Dlaczego leśna kąpiel to esencja zdrowia
Las to balsam dla twojej duszy i ratunek dla ciała. Naprawdę.
Las jest magiczny.
W lesie czujesz się tak, jak kiedyś czuł się człowiek, zanim zerwał więź z naturą. Zanim zagubił się w gąszczu ulic, galerii handlowych, w zgiełku betonowych miast. Zanim zapomniał jak to jest oddychać czystym powietrzem i słuchać śpiewu ptakow.
Las jest lekarstwem.
Uspokaja.
Pozwala zapomnieć o wszystkim co dręczy twoją duszę.
Czujesz to instynktownie.
Ale dlaczego tak jest ?
Co się dzieje tak naprawdę, kiedy wchodzi się do lasu?
Bardzo mnie to interesowało.
Chciałam wiedzieć, dlaczego w lesie czuję błogi spokoj. Właściwie to staje się natychmiast. Wystarcza kilka minut. Jestem częścią lasu. Powietrzem. Drzewem. Liściem poruszającym się na wietrze. Mchem i kwiatkiem. Jestem w środku natury. I czuję się szczęśliwa.
Dlaczego tak się dzieje?
Zostaw teraz na boku serce i popatrz co na ten temat mówią naukowcy. Bo okazało się, że wzięli ten temat pod swoje mądre szkiełka i doszli do bardzo zaskakujących wniosków.
Dlaczego leśna kąpiel to esencja zdrowia ?
W tej chwili nauka jest w pewnym sensie w punkcie przełomowym, jeśli chodzi o wpływ roślin na ciebie, na mnie, na nas wszystkich, na ludzi.
Do tego przełomu przyczyniła się immunologia. Dzisiaj wiadomo, że niemal każda choroba, czy to infekcja, czy nowotwór czy arterioskleroza są wyrazem osłabienia systemu immunologicznego. To system immunologiczny jest kluczem do zdrowia.
Wzmocnienie jego jest odpowiedzią na wiele, dotąd nierozwiązanych problemów zdrowotnych.
Zdrowie opiera się na kilku filarach.
Są to: wartościowe, nie przetworzone pożywienie, właściwe oddychanie, ruch, umiejętność zwalczania stresu i wystarczająca ilość snu.
Tylko wtedy, jeśli dasz, jak ja to często lubię mówić – majstrowi odpowiednie, porządne cegły, zbuduje z nich porządny dom, czyli twój waleczny system odpornościowy.
Bo dzisiaj wiadomo już, że geny, to nie wszystko. To właściwie bardzo mało. Możesz mieć doskonałe geny, ale swoim nieodpowiedzialnym życiem zniszczysz te podwaliny. I odwrotnie. Z niedobrymi genami możesz wiele zdziałać kiedy będziesz żyć w zdrowy i odpowiedziałny sposób.
Wracając do systemu immunologicznego i jednego z filarów zdrowia, czyli oddychania.
Kiedy i gdzie oddychasz najlepszym powietrzem ? Właśnie. Kiedy jesteś w lesie.
Las bowiem, to wielki obszar życia, w którym niezliczone żywe istoty, zwierzęta, te duże, mniejsze i całkiem malutkie, jakich nie ujrzysz i rośliny komunikują się ze sobą nawzajem.
Wszystko co znajduje się w lesie, wysyła sygnały i te sygnały odbiera.
Korony drzew, liście krzewów, ziół i trawa wysyłają sygnały, których twoje ucho nie potrafi usłyszeć, ale dla roślin są doskonale słyszalne. W leśnym powietrzu wszędzie fruwają molekuły, które zawieraja informacje dla innych istot żywych, a one je odbierają i odczytują. Nie tylko inne rośliny, ale i zwierzęta i ty.
Wyobraź sobie siebie, jak wchodzisz do lasu i masz ze sobą super nowoczesną antenę. Tą anteną jest twój doskonały, wspaniale stworzony przez Stwórcę albo Naturę, jak wolisz, system immunologiczny. I ta antena, niewidoczna dla ciebie, jest doskonale widoczna dla organizmów, które egzystują w lesie. Jej zadaniem jest odbieranie, ocenianie bodźców napływających z zewnątrz i odpowiednie na nie reagowanie. To oczywiście działa wszędzie, nie tylko w lesie, wiadomo. I dlatego są to bodźce zarówno pozytywne i negatywne.
Ale wracając do lasu.
Tu twoja antena czyli system odpornościowy, odbiera tylko i wyłącznie samo dobro. Rośliny komunikują się z tobą za pomocą sygnałów przez nie wydzielanych. To terpeny, jak gdyby słowa roślinne przesyłane nieustannie w powietrzu. Wirujące w nim.
Idąc przez las, wchodzisz w kontakt z każdą terpeną wydzielaną przez rośliny. Liście i igły drzew, krzaki, kwiaty, mech, nawet warstwa listowia na którą składa się poszycie leśne, nawet gnijące liście , wszystko, wszystko wydziela terpeny, a te komunikują się z twoim systemem odpornościowym, jako, że i ty, wchodząc do lasu, stajesz się jego częścią.
Niektóre z tych terpen wchodzą w interakcje z twoim systemem odpornościowym na bardzo wysokim, prozdrowotnym poziomie. Naukowcy rozszyfrowali niektóre z nich, a to dopiero początek.
Noszą takie bardzo naukowe nazwy, na przykład izopren, alfa-pinen, d-Limonen czy 1,8- cyneol. Te terpeny wpływają bezpośrednio na system immunologiczny, powodując wzrost komorek obronnych, czyli naszych dzielnych wojowników – wysoko wyspecjalizowanych białych komórek – zabójców. Zabójców dla bakterii, wirusów i wszelakich komórek zwyrodniałych, które lubią się niepodporządkowywać rozkazom i zamiast umrzeć, jak przystoi każdej porządnej komórce i ustąpić miejsca nowej, bezczelnie żyją dalej, rozpychają się lokciami i przeradzają w guzy nowotworowe.
Dzisiaj naukowcy wiedzą, że spacerując po lesie, liczba twoich, zabójczych dla szkodników komórek, wzrasta właśnie pod wpływem terpen wydzielanych perzez rośliny leśne.
Kiedy wdychasz leśne powietrze, to tak jakbyś pił cudowny koktail, pełen substancji bioaktywnych. Niektóre wchłaniasz przez skórę, jednak większość dostarczasz sobie przez płuca.
Jeżeli zaprosisz na spacer do lasu naukowca, to on, jak to naukowiec, wszystko pomierzy i zbada, bo inaczej ci nie uwierzy. Możesz mu opowiadać jak wspaniale się czujesz w lesie, że po prostu lubisz sobie po nim pochodzić, powąchać kwiatki, powdychać świeże powietrze i się odstresować. Nie, on musi wszystko sprawdzić, bo tak już ma we krwi.
Zatem, jeśli się tak stanie i po wyjściu z lasu twój naukowiec zbada ci krew, okaże się, że twoje naturalne komórki- zabójcy szkodników, nie tylko powiększyły liczbę, ale i są o wiele bardziej aktywne. I co dziwniejsze, tak aktywne pozostaną jeszcze przez kilka dni. I okaże się jeszcze, że znacznie wzrosła liczba protein anynowotworowych, przy pomocy których twój system immunologiczny zapobiega nowotworom i pomaga je zwalczyć, jeśli paskudy się pojawią.
To wszystko wiedzą dzisiaj naukowcy.
W Japonii praktykowana jest metoda Shinrin- yoku, czyli oddychanie leśne. Dosłownie oznacza kąpiel leśną. Metoda jest wspomagana przez państwo i system zdrowotny i jest badana przez szpitale i uniwersytety.
W szkole Nippon Medical School, na Uniwersytecie Medycznym w Tokio, który dysponuje własną kliniką, badania w tym kierunku prowadzi profesor Qing Li. Skupił się przede wszystkim na obszarze leśnym w prefekturze Nagano, czyli tam, gdzie odbyła się olimpiada zimowa w 1998 roku.
Swoimi, bardzo szeroko zakrojonymi badaniami udowodnił, że efekt prozdrowotny, uzyskany po pobycie w lesie trwa jeszcze kilka dni.
Tylko jeden dzień spędzony na zalesionym terenie zwiększał liczbę komórek – zabójców o 40 %, nawet , jeśli osoba ta nie wchodziła do lasu przez kolejne siedem dni.
Jeśli chcesz zatem, aby twój system immunologiczny się wzmocnił i odwdzięczył ci się mocą, spędzaj w lesie choć troche czasu.. Nie mów, że to niemożliwe, bo mieszkasz w betonowej klatce miasta.
Zawsze gdzieś jest kawałek lasu. I zawsze możesz wykroić troszkę czasu.
A najwspanialsze jest to, że aby pozwolić lasowi działać, nie musisz nic, absolutnie nic robić.
Nie musisz po lesie biegać, nie musisz szybko chodzić, wystarczy, że się w nim znajdziesz. I po prostu będziesz oddychać. To wszystko będzie się działo poza twoim świadomym działaniem.
Co jeszcze może dać ci pobyt w lesie?
Wzmocni się twoje serce, zwiększy pojemność płuc, skóra w wyniku dotlenienia bioaktywnym koktailem będzie promienieć, arterie się uelastycznią. Wszystkie komórki twojego ciała dostaną olbrzymią porcje tlenu.
Również na poziomie psychicznym las jest niezastąpiony.
Zanurzając się w nim, uspokajasz się.
Ten efekt odczuwasz natychmiast. Dzieje się tak dlatego, ponieważ obniżają swój poziom hormony stresu, czyli adrenalina, kortyzol i noradrenalina. Pozytywne skutki pobytu w lesie odczuwają osoby cierpiące na lęki, depresję, objawy wypalenia i ADHS.
Warto zatem nie szukać wymowek i znaleźć trochę czasu na wycieczkę do lasu. Twój organizm będzie ci bardzo wdzięczny.
Zanurz się w leśnej kąpieli. Ja to uwielbiam i polecam ci.
Pozdrawiam- Agnieszka
Źródła i inspiracje : Der Biophilia – Effekt- Heilung aus dem Wald. Clemens. G. Arway
Zapraszam też tutaj:
https://greenelka.pl/sniadanie-odmlodzenie-wzmocnienie/
https://youtu.be/8IbIBz4Zymk
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Las to wszystko co najlepsze.
Dlatego tak lubię chodzić do lasu. Prawie codziennie w nim jestem idąc na działkę albo wracając z niej.
Pięknie Cię pozdrawiam Agnieszko.
🙂
Tak Stokrotko, serdecznie ściskam 🙂
W tym tygodniu zamówiłam właśnie książkę o kąpielach leśnych Shinrin-yoku ?
Super, też kupiłam 🙂
To prawda las jest magiczny. Można bardzo wypocząć na łonie natury i oddychać świeżym powietrzem. W lesie czas stoi w miejscu .
To prawda Klaro, kocham las 🙂
ruszać si, jeść i spać. takie lekarstwa to lubię. las również.
a co najbardziej oko?
żeby to pytanie miało prostą odpowiedź. las daje mi wiele, ale dostępny jest niezbyt często. jedzenie i spanie to życiowa konieczność, z której bezkarnie zrezygnować się nie da. z ruchu… zbyt wielu zrezygnowało – ja nie – czyli drogą eliminacji (za mistrzem Sherlockiem – zostało to, co nieprawdopodobne, ale możliwe) – wybrałem ruch.
ale to już wiesz – kiedy przestanę się poruszać – pisanie stanie się tylko pamiętnikiem i wspomnieniem pośród westchnień. a mi potrzebne są świeże widzenia i zachwyty i zdumienia.
Oko, no tak. Ale do lasu chodź częściej, będziesz mieć jeszcze większe natchnienie:)
nienasycona jesteś…
przecież piszę niemalże każdego dnia.
Lubię zanurzyć się w lesie, choć ostatnio coś nie mam ku temu okazji. Czas je stworzyć!;)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Koniecznie Agnieszko 🙂 Idź z Małymi , koniecznie:)
Gdybyż jeszcze było mniej kleszczy, bo każde wejście do lasu okupione jest wkłuciem pajęczaka. Moja znajoma chodzi tylko z psem, bo kleszcze wolą pieski, ale z kolei naraża pupila na okleszczowanie.
Ale oddychanie lasem jest samą przyjemnością.
Serdecznie pozdrawiam
Ja chodzę z czterema psami:) Ale są zabezpieczone przed kleszczami. A sama używam olejku lawendowego. Działa bardzo skutecznie.
Pozdrowienia 🙂
Ja również kocham las i nawet kleszcze mi niestraszne (choć często musiałam się z nimi rozprawiać). Szkoda, że nie mam możliwości częstszych wypraw do lasu.
Bardzo interesujące są badania dot. wpływu leśnego powietrza na zdrowie.
No właśnie Doroto, nauka odkrywa coraz więcej, a przeciez to dopiero początek…
Uściski 🙂
Faktycznie coś jest w tym lesie – nigdzie tak nie odpoczywam. Zapach sosen, cisza przerywana śpiewem ptaków lub stukaniem dzięcioła, zieleń, która koi oczy zmęczone wieloma bodźcami miasta… Zdecydowanie las ma na mnie dobry wpływ.
Tak jak na mnie Królowo Karo
Pozdrawiam cieplutko:)
Las niestety ostatnio bywa coraz bardziej brudny, smutno mi z tego powodu, trudno znaleźć las,w którym można bezpiecznie się „kąpać”. Pseudoturyści zniszczą wszystko…
U nas na Podkarpaciu sa takie lasy Jotko:)
Naukowcy mi niepotrzebni – twoje refleksje i przeżycia mówią mi wszystko o lesie. Ja też go kocham, choć ode mnie jest ciut daleko. Uściski Agnieszko:)
Tak Iwonko, ja w ogóle nie rozumiem jak można nie kochać lasu:)
Hmm …. z tym układem immunologicznym, który regeneruje się w kąpielach leśnych nie jest raczej tak do końca jak piszą naukowcy, bo ja mieszkam otoczona lasem od urodzenia, a pomimo to choruję na chorobę immunologiczną z autoagresji i wiele innych współistniejących. Jednak faktycznie zgodzę się z Tobą Aga, że las koi duszę i umysł, nie wyobrażam sobie przenieść się do miasta pełnego betonowych bloków i zaludnionych miejsc. Raczej nie spaceruję po lesie, ze względu na robaczki i owady, a zwłaszcza na kleszcze, wolę nie ryzykować, pomimo to niestety jak napisała Jotka, lasy są coraz bardziej zanieczyszczone i zniszczone co zniechęca człowieka do spacerów po nich.
Poniekąd jestem szczęściarą, bo wychodzę na taras i już z jednej strony widzę lasek i z drugiej, a ptaszki mi tu śpiewają od rana do wieczora 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Gabuniu, a zajrzałaś do książek Jerzego Zięby ? Choroby immunologiczne nie są nieuleczalne.
Nie zaglądałam, ale słuchałam kiedyś jego prelekcji na YT i powiem Ci tak szczerze, że bardzo sceptycznie i ostrożnie podchodzę do jego metod. Miałam już różności próbowane od naturalnych poprzez farmakologię i póki co nic nie pomogło. Teraz na etapie jest podanie mi immunoglobulin. W zasadzie jedyna szansa na poprawienie mojego stanu zdrowia, bo o wyleczeniu nie ma mowy. Choroba od dziecka zrobiła za duże spustoszenie i pewnych dziur się już nie da załatać.
Pozdrawiam ciepło 🙂
Gabuniu, to nie są metody Zieby. Nie ma czegoś takiego. To są metody lekarzy, którzy trochę inaczej i przede wszystkim skutecznie leczą. Zięba to tylko zebrał.
Serdeczności kochana i zdrowia
Ja się w lesie czuję jak w domu, też czuję tam spokój, problemy znikają, w lesie jestem tu i teraz, nie ma myśli, wspomnień planów, tylko ja i las, czuję się częścią natury, Ziemi, świata, cudnego wieczorku 🙂
Ja też….