Tekst ponadczasowy, ale dzisiaj bardziej niż aktualny.
No jasne, bzdury ewidentne piszę – powiesz.
Że niby jest taki lekarz, (nawiasem mówiąc wcale go nie słuchamy), lekarz, co nam naprawdę dobrze radzi, ma dla nas czas, nigdy się nie denerwuje, rozumie nas jak nikt inny, nie patrzy w komputer, kiedy do niego mówimy, nie jest arogancki, nie uważa nas za przygłupow, co to tylko słuchać się mądrzejszego mają
Przestań, weź przestań – powiesz.
No dobra, ale jeśli ci powiem, że on nie tylko radzi, ale pewnie prowadzi każdego z nas za rękę i chroni przed wszelkimi zasadzkami, które czyhają na nasze zdrowie w tym podłym świecie? Myślisz, że nie istnieje taki? Myslisz, że to bzdura ?
Lekarz twoich marzeń. Myślisz, że taki jest?
Lekarz, który słucha cię, kiedy musisz się wygadać, co ci na wątrobie leży? Taki, który wie, czego ci potrzeba? Taki, który nie tylko dobrze cie zna, ale w dodatku po prostu cie lubi ?
No więc co, nie ma takiego?
No dobra,ten gastrolog, który robił ci to badanie, Boże jak to się okropnie nazywa, gastroskopia, wiesz, co się ten wąż do gardła wsuwa, ech, on był spoko.. Delikatny był i się uśmiechał. Nooo, jasne, za tę kasę uśmiechać się powinien i tyle. Łaski nie robi. NFZ – tu poczekać sobie możesz z roczek albo i dłużej, a to, że cie zółądek boli na okrągło? I co z tego? Więc idziesz prywatnie.
A może ten lekarz domowy, który u was w wiosce nastał i zmęczonym wzrokiem cię wita, a ty myślisz, po co do diabła trzy godziny siedziałam na twardym krześle w poczekalni, czy po to, żeby wypisał mi świstek recepty i po dwóch minutach do domu posłał? Tfu, tfu nie do domu, do apteki , a tam co prawda milej już bo pani za ladą dokładnie ci powie kiedy i jak masz zażywać nowy cudowny lek.
I wszyscy są zadowoleni.
Lekarz, apteka i big farma. Najmniej zadowolony jesteś ty, no, ale o tym dowiesz się później.
Poprawka musi być. Ostatnie półtora roku najwyżej klamke pozostała do uściśnięcia i on line porada.
Więc co, nie ma takiego lekarza, o którym ci wspomniałam na początku? Tego z twoich marzeń?
Jeśli tak myślisz, to sorry, jesteś w wielkim, błędzie.
Lekarz twoich marzeń, taki , który ma dla ciebie czas, bardzo, bardzo dużo czasu i który cię lubi, nawet bardzo lubi, istnieje.
Problem w tym, że my zazwyczaj nie mamy dla niego czasu i to my go lekceważymy. Wszystko a rebours, wszystko na wspak. To my jesteśmy aroganccy, to my nie słuchamy kiedy do nas mówi. A właśnie tego lekarza dobrze byłoby słuchać. Bo on ma wielką wiedzę
Bo wiesz, on w pewnym momencie może też mieć dość. A wtedy serio możemy zapomniec o zdrowiu, wtedy pozostaje wiecznie znudzony internista i delikatny ( co prawda, to prawda) gastrolog, nie mówiąc o innych przyjemnych specjalistach, z którymi przyjdzie nam się bliżej zapoznać.
Najlepszy lekarz wszechczasów, to twój własny system odpornościowy.
Człowiek jest najdoskonalszą machiną we wszechświecie, stworzoną tak, aby pracowała nawet wtedy, kiedy niektóre części i podzespoły szwankują.
Mało tego, ta machina ma cudowną zdolność samonaprawiania się. Pod jednym warunkiem. Jeśli jej się w tym nie będzie przeszkadzać, co niestety jest dzisiaj nagminne.
Obecne czasy dają z jednej strony dużo udogodnień, ale jednocześnie przytłaczają i niszczą zdrowie.
Choroby, które rozmnożyły się jak paskudny grzyb na ścianie wilgotnej piwnicy, nie znają końca.
Właściwie w każdej rodzinie jest co najmniej jedną osoba poważnie chora.
Mówi się o tsunami nowotworów, ale to dopiero przed nami. Jak to, czy może być jeszcze gorzej? Tak, może i będzie.
Ale to wcale nie znaczy, że nic nie można zrobić.
Jasne, na niektóre rzeczy nie masz wpływu, na przykład na to z czego zrobione dywany są w biurze, w którym pracujesz. Ale na to czy kupisz takie dywany do swojego mieszkania, wpływ już masz A przede wszystkim masz olbrzymi wpływ na to, co jesz.
Bo to jedzenie w wielkim stopniu definiuje nasze zdrowie.
I ono może nas uczynić albo chorymi albo zdrowymi.
Możesz zdecydować, którą drogę wybierzesz. Możesz też decydować jakie produkty kupujesz. Czy mięso z przemysłowej hodowli od zwierząt nafaszerowanych antybiotykami i dosłownie zjedzonych przez strach i stres w ich krótkim, pełnym bólu życiu. Czy serki w pięknie opakowanych pudełeczkach, które wywołują w twoim ciele stany zapalne?
A co robisz, jeśli masz ogródek? Spryskujesz randapem, czy może wolisz jako nawóz pokrzywę i skrzyp, ładnie przefermentowane?
Jakąkolwiek drogę wybierzesz, zawsze twój cudowny lekarz – system odpornościowy będzie cię chronić.
Ma do tego niesamowite narzędzia.
Wprowadza w ruch specjalne procesy.
Dobrze wiedzieć, że w organizmie ludzkim cały czas zachodzą bardzo skomplikowane reakcje biologiczne. Żeby wszystko się zgadzało jak u super księgowego, komórki poszczególnych tkanek i narządów podlegają okresowej wymianie.
Na przykład komórki kubków smakowych żyja średnio 10 dni, potem czas na nowe.
Komórki wątroby, czyli hepatocyty – 300 – 500 dni.
Prawdziwym mistrzem jest twój szpik kostny, który w każdej sekundzie twojego życia produkuje 2,5 mln erytrocytów, a te z kolei przez kolejne 120 dni będą transportować tlen i dwutlenek węgla w określone miejsca ciała.
Komórki skóry odnawiają się regularnie co 28- 39 dni. Nawet komórki szpiku kostnego, czyli osteocyty i komórki układu nerwowego czyli neurony bardzo dokładnie i regularnie odnawiaja się.
Około 98 % wszystkich atomów ciała każdego z nas wymienia się w ciągu dwóch lat.
Czyż nie jest to cudowne?
Jednak
aby odbudowywały się i odnawiały zdrowe, wartościowe komórki, potrzebny jest właściwy budulec.
Jak przy budowie domu potrzebne są wartościowe cegły, bo inaczej dom się zawali przy niesprzyjającej pogodzie, tak, jeśli nie dostarczysz swojemu organizmowi wartościowego pożywienia, jeśli nie nakarmisz go odżywczymi skladnikami, on nie będzie miał wyjścia i wyprodukuje tkanki z niepełnowartościowych wadliwych komórek. I będzie katastrofa. Absolutny krach zdrowotny.
I na odwrót : jeśli dieta będzie się składać z pokarmów wartościowych, powstaną komórki najwyższej jakości, a organizm będzie mieć siłę zwalczyć wiele chorób, łącznie z tymi najgorszymi.
Będzie jeszcze lepiej, jesli czasami zrobisz sobie krótki post, bo twój organizm musi czasami po prostu odpocząć. To nieprawda, że wciąż trzeba coś podgryzać i żuć.
Wtedy na nogi postawiony zostanie właśnie ten super doktor, super lekarz, czyli układ odpornościowy.
To on czuwa nad tobą, żeby twojemu zdrowiu nic nie zagrażało. Ale w tym właśnie jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz, jak mawiał poczciwy Boy- Żeleński. Niestety prawda jest taka, że najczęściej ludzie mają swojego cudownego lekarza tam, gdzie słońce nie dochodzi. Traktuja go z buta, ot tyle. Mówisz, że ty nie? Hmm, serio?
Ten cudowny lekarz, system odpornościowy zasługuje na to, żeby o niego dbać okazywać mu sympatię, a on wtedy i tylko wtedy odwdzięczy się troską i uważnym odpieraniem wrogów, czyli zapaleń, od których zaczyna się każda choroba i którą właściwie każda choroba jest.
Jeżeli lubisz swojego lekarza, najlepszego pod słońcem i chcesz, żeby pracował dla ciebie całe długie lata, czyli do końca twojego pięknego, zdrowego życia, zacznij go szanować.
On się ucieszy, jeśli nie będziesz wrzucać do koszyka w supermarkecie śmieci , nie wiadomo dlaczego nazywanych jedzeniem, jeśli przestaniesz pakować w siebie cukier, białą mąkę, te bułeczki, bagietki, pizze i kiełbasy.
Kiedy, zamiast kolorowej lemoniady albo soku z kartonu kupisz sobie po prostu wodę. Kiedy zaczniesz jeść dużo owoców i warzyw, głównie zielonych , kiedy kiszonki staną się twoją miłością i kiedy przestaniesz wreszcie mówić, że wszystko, byle z umiarem jest dla ludzi.
Bo nie jest.
Nie wszystko jest dla ludzi. Oczywiście dla tych, którzy chcą być zdrowi.
Dzisiaj wiadomo, że 80 % chorób cywilizacyjnych, o których chętnie mówi się, moim zdaniem i zdaniem wielu lekarzy niesłusznie, że są nieuleczalne, to choroby wyłacznie stylu życia.
Niestety, niestety, większość ludzi tego nie rozumie.
Nie rozumie związku przyczynowego między tym jak żyją i tym, że chorują. Najczęściej słyszę: to już wiek. W tym wieku po prostu jest się chorym i tyle.
A to bzdura. Choroby są coraz powszechniejsze, bo ludzie prowadzą coraz gorszy styl życia. Jedzą coraz więcej śmieci, coraz mniej śpią, coraz dłużej siedzą, coraz mniej się ruszają i coraz bardziej się stresują. Żyją w permantnym stanie zapalnym. A to prędzej czy później prowadzi do chorób.
Zdrowy układ immunologiczny, czyli najlepszy lekarz świata, lekarz twoich marzeń, najbardziej lojalny i cierpliwy, słabnie. Nie ma siły naprawiać uszkodzonych komórek i pozostawia człowieka samemu sobie z paskudnymi chorobami ,nawet tymi najgorszymi.
Dlatego nie traktuj swojego ciała jak worka na śmieci, jeśli lubisz siebie i kochasz życie, zdrowe zycie, nie traktuj swojego ciała po macoszemu.
A jeśli to robisz, nie dziw się, że kiedyś wystawi ci słony rachunek. I zostanie ci miejsce w poczekalni u lekarza i kolorowe pigułki.
Zawsze masz wybór, bo człowiek ma wolną wolę.
Krótko mówiąc warto szanować swojego doktora, swój system odpornościowy, a zrobisz dla siebie bardzo dużo. Nie zawsze się wszystko uda, ale starajmy się.
Pozdrowienia – Greenelka
Zostań moim Patronem i wesprzyj to co robię
poczułem się trochę jak skarcony puzzel.
i teraz przez dwa lata ten defekt będę wydalał nieświadomie… brrr… okropne.
Cóż…
Agnieszko, często powtarzam, że najlepiej słuchać własnego organizmu, chyba że ktoś świadomie chce być głuchy. Nie jestem wzorem dobrego postępowania, ale też nie rozumiem ludzi, którzy wolą coś łykać (leki), ale nadal sobie szkodzą.
Kiedyś koleżanka spytała mnie, co robię, że nie tyję, chociaż jem wszystko? odpowiedziałam, że stosuję mądrą maksymę zasłyszaną dawno temu, że czwarty kawałek tortu smakuje identycznie jak ten pierwszy…proste, prawda?
Joasiu, bardzo proste. A ludzie dzisiaj po prostu wciąż, wciąż jedzą, do nieprzytomności zapychaja się, no nie dziwota że takie epidemie chorób. Powiem Ci, że jestem przerażona, bo ludzie są jak mówisz glusi. Tak mnie naszla taka bardzo smutna refleksja po Świętach. Widziałam co było w koszykach ludzi stojących w kolejkach do kasy. Niektórzy mieli po 20 kg cukru!!! No powiedz, co z tego można zrobić?,???
I owszem, najlepiej poznać się dokładnie. Osobiście wiem, że bezruch mi nie służy, mimo, że strasznie nie chce mi się regularnie trenować. Ale to magiczne słowo to REGULARNIE. Jak się nie zmuszę to za jakiś czas jestem ospała bez energii, z nawrotami depresji, siedzę i zażeram się słodyczami. Później jest coraz gorzej, bo jestem przecukrzona i zaczyna się błędne koło. Ale wiem, że tabletki mi nie pomogą tylko zdrowy rozsądek i odstawienie cukru (który uwielbiam)
Wiesz co Jaga, lepiej tego nie mogłaś opisać….
Pełna zgoda Agnieszko – system odpornościowy to nasz największy skarb, siłacz, strażnik, lekarz itp. I prawdą jest, że nie dbamy o siebie tak jak trzeba. Ale prawdę jest też że ten nasz system jest atakowany przez otoczenie, brudne powietrze, wszechobecną chemię, stres, pośpiech. Nie na wszystko niestety znajdziemy sposób w pojedynkę. Ale też od siebie trzeba zacząć, prawda? Oby nam sie udało w Nowym Roku 🙂
Oczywiście, że nie wszystko jesteśmy w stanie w 100% zmienić, ale o tym wspomniałam. Ludzie mają w sumie tylko takie wygodne wymowki. Ja często , bardzo często je słyszę, nawet tutaj na terenie, gdzie jest bardzo czyste, wręcz krystalicznie czyste powietrze, nieskazona gleba, nałąkach sa motyle i rosna zioła. Ale co ztego, skoro i tutaj ludzie jedzą tragicznie i gabinety lekarskie sa przepełnione. Więc nie jestem dobrej mysli, naprawdę nie wiem co jeszcze musi sie stać, żeby ludzie się obudzili. Chyba nic, po prostu wymrzemy, serio. Bo chorzy rodzice będa mieć chore dzieci i tak sie to koło będzie toczyć. A chemia nie pomoże na nic. No, chciałąbym byc optymistka, ale jakoś nie idzie…
Oj tak, oj tak 🙂 A my przypominamy sobie o naszym cudownym doktorku dopiero wtedy, kiedy on sam zaczyna chorować. Sami siebie wpędziliśmy w ten zaklęty krąg niewłaściwego stylu życia z czystego wygodnictwa. Dopiero, kiedy zaczynamy chorować, szukamy odpowiedzi w naturze i to nie zawsze….a raczej rzadko, bo znowu z wygodnictwa wybieramy np.tabletkę. Obawiam się, że miną lata świetlne i jeszcze więcej chorób zacznie nas zabijać, aż coś tak naprawdę zmieni się w naszej świadomości. Życzę i Tobie i sobie aby kolejny rok był pełen zdrowia i żeby więcej ludzi słuchało tego, o czym mówimy. Zdrowie leży w naturze. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Bożena, no właśnie. Masz rację. Moim zdaniem nic się nie zmienia na lepsze, a nawet jest coraz gorzej. Niestety. Wystarczy spojrzeć w koszyki ludzi w supermarketach. Mnie ogarnia przerażenie.To straszne, po prostu koszmar. Nie dziwię się wcale, że tyle jest chorób. A co jedzą dzieci, Boże mój…
Bożenko, w Twoją stronę najlepsze życzenia, pięknego zdrowego roku!!!
Masz rację. A my jak takie głupki niszczymy swojego sojusznika, co gorsza już od najwcześniejszych lat. Bezmyślni jesteśmy strasznie ech…i coś mam wrażenie, że wielu na tym właśnie zależy
Jasne, że tak, bezmyslnymi ludźmi łątwo kierować, a kasa płynie, każdy ma korzyści od przemysłu spożywczego, poprzez bigfarmę, az do zakładów pogrzebowych. Tylko ludzie cierpią. Trzeba samemu się bronić.
Pozdrowionka:)
Piękne kwiaty, piękna modrasia, cudnego wieczorku 🙂
Buźka:)
Cudnego wieczorku 🙂
Jeszcze jeden czynnik chorobotwórczy-brak słońca, zamknięcie w domach, szkołach i pracy, w porach, kiedy tworzy się witamina D i sztuczny popyt na kremy z filtrem, które same w sobie są morzem chemii, a my słońca potrzebujemy jak jedzenia dla witaminy D, dobrego humoru, gospodarki hormonalnej, gospodarki węglowodanami, prawidłowego ciśnienia krwi, zamiast poleżeć na słońcu daje się leki na obniżenie ciśnienia, a gdyby ludzie żyli zgodnie z naturą organizmów dziennych, naziemnych leki nie byłyby potrzebne, cudnego wieczorku 🙂