nic sobie przy tym nie myślisz. W domu marchewkę ugotujesz i będziesz mieć smaczną zdrową zupę.
Ale najczęściej jest tak, że marchewka przyjeżdża do supermarketu już pozbawiona zielonej czuprynki. Ma tylko pomarańczową buzię.
Tymczasem
Zielone części wielu warzyw są równie zdrowe i wartościowe jak ich części korzenne.
A nawet mają o wiele więcej składników odżywczych i witamin.
Naprawdę nie warto ich wyrzucać. Zamiast tego można je wykorzystać na wiele sposobów. Można je jeść na surowo, na przykład dodać do zielonego smoothie, sałatki , albo przyrządzić smaczne pesto. Ale i bardzo dobrze sprawdzają się w postaci gotowanej, na przykład w zupie, albo w pierogach czy pulpetach.
W porównaniu z korzeniami, mają o wiele bardziej intensywny aromat, niektóre są łągodne w smaku, inne pikantne.
Nie wszystkie warzywa jednak nadają się do tego, żeby jeść ich zielone części.
Niejadalne są:
liście bakłażanów, pomidorów, fasoli, ogórków, ziemniaków, rabarbaru.
Natomiast śmiało można jeść zielone części marchewki, kalarepy, buraków i rzodkiewek.
Z marchewkowej czuprynki możesz bardzo prosto przyrządzić
smaczne pesto.
Składniki
1 pęczek zielonej części marchewki,
1 ząbek czosnku,
100 ml oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia,
1 łyżkę orzeszków pini, albo innych według uznania,
sól, pieprz,
parmezan a w wersji wegańskiej więcej orzechów.
Wykonanie
Zielone części marchewki umyć, drobno pokroić, tak samo czosnek. Orzechy podprażyć na patelni. Wszystko zmiksować i włożyć do słoiczka. Zalać oliwą i wymieszać. Takie pesto można przechowywać w lodówce dość długo. Ale najlepiej zjeść z warzywami przygotowanymi na parze.
Kalarepka
Jej liście zawierają dwa razy tyle wapnia co część korzenna. Jeśli lubisz szpinak, ale po prostu znudził ci się, weź liście kalarepki i przyrządź z nich coś nowego.
Duszone liście kalarepki
Składniki
Liście z czterech/pięciu kalarepek,
2 ząbki czosnku,
oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia,
1 cebula,
sól, pieprz.
Wykonanie
Liście kalarepki oczyścić, oddzielic twarde części i pokroić w paski. Czosnek i cebulę zeszklić na patelni, dodać liście i dusić na małym ogniu, aż będą miękkie. Doprawić do smaku.
Buraki.
Ich liście są bardzo podobne w smaku do boćwinki, delikatne i zawierają więcej wapnia i beta karotenu niż korzeń. Można je użyć do sałatki, do smoothie, do zupy i wielu innych dań, w sumie ogranicza tylko fantazja.
Sałatka z buraka i jego liści
Składniki
1 kg buraków z liśćmi
4 łyżki octu jabłkowego albo winnego,
2 ząbki czosnku,
pęczek pietruszki,
3 łyżki oliwy z oliwek,
sól i pieprz.
Przygotowanie
Buraczki umyć. Część korzenną gotować do miękkości, ale tak, żeby warzywa były jeszcze dość chrupiące. Liście i łodygi pociąć na małe kawałki, włożyć do wody i gotować 10- 15 minut. Buraczki ostudzić, pociąć na małe plasterki, zmieszać z liśćmi. Dodać posiekany czosnek, oliwę i ocet. Doprawić solą i pieprzem.
Rzodkiewki
Liście rzodkiewek sa bogate w witaminy i oleje musztardowe, znane z właściwości antybakteryjnych. W smaku przypominaja bardzo rukolę. Doskonale nadają się jako skladnik zup, pesto, ale przede wszystkim wspaniale smakują w sałatce.
Kremowa zupa z liśćmi rzodkiewek.
Składniki
400 – 500 gram rzodkiewek z listkami,
300 gram ziemniaków,
2 szalotki,
2 łyżki masła klarowanego, albo oleju kokosowego bezzapachowego,
800 ml bulionu warzywnego,
sól, pieprz,
100 gram jogurtu, dla wegan jogurtu roślinnego albo mleko owsiane/ ryżowe.
Przygotowanie
Rzodkiewki razem z częściami zielonymi umyć , a kilka odłożyć. Resztę rzodkiewek i ziemniaki grubo pokroić . Na patelni zeszklić masło, dodać szalotki, ziemniaki i rzodkiewki razem z liśćmi. Wszystko przełożyc do garnka i zalać bulionem. Gotować mniej więcej 20 minut, aż ziemniaki będą miekkie. Całość zmiksować na kremową masę i ozdobić odłożonymi rzodkiewkami z listkami.
Smacznego !
Ach, zapomniałabym. Oczywiście należy zwracać uwagę na to, skąd pochodzą warzywa. Optymalne są zawsze produkty bio, albo od zaufanych sprzedawców.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam tutaj
https://greenelka.pl/parszywa-dwunastka-i-grzeczna-szesnastka-czyli-o-ziemniaku-i-kapuscie/
https://youtu.be/kmCyUePGMrM
Rewelacyjne porady i przepisy Agnieszko.
A wiesz że ja robię sałatkę z młodej pokrzywy, młodziutkich listków mleczy i rzodkiewki…
Bardzo zdrowa, chociaż nikt jej jeść nie chce…:-)))
Stokrotko, szkoda, jakie to dziwne, prawda, że takich smakołyków nie potrafią docenić… Przez wszelkie ulepszacze i chemię w jedzeniu, ludziom zepsuł się smak.
A do sałatki dodaj jeszcze nomen omen …kwiatki stokrotki:) bardzo zdrowe i ślicznie wyglądają.
Dzięki za uznanie i pozdrawiam serdecznie:)
Z tych liści, które wymieniłaś gotuje tylko zupę kalarepową :)Resztę zjadała sarenka, teraz kiedy jej już z nami nie ma , muszę się zainteresować
pewnie Gabrysiu, a co z sarenką? wróciła do lasu?
Od dziś będę robić sałatkę z liści rzodkiewki, tylko czasami te liście są już w kiepskim stanie.
Zgadza się, bo chyba sami sprzedawcy nie wiedzą jakie sa cenne. Jak są w kiepskim stanie( liście, nie sprzedawcy, hi, hi), to oczywiście nic z tego nie będzie. Ale jesli sa świeże, to zachecam Cię:)
Kto by pomyślał… z marchewkowej naci? Muszę spróbować!
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
jak najbardziej kochana:)
Z wymienionych przez Ciebie liści, tylko te z buraków lądowały w zupie, inne – niestety – w kompoście. Muszę przetestować Twoje przepisy.
Dziś skończyłam czytać „Dożywocie” M. Kisiel. Bardzo sympatyczna, pełna humoru, napisana ciekawym językiem książka. Może ją znasz? Pewnie zastanawiasz się dlaczego ni z gruszki, ni z pietruszki ją wspominam. Otóż, nie wiedząc czemu, bo przecież Cię nie znam, wpisujesz się w klimat tej powieści. Czytając ją bez przerwy nachodziła mnie myśl, że mogłabyś być żeńską wersją Konrada. Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło.
Pozdrawiam Cię, Agnieszko z Lichotki, bardzo serdecznie.
Kochana, przetestuj koniecznie, tylko bacz aby liście nie były zniszczone:)
No wiesz, nie znam tej powieści, chyba ze 20 czeka na mnie w kolejce , ale skoro tak mnie zachęciłaś, ta będzie 21. Muszę sprawdzic kto to taki ten Konrad:) :):)
Masz rację, tak właśnie jest…Wyrzucamy to, co można byłoby wykorzystać do przygotowania smacznej zupy czy innego dania. Dzięki za inspirujące wskazówki. 🙂
Proszę bardzo kochana:)
z tych wszystkich czuprynek -Twoja wydaje się najbardziej energetyczna. ale saute! bez przypraw i gotowania. tylko :na żywo” kolor staje się drugorzędny, przy Twoim uśmiechu – nie przestawaj proszę.
oko, dziekuję Ci niezmiennie , oczywiście pozostanę przy uśmiechu, on czasami gaśnie, vide Meggy, ale wracam, wracam…
Ostatnio odkładam i zamrażam „niejadalne” części warzyw (także obierki) a potem gotuję z nich warzywny bulion, który jest podstawą różnych zup. Pycha.
Dziękuję za inspirację! Koniecznie muszę zrobić sałatkę z liśćmi rzodkiewek!
Pozdrawiam i całuję 🙂
Dziękuję za przepisy, tanie, proste, kilkuskładnikowe, zdrowe, botwinkę jem często w sezonie, ja to lubię liście na surowo do kanapek, pieczywo, serek i kupa liści na wierzch, do tego plasterki pomidora, ogórka, cebuli, papryki, rzodkiewki i jak kebab, cudnego dnia 🙂