Być sobą wydaje się chyba najtrudniejszym zadaniem w dzisiejszym sformatyzowanym, wygładzonym świecie.
Kiedy byliśmy dziećmi, udawało nam się to bez żadnego wysiłku.
Jednak później życie utemperowało nas i powoli staliśmy się tacy, jakimi chce nas widzieć społeczeństwo. Musimy trzymać się norm, nakazów i wciąż myśleć o tym, co powiedzą inni.
Jeśli zaś ktoś próbuje się z tego wyłamać, musi liczyć się z tym, że w najlepszym wypadku nie będzie zrozumiany, a w najgorszym zaś wyśmiewany.
Nierzadko trzeba chodzić z łatką dziwaka a nawet wariata.
Dlatego jeśli chcemy być sobą, żyć według własnego rytmu, musimy zmierzyć się nie tylko z niezrozumieniem społeczeństwa, które przecież zawsze wszystko wie lepiej, ale i z własnymi lękami.
Bo czasami, choć bardzo chcielibyśmy, to ten lęk przed niezrozumieniem blokuje nas i sprawia, że pozostajemy tacy jakimi nigdy nie chcielibyśmy być, ale za to podobni do innych.
Grzeczni, bezbarwni, „normalni”.
Wielu z nas w którymś momencie rezygnuje, stwierdza, że, no cóż, trzeba się poddać, bo takie jest życie i nic na to nie poradzisz.
Często spotykam ludzi, którzy ulegli wszechobecnemu terrorowi poprawności i wegetują jak bezrozumne istoty, bez fantazji, bez własnej wizji życia.
Jednak oni nigdy nic nie zmienią w świecie. Będą tylko bezwolną masą, nieświadomie poddającą się płynącemu strumieniowi dni, tygodni, miesięcy, lat. W końcu umrą, nie żyjąc rzeczywiście.
Ilu z nas chciałoby zrobić coś szalonego, coś, co nie pasowałoby do schematu narzuconego nam przez życie?
I jak często boimy się ?
Znałam kiedyś panią, która od rana do wieczora wyglądała „na wysoki połysk”.
I to nie tylko w firmie, której była właścicielką, ale i w domu. Cały czas w butach na obcasach, umalowana, w żakiecie i eleganckiej spódnicy.
Dlaczego? Bo może ktoś zobaczyłby ją taką, jaką była naprawdę. A tego nie chciała. A może w ten sposób zakładała pancerz? Może się czegoś bała? Nigdy się nie dowiedziałam. Nawet na urlopie nie była sobą. Zastanawiałam się czasami, czy i w nocy, w swoim łóżku jest perfekcyjnie umalowana i ubrana.
Biedna, była spętana gorsetem, żyła dla spojrzeń i opinii o niej innych ludzi.
Czy była szczęśliwa? Nie wierzę.
Nikt nie jest w stanie zadowolić wszystkich.
Nigdy nie będziesz podobać się wszystkim. Że nie wszyscy będą cię lubić ? I co z tego ? Nie muszą. Każdy człowiek jest inny i nikt nie widzi życia twoimi oczami.
Być sobą, oznacza wolność.
Wolność to szczęście.
Zaś bycie szczęśliwym, to cel, dla którego jesteśmy na Ziemi.
Bo kiedy jesteśmy szczęśliwi, stajemy się błogosławieństwem dla innych. Człowiek szczęśliwy roztacza wokół siebie szczególną aurę, światło, w którego blasku każdy chciałby się grzać.
To wszystko jest bardzo proste.
Musisz tylko zebrać całą swoją odwagę i znaleźć własny rytm życia.
A potem iść za głosem serca.
Nieważne, że będziesz niezrozumiany. To rzecz drugorzędna.
Ważne jest, żebyś żył tak, aby kiedyś, kiedy przyjdzie kres, nie żałował niewykorzystanych szans. Idź przed siebie w wolności i szczęściu.
Pamiętaj o słowach Poety:
” Bądź odważny. W ostatecznym rachunku tylko to się liczy.”
Pozdrawiam Cię serdecznie – Agnieszka
A może to też Cię zainteresuje:
Zawsze jestem sobą, bo nie umiem udawać (i nie widzę w tym sensu). zbieram za to cięgi przez całe życie. To zadziwiające, jak często ludzie powtarzają, że trzeba być sobą, a gdy się nim jest – piętnują, wyśmiewają, pouczają, obrażają się, nie rozumieją, nie tolerują, wykluczają etc, etc.
To prawda. Masz rację.
łatka „inny” nie zawsze jest zła. można z nią funkcjonować i być interesującym obiektem. nie koniecznie dziwakiem.
Zgadzam się. Jest i tak.:)
Pytanie za krocie – co to znaczy być sobą?
A jak myślisz ?
Agnieszko, czuję, że jesteś sobą bo wyglądasz mi na szczęśliwą osobę:)
Zasadniczo tak:)