Obudził mnie jakiś dziwny dźwięk. Podniosłam głowę i przetarłam oczy. Za chwilę powtórzyłam gest, tym razem ze zdziwienia.
Za oknem zobaczyłam jej twarz.
Była piękna. Miała brązowe oczy ze świetlistymi złotymi ognikami, które nadawały jej spojrzeniu filuterny wyraz. Usta były uśmiechnięte od ucha do ucha , a mały zadarty nosek ozdabiało kilka piegów. W ogóle ta dziwna pani wyglądała na zadowoloną z siebie i widać było, że cieszy ją psikus, jaki mi wykręciła z samego rana.
Za oknem powiał lekki wiatr i dopiero teraz zobaczyłam to, co powinnam ujrzeć od razu.
Jej włosy.
Nigdy takich nie widziałam. mieniły się złotem, czerwienią i brązem, a wiatr czesał je na swój sposób, sprawiając wrażenie ich wielkiej ilości. I takie chyba były, a do tego jeszcze tu i ówdzie fruwały kolorowe liście, co generalnie sprawiało wrażenie chaosu.
Pani, widząc moje zdziwienie, uśmiechnęła się.
W tym momencie sypialnia wypełniła się światłem, niczym kolorowa bańka mydlana, taka jak te w dzieciństwie.
A ja się zawstydziłam. Bo wczoraj był kolejnym dniem, w którym nie chciało mi się umyć okien. Doigrałaś się – pomyślałam i zawstydziłam się przed piękną panią.
Ale ona nie wydawała się tym przejęta . Uśmiechała się do mnie uroczo i kiwała zachęcająco ręką.
Wyskoczyłam z łóżka, szybko narzuciłam na siebie ubranie, zagwizdałam na psy i wyszłam z domu.
Pani czekała w ogrodzie. Dopiero teraz mogłam ją zobaczyć w całej okazałości. A było co podziwiać, naprawdę.
Miała na sobie piękną suknię, dobraną kolorem do włosów i oczu. Brązowa ze złotym paskiem w talii, a w dole przyozdobiona czerwonych liści motywem. Trochę w nieładzie było to wszystko, ale może właśnie dlatego jeszcze bardziej sympatyczne.
Najdziwniejsze były buty mojego gościa. Brązowe, ozdobione z przodu kasztanami. Nigdy takich nie widziałam.
Pani uśmiechnęła się, jeszcze raz kiwnęła ręką zachęcająco, odwróciła się i poszła przed siebie.
Oczywiście, że poszłam za nią, nie mogło być inaczej.
Nie lubią mnie – odezwała się. – Mówią, że wypędzam na drugi koniec świata moją siostrę. Że muszą zakładać czapki i wyciągać z szaf parasole. A najchętniej chowają się pod kocem i piją litry herbaty.
Twarz pięknej pani zasnuła się smutkiem. I w tym momencie słońce przysłoniły chmury.
Żal mi się zrobiło pięknej pani.
Szłyśmy już kawałek drogi razem i pani wciąż milczała.
W końcu weszłyśmy do lasu.
Był piękny. Na ścieżkach i polanach leżały liście, przede wszystkim z brzózek, bo te już tak zmęczone były letnim śpiewaniem, pod batuta zefirka, że koniecznie chciały odpocząć. Zrzucały więc zielone sukienki i nie czekały, aż dołączą do nich bracia dęby, jesiony,buki i klony.
Brzozy kochają życie i to życie szybkie i intensywne, zatem zmęczenie ogarnia je dość szybko.
Moja towarzyszka stanęła i zobaczyłam, że znowu się uśmiecha. W tym momencie słońce ukazało swą zadowoloną twarz i oświetliło cały świat wokół nas.
Pani sięgnęła do przepastnych kieszeni swojej sukni.
Ze zdziwieniem ujrzałam, jak wyciąga z nich palety z farbami i dwa pędzle. Jeden z nich podała mi bez słowa.
Pracowałyśmy cały dzień. A wieczorem spojrzałyśmy zadowolone na efekty.
Udało nam się pomalować wszystkie drzewa w lesie.
Buki były czerwone, dęby pyszniły się pięknym złotem, jako że od zawsze uważały, iż są królami lasu, no, a klony i jesiony mieniły się brązem i żółtym jak słońce kolorem policzków.
A piękna pani podarowała mi jeszcze jeden uśmiech, odwróciła się i odeszła.
W końcu miała do pomalowania jeszcze tyle drzew…
Nie odmawiaj jej, kiedy zapuka do twojego okna i poprosi cię o pomoc.
Trzecia siostra. Pani Jesień.
Pozdrawiam – Greenelka
O jak poetycko 🙂 Rzeczywiście, trzecia siostra w tym tygodniu pokazała pełnię swej urody, ale poczekajmy, już niedługo zacznie się dąsać, nikt nie jest idealny 😉
Jak to trzecia siostra, prawda?:)
Piękna ta jesień w tym roku. Bajkowa. I ciepło!!!! Słonecznie!!! Jako osoba działająca na baterie słoneczne działam aż furczy! Przekaż Trzeciej Siostrze że jakby co… u mnie moze sobie zostać na długo 😀
Dobrze, przekażę:)A pomożesz jej malować? 🙂
Pewnie że pomogę. Nawet farby podrzucę żeby jakiej burej szarości nie zastosowała 😀
Trzecia siostra maluje zawsze na kolorowo.Ale smutki i smuteczki ludzi ją tak przygnębiają,że w końcu rezygnuje i wychodzą jej szarugi:).
Pięknie Agnieszko, chyba mało kto może oprzeć się urokowi tegorocznej jesieni.
Oczywiście, dzisiaj, kiedy szłam przez las, aż poczułam łzy wzruszenia:)
Pozdrowienia słoneczne
niech Twój uśmiech nie zgaśnie.
szkoda byłoby zmarnować taką radość.
a jesień niech trwa, aż przyjdzie czwarta…
Nie zgaśnie. Po łzach przyszedł, więc go nic nie zmoże.
A trzecia siostra jeszcze może trochę pokoloruje nam świat, żeby maruderzy za dużo czasu na marudzenie nie mieli:)
Pięknie pomalowałyście, zdolne z Was malarki 🙂 Ciekawe, co przyniesie czwarta siostra?
Po prostu miałam dobrą nauczycielkę Jotko. A czwarta siostra lubi być surowa, oby nie za bardzo:)
I mamy świat jak z bajki … to co aktualnie wyczarowała dla nas trzecia siostra to istny kolorowy zawrót głowy . Ostatnie dni są tak piękne , że aż brakuje słów … Pozdrawiam 🙂
Maju, oj brakuje rzeczywiście. To cudo namalowane najpiękniejszymi farbami. Pozdrowionka:)
Wstałem o 4 rano, aby pojechać i sfotografować jesień 200 kilometrów dalej. Musiałem być na miejscu przed świtem. Ale się opłacało 🙂 Naprawdę lubię jesień, szczególnie taką, jaka jest za oknami…
Absolutnie to rozumiem.Ja codziennie jestem w lesie, bo rośnie tuż za moim domem i mam możliwość zachwycania się wciąż na nowo.
Pozdrawiam kolorowo:)
Och Agnieszko jak pięknie opisałaś siostrę Jesień- to czysta poeja:) Ja też wiem jaka to jest radość z „takiego” postrzegania przyrody:) W dodatku wspaniała malarka z Ciebie;)
Mario, bo jest tak pięknie, że aż dech zapiera…
I tego lasu mogę ci tylko bezsilnie zazdrościć 🙂
Po latach udało mi się zrealizować marzenie i wyprowadzić się z miasta:)
Pozdrowienia serdeczne
Wydaje mi się, że nikt tej wspaniałej siostry nie docenia.
Ludzie lubią to, co łatwe, oczywiste i na wyciągnięcie ręki.
A czasem to, co wymaga abyśmy się głębiej wejrzeli, dostrzegli piękno – potem cieszy jeszcze bardziej.
Ja całe życie nie lubiłam jesieni, a przynajmniej tak mi się wydawało. Odkąd zmieniłam wiele w swoim podejściu do życia, nauczyłam się ją doceniać. Każdy wspaniały gest, który nam daje. Piękno. Ogrom piękna.
Wspaniały tekst. Czytałam z zapartym tchem. Niezwykle malowniczy, plastyczny i działający na wyobraźnię.
Pozdrawiam ciepło 🙂
Madziu, jak Ty to pięknie ujęłaś. Twój sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości jest mi bardzo, bardzo bliski. Jakbym to ja napisała.
Pozdrawiam słonecznie:)
Bardzo barwny wpis. Działą na wyobraźnię ;).
Pozdrawiam serdecznie. 😉
Dziękuję bardzo:) Cieszę się. Trzecia Siostra ma swoje uroki…
Pozdrawiam serdecznie i ciepło:)
„Kapelusze z głów”- powaliłaś mnie swoim opisem jesieni. Brawo, brawo, brawo.
A, dziękuję Iwono, dziękuję bardzo:)
ach jak pięknie opisałaś…
Dziękuję bardzo…
Taką siostrę jak w tym roku to tylko kochać 🙂 Piękny opis Agnieszko
Jasne, dzięki:)
Chciałabym, żeby odwiedziła też mnie 🙂
Mi się wydaje,że odwiedziła nas wszystkich, tylko, że przeważnie mamy oczy zamknięte…