Witamina D3 jest niezbędna w zapobieganiu osteoporozie. To odkryto najpierw.
Ale przy okazji naukowcy zauważyli, że sama słoneczna witamina nie jest w stanie regulować gospodarki wapniem.
Dzieje się tak dlatego, że wzrost poziomu witaminy D3 powoduje wzmożone, nieprawidłowe wchłanianie jelitowe wapnia, A ten, zamiast kierować swoje kroki tam gdzie trzeba, czyli do kości, wędruje sobie w zupełnie inne rejony, na przykład w tętnice, gdzie się zręcznie osadza i powoduje mnóstwo nieciekawych chorób z miażdżycą na czele.
Naukowcy nazwali to paradoksem wapnia.
Naukowcy jak to naukowcy, głowili się nad tą zagadką i szybko znaleźli rozwiązanie, które nazywa się witamina K.
Ta spryciula potrafi hamować proces osadzania się wapnia we krwi. Zapytasz jak to się dzieje ?
Witamina K reguluje pracę substancji, które odpowiadają za poprawny transport wapnia. Dzieje się to na dwa sposoby. Z jednej strony wiąże jony wapnia i dostarcza je do krwi, z drugiej kontroluje pracę MGP, czyli białka syntetyzowanego przez tkanki mięśniowe, otaczające naczynia krwionośne.
Dlatego witamina K w połączeniu z witamina D3 nie tylko zmniejsza ryzyko zachorowania na osteoporozę, ale i na choroby serca i generalnie układu sercowo – naczyniowego.
Za tak zawikłaną sytuację nie odpowiada Bogu winna witamina D3, ale nasz styl życia.
Dieta bogata w produkty wysokoprzetworzone sprawia, że nie dostarczamy sobie wystarczająco dużo witaminy K, która w postaci K1 – filochinonu, tej mniej przyswajalnej, znajduje się w zielonych warzywach liściastych, a w formie przyswajalnej lepiej, czyli K2 – mitochinonu, w jajkach, maśle i serach. Problem w tym, że muszą to być jajka, masło i sery pochodzące od zwierząt latem pasących się na soczystych, ze zdrową trawą łąkach, a zimą kiszonkami z tej trawy. Ciekawe, kto ma dostęp do takich jajek, masła i serów???
Ja mieszkam od sześciu lat na wsi i w ciągu tego czasu widziałam tylko JEDEN RAZ krowę na łące ! Krowy w Polsce stoją w stajni całe swoje smutne życie i trawy nasyconej słońcem na oczy nie widzą.
Witamina K2 występuje też w pokarmach, które owszem, goszczą na talerzu i to nawet codziennie, ale Azjatów, głównie Japończyków i Chińczyków. Znajduje się w miso i natto.
Przeciętny Europejczyk albo Amerykanin frytkowy, rzadko sięga po te produkty.
W naszej szerokości geograficznej można się ewentualnie jeszcze wspomóc naturalnymi kiszonkami, które dostarczają witaminę K2- MK4, ale tę najlepszą, oznaczaną jako K2 – MK7 znajdziesz niestety tylko w miso i natto.
Dlatego nie pozostaje nic innego jak suplementacja witaminy D3 i to od pażdziernika do kwietnia absolutnie, ale i latem właściwie też, jeśli przemykasz się między biurem a domem. Nie jesteś wtedy w stanie nawet wtedy złapać tyle witaminy, żeby zapewniła ci profity.
Tymczasem w ” Journal of American osteopathic asocciation” można przeczytać, że jest jeszcze jeden bardzo ważny towarzysz, bez którego witamina D3 nie potrafi się obejść.
To magnez.
Jeżeli masz go we krwi zbyt mało, a dzisiaj właściwie jest to sytuacja nagminna, nie ma mowy o dobrej przyswajalności słonecznej witaminy.
Autorami tych badań są naukowcy z Lake Erie College of Osteopathic Medicine w Erie – USA. Z kolei wiadomo, że dzisiaj niewiele osób ma wystarczająco dużo magnezu, a dlaczego i jak go uzupełnić, piszę tutaj. Jeżeli zatem zaczniesz suplementować witaminę D3, zadbaj najpierw o odpowiedni poziom magnezu we krwi. Naukowcy z Lake Erie College of Osteopathic twierdzą, że osoby z dużym poziomem magnezu nie muszą przyjmować dużych dawek witaminy D3, aby uzyskać odpowiednią jej ilość w organizmie. Magnez zapobiega też osteoporozie, co z kolei jest skorelowane z wysokim poziomem witaminy D3.
Cóż, od dawna twierdzę, że wszystko jest ze sobą powiązane i nic nie może funkcjonować samodzielnie w ciele człowieka.
Teraz powiem Ci coś, co może wiesz, ale i tak powiem.
80% Polaków cierpi na niedobory witaminy D3, w optymistycznych założeniach, a tak naprawdę jest to nawet około 90 % !
Trudno, żyjemy pod taką a nie inną szerokością geograficzną, słońca przez sześć miesięcy w roku jak na lekarstwo, a nawet w lecie, kiedy teoretycznie tej witaminy nie powinno brakować, Kowalski i tak czas spędza za kółkiem, w biurze i nawet nie ma kiedy tej witaminy zatankować.
A są to sprawy niebagatelne, bo jak wykazały badania, witamina D3 ma różne zadania do wykonania i bardzo dużo zalet.
1. Reguluje twój system odpornościowy
Z jednej strony zapobiega infekcjom. Jeżeli będziesz mieć dostateczny poziom witaminy D3 będziesz rzadziej się przeziębiać, z drugiej zaś witamina D3 będzie zapobiegać nadreakcji twojego systemu immunogicznego, w tym alergiom i chorbom autoimmunologicznym takim jak hashimodo, RZS, stwardnienie rozsiane, toczeń czy łuszczyca.
2. Zmniejsza częstotliwość przeziębień
Przypominasz sobie z literatury albo filmów, jak to kiedyś wysyłano słabeuszy „do wód”? Tam, gdzie słońce operowało mocno, czyli w góry albo nad morze.
W ” Godzinie pąsowej róży” rodzina Andy przeniesiona w rok 1880 co lato jeździła w kurorty podreperować zdrowie.
Ja zaś pamiętam jak mama codziennie dawała mi tran. W życiu nie piłam czegoś równie ohydnego ! Kiedy tylko widziałam mamę z butelką z ciemnego szkła w jednej ręce i łyżką w drugiej, robiło mi się niedobrze i zatykałam nos.
Wtedy jeszcze nie wiedziano, że to witamina D3 w tranie i slonecznych kurortach była uzdrowicielką. Dopiero całkiem niedawno odkryto jej związek ze zwiększeniem odporności na infekcje.
3. Dba o kości
To akurat chyba wszyscy już wiedzą. Problem polega właśnie na tym, że przeważnie kupują witaminę D3 plus wapń, a to jest najgorsze, co można zrobić, o czym pisałam wyżej.
Żeby wapń wędrował tam, gdzie powinien, czyli do kości, kupuj koniecznie witamionę D3 w protokole z mK7.
4. Poprawia humor
Naukowcy twierdzą, że spadek nastroju, czyli tzw. depresja jesienna pojawia się około osiem tygodni po ostatnim szczycie ekspozycji na słońce, czyli w naszym klimacie w listopadzie. Zgadza się, prawda? Właśnie wtedy dopada nas listopadowy spleen, nic się nie chce, zrzucasz winę na krótkie dni, szarugi i deszcz, a to po prostu brak witaminy D3. Dzisiaj wiadomo, że niski jej poziom skutkuje depresją i nerwicami.
Kiedy latem chodzisz po łące zalanej światłem, wędrujesz brzegiem morza, albo po prostu siedzisz na ławce w parku i wystawiasz twarz na słońce, czujesz że ogarnia cię uczucie błogości. To właśnie wpływ witaminy D3, która w postaci promieni słonecznch przenika przez Twoją skórę do krwi.
5. Zapobiega udarom i wylewom krwi do mózgu
Dopiero niedawno naukowcy odkryli, że istnieje korelacja pomiędzy poziomem witaminy D3 a tymi chorobami. Im wyższy poziom, tym niższe ryzyko, że przytrafi ci się taka straszna historia.
Pomaga w osiągnięciu i utrzymaniu odpowiedniej wagi ciała
Witamina D3 pozwala dłużej żyć
Niedobór witaminy D3 wiąże się ze wzrostem ryzyka zachorowania na raka, choroby serca, cukrzycę i wylewy, czyli choroby cywilizacyjne, które skracają życie.
Ile witaminy D3 trzeba przyjmować?
Tu powiem, że według mądrych lekarzy, którym ufam, takich jak np.dr Czerniak, warto przede wszystkim zbadać sobie poziom tej witaminy w osoczu krwi, czyli zrobić badanie (25 ). Niestety w Polsce nie jest to refundowane przez NFZ. Kosztuje około 100 zł, ale naprawdę warto. Szkoda, wielka szkoda, że tak jest, bo wszyscy zaoszczędzilibyśmy wiele pieniędzy i nerwów. Zamiast drogich tabletek, które tak czy owak nie pomagają wyleczyć choroby, a tylko zaleczają symptomy, bezpłatne badanie witaminy D3 dla każdego. Wyobrażasz sobie co by się stało? Ilu chorób pozbyliby się ludzie? Tyle, że takich badań refundowanych nie będzie nigdy, bo zbankrutowałyby koncerny Big Farmy, a to potężny biznes. Wszechmocny.
Jeżeli już zbadasz sobie poziom 25 (OH)D, to dobrze ci wiedzieć, że dostateczny poziom witaminy to 50 gl/ml. Według naukowców jest to poziom bezpieczny, ale jeszcze lepiej mieć wyższy, jeśli cierpisz na choroby przewlekłe.
Chorzy na nowotwory zawsze mają bardzo niskie, około 10gl/ml witaminy D3 we krwi.
W Polsce przyjęto zalecać niskie dawki : 800 – 2000 j.m. co zdaniem wielu lekarzy jest dawką o wiele za małą.
Wielu badaczy twierdzi, że nie powinno przekraczać się 10.000j.m. chociaż z kolei inne badania nie wykazały toksyczności witaminy D3 w dawce większej niż ta. Sama brałam 20 000 przez kilka miesięcy zimą, kiedy po raz pierwszy zbadałam sobie poziom i okazało się, że mam tylko śmieszne 25 gl/ml. Przestraszyłam się porządnie i wyrównałam na 80 gl/ml. Teraz biorę 4000 j.m. i ponownie zbadam sobie w październiku.
Dr Zarfraz Zaidi, amerykański lekarz, który z sukcesem leczy ludzi z ciężkich chorób, w swojej książce ” Witamina D kluczem do zdrowia” opisuje sposoby dawkowania tej jednej z najważniejszych witamin.
Oto jego zalecenia:
poziom mniejszy niż 10 gl/ml – 15 000 j.m. /dobę
poziom 10 – 20 gl/ml – 12.500 j.m./dobę
poziom 20 – 30 gl/ml – 10.000 j.m./dobę
poziom 30 – 40 gl/ml – 7.500 j.m./dobę
poziom 40 – 50 gl/ml – 5000 j.m/dobę
Są to ilości zalecane dla dorosłych ludzi o wadze plus /minus 70 kg. Jeżeli zaś ktoś jest szczupły, należy odjąć 1000 j.m./ na każde 10 kg masy ciała. Z kolei dla osób, które ważą więcej niż 70 kg, na każde 10 kg należy dodać 1000 j.m. witaminy D.
Warto przeczytać książkę dr Zaidi, polecam ją bardzo, bo można z niej dużo wyciągnąć dla siebie i swojego zdrowia. Ja tę książkę przeczytałam dla siebie i dla ciebie.
Pamiętaj o tym, że ani medycyna, która jest już tylko wielkim biznesem, ani politycy nie są zainteresowani tym, żeby powiedzieć ci o tym jak bardzo skuteczna w uzdrawianiu z chorób jest prosta witamina D. Kuracja nią jest tak tania, że to nie jest w ich interesie. Natomiast w twoim jest drążenie i pozyskiwanie wiedzy, aby być zdrowym.
Pozdrawiam i życzę zdrowia – Greenelka
Źródło : dr Safraz Zaidi „Witamina D kluczem do zdrowia”
…. malutka uwaga, w przypadku witaminy d3 należy przyszłość wyłącznie witaminę K2 MK 7, a. nie witaminę K, w odniesieniu do której wyróżniamy witaminkę K 1 i K 2. Witaminy K 1 nie mogą przyjmować osoby z
zaleceniem stosowania leków przeciwzakrzepowych, natomiast witaminę K 2 MK 7 jak najbardziej. Znam przypadek takiej osoby, po dłuższym stosowaniu lekarz zlecił ponowne badanie densytometryczne aby stwierdzić przejście pacjenta ze stadium osteoporozy do stanu osteopenii..
Cały artykuł jak zwykle bardzo ważny, dziękujemy serdecznie Greenelko
Uleczko,masz rację jak najbardziej, wydaje mi sie,że napisałam o protokole D3mK7,jasne, że tylko tak nalezy przyjmować,tyle, że chciałam witaminy K 1 i K2 przedstawić. Usciski:)
Właśnie jestem po badaniu… mam ciut powyżej 20 czyli MA-SA-KRA! Przy karmieniu piersią powinnam brać 2000 jednostek takie jest zalecenie PTG a ja olałam temat. Wit K nie mogę brać z racji na moje mutacje genetyczne. Zostaje mi tylko pożywienie.
I słońce 🙂
Byłam ostatnio na wykładzie profesora Zoltana i on mówił, że badania z tego roku zalecają suplementacje wit.D3 nie więcej niż 600 jednostek, oczywiście jeżeli ktoś nie ma jej poniżej normy. Bardzo fajne podsumowanie witaminowe 🙂
Bożeno, pierwszy raz o czymś takim słyszę, to tragicznie mało, czyms takim nie wyrówna się braków. Praktycznie w Polsce wszyscy maja poziom dużo poniżej normy. Nikt chyba nie ma bez suplementacji około 50 , a to jest ta względnie bezpieczna granica. Nie wyobrażam sobie, żeby można było uzupełnić braki dawką 600 jednostek. To nierealne. Jesli możesz, podęślij mi linka do tych badań?
Pozdrowionka 🙂
To są badania z tego roku. Słyszałam o nich na wykładzie i też byłam mocno zaskoczona. Jeżeli będę miała skrót wykładu w tłumaczeniu z węgierskiego to Ci podeślę. Będę również szukać ogłoszenia najnowszych wyników badań odnośnie tej witaminy. Poza tym, jak napisałam taka dawka jest zalecana na pewno nie przy dużym niedoborze. Poza tym bardzo trzeba uważać, żeby jej nie przedawkować, bo skutki są dramatyczne i niezauważalne od razu.
Bożenko, bardzo trudno przedawkować witaminę D3. I niestety w Polsce duże niedobory maja praktycznie prawie wszyscy.
Buźka:)
no nie wiem, czy tak trudno. moja koleżanka profilaktycznie od jesieni stosowała zalecane 4000 jednostek i skończyło się u niej poważnymi problemami skórnymi. zniknęły, kiedy odstawiła witaminę. poza tym przedawkowanie może wychodzić po latach w postaci złogów wapnia w tętnicach. zaczynam się zastanawiać, czy te normy D3 nie są po prostu ustawione pod koncerny farmaceutyczne, podobnie, jak bzdurne założenie, że cholesterol trzeba obniżać. może właśnie to wskazują najnowsze badania mówiące o dawce D3 600 jed. i zaraz wszyscy zaczną o tym głośno mówić. buźka 🙂
Jeżeli koleżanka brała D3 bez dodatku K2mk7 to na pewno miała zlogi w tetnicach.Jesli chodzi o koncerny, to ja bym to odwróciła.One tracilyby i to solidnie, kiedy ludzie mieliby wystarczająco dużo witaminy D3. Bo mniej byloby chorób, a tym samym Big farma zarobiłaby mniej. Wit D3 leczy. Jeśli chodzi o cholesterol, to tutaj jest zysk na statynach, które nagminnie są przepisywane.Ale to chemiczne lekarstwo, witaminy nie są lekami i żadne koncerny na nich nie zarobią… Mozliwe też,że Twojej koleżance zaszkodzil jakiś składnik,który był dodatkiem do witaminy, bo przecież w kapsulce są różne rzeczy, na które można być uczulonym, stąd może problemy? Ja tak miałam, kiedy brałam Wit D w oleju krokoszowym.Absolutnie mi nie służył…
…. w Australii pomimo dużego nasłonecznienia dorosłym, w szczególności seniorom, aplikuje się 5000 j. wit. D3 i do tego 100 j. K2 Mk7.
U nas jeszcze kilka lat temu wielu medyków nie miało pojęcia o K2MK7 i nie rozróżniało k1 od k2…. A toksyczne działanie wit. d3 zaczyna się powyżej 125 jednostek..
No właśnie , też wspomniałam o Australii. U nas wielu medyków do dzisiaj nie ma o wit D I K2 pojęcia. I o innych rzeczach niestety też:) Ale chyba pomyliłaś się: 125 ? Może literówka? 🙂
(…) wg dostępnych danych stężenie witaminy 25(OH)D w surowicy określa się jako toksyczne, jeżeli wynosi 100 ng/ml
Ulko, tak myslałam,że literówka była, ale wolałam sie upewnić. No i na pewno wiesz, że te dane owszem są oficjalne, ale przy poważnych chorobach celuje się nawet wyżej niz 100.
zobacz, jaką trzeba mieć obszerną wiedzę, bo nie wystarczy jedno, trzeba także drugiego, wszystko wpływa na siebie. i głupią suplementacją można sobie po prostu zaszkodzić…dobrze, że o tym piszesz
Dzięki, cieszę się,że sie przyda,
pozdrowionka serdeczne:)
U mnie w rodzinie mama cierpi na miażdżycę. Paskudna choroba.
Bardzo ciekawy post Grenelko 😃 Nikt i nic nie lubi być samotne.
Pozdrawiam serdecznie
Kasiu, moja mama też miała miażdżycę… Ale zmarła w wyniku błędu lekarza.
Witaminę K robią bakterie jelitowe, trzeba dosttarczać im błonnika, inuliny pektyn,one się nim żywią, witamina Kjest w zielonych warzywach-uczestniczy w fotosyntezie, witamina D powstaje podczas opalania, a wapń i fosfor są w wodach mineralnych np. Muszyniance,pięknego wieczorku 🙂
Iwonko, tak jest, zawsze mile widziane sa Twoje dopowiedzi tutaj, pozdrowionka:)
Bardzo mi miło, zielona witamina K wchłania się kiedy poleje się warzywa olejem lub oliwą, cudnego wieczorku 🙂
Pozdrowionka 🙂
No tak, dlatego taki wysyp witamin d3+k2 🙂 fajny, przydatny wpis 🙂
Ciesze się, pozdrowionka:)
dziękuję za wskazówki, też zimą biorę witaminę d, za tydzień idę zbadać sobie poziom we krwi..
O, super 🙂