Jak być nielubianym. Niezawodne sposoby.
Wydawałoby się, że każdy z nas chciałby osiągnąć coś przeciwnego. Dlaczego jednak niektórzy postępują tak, że chciałoby się zatrzasnąć za nimi drzwi i nigdy już ich nie oglądać?
Znasz takich ludzi?
Oczywiście. Co za pytanie. Każdy z nas zna. Dlatego pomyślałam, że przydałby się podręcznik właśnie dla nich.
Tak, żeby w swoich staraniach stali się doskonali, perfekcyjni. Żeby spełniło się ich marzenie, czyli, żeby zostali sami ze sobą
Inspiracją stała się dla mnie rozmowa dwóch moich znajomych, której byłam świadkiem.
Oboje całe lata myśleli, że są przyjaciółmi. Rozmowa była burzliwa , z każdą minutą coraz bardziej nieprzyjemna i zakończyła się kłótnią.
O przyjaźni mowy nie ma, a co najgorsze, chyba nigdy nie było.
I przyszło mi do głowy, żeby trochę się zabawić i oto, co z tego wyszło..
Jak być nielubianym. Niezawodne sposoby.
Przede wszystkim zawsze uważaj, że masz racje. Zawsze !
Jest to oczywiste dla tak wyjątkowego człowieka jakim jesteś, więc dawaj to każdemu, na każdym kroku do zrozumienia.
Nie pozwól, żeby komuś wydawałoby się, że to jego jest na wierzchu. Absolutnie musisz mieć ostatnie zdanie. I do tego wypowiedziane z wyższością.
Najlepiej wyćwiczyć się w zdobywaniu wrogów, kiedy idziesz w odwiedziny.
Przede wszystkim natychmiast po wejściu do domu gospodarzy zaproponuj im dobry środek do mycia okien i płyn na wybielenie firanek.
Jeśli przypadkiem ich auto nie stoi w garażu, spójrz dyskretnie i powiedz, że akurat ten typ tak ma, że często się psuje , a w ogóle to szybko łapie rdzę.
Kiedy wreszcie zasiądziecie do stołu, co chwila wtrącaj niewinne uwagi, że znasz bardzo dobre sposoby na doprawienie sosu, aby nie był mdły, że cebuli nie powinno się tak bardzo smażyć , a w ogóle twoja babcia robiła najlepsze zrazy na świecie i chętnie możesz dać przepis pani domu.
Choć te, która ona zrobiła, są rzecz jasna wspaniałe. No ale zrazy twojej babci, mmmniam, mniam, nie równają się z niczym, sorry.
Pod żadnym pozorem nie śmiej się z cudzych dowcipów !
Raczej staraj się zachowywać powagę, a jeśli już chciałbyś poluzować nastrój, opowiedz własny dowcip. Będzie na pewno na o wiele wyższym poziomie.
Jeśli wśród gości jest pani, o dajmy na to korpulentnej postawie, powiedz jej w zaufaniu, ale dostatecznie głośno, że znasz doskonały środek na odgrubienie. Działa nawet, jeśli ma się ponad 20 kilo nadwagi.
Panu, któremu spod paska wylewa się nieapetyczny tłuszczyk, opowiedz historię kolegi z twojego biura, któremu trzeba było wstawić dwa stenty i jeden bajpas, bo za bardzo się obżerał. W razie czego służysz adresem dobrego kardiologa.
Jeśli znajdujesz się w towarzystwie nie najmłodszym, możesz opowiedzieć historię twojego znajomego, który aktualnie przeżywa drugą młodość, no, ale cóż w tym dziwnego, prawda, że zakochał się w młodszej, skoro własna żona tak się ostatnio zaniedbała ?
A co, jeżeli jesteś w towarzystwie, w którym znajdują się dzieci ? O, to masz pole do popisu, naprawdę.
Na przykład możesz miło wtrącić, naturalnie z dyskretną wyższością, że twoje własne pociechy czytały już w wieku dwóch lat, a kiedy ukończyły pięć, potrafiły rozwiązywać zadania matematyczne dla dziesiątej klasy.
Co oczywiście, nie ma nic do rzeczy, ( tu należy spojrzeć na pociechy gospodarzy ze słodkim uśmieszkiem), bo dzieci rozwijają się różnie i jeśli nawet nie są bardzo zdolne, też mogą urządzić się w życiu, a w najgorszym razie będą wykładać chemię w Biedronce.
Kiedy dzieci są starsze, rzuć uwagę, że kredytami można się zarżnąć i w ogóle nie opłaca się nic zaczynać, najlepiej wszystko zakończyć.
Bo co to za życie dla młodego człowieka, jęśli nie miał możliwości studiowania na Sorbonie. Przecież nasze uczelnie to wiadomo, pożal się Boże.No, może jagiellonka jeszcze, ale też już zeszła na psy.
Kiedy w twoim towarzystwie znajdzie się nastolatek, albo nastolatka,(dowolne wpisać), możesz podzielić się z nim (nią) odkrywczą myślą, że ty w jego (jej) wieku też miałeś taką straszną cerę z pryszczami.
Oczywiście ten wariant sprawdza się dobrze, jeśli towarzystwo jest liczne, a najlepiej, jeśli są jeszcze inni rówieśnicy nieszczęsnego nastolatka.
Rewelacyjnie byłoby, gdybyś go doprowadził do płaczu. Wtedy bowiem , co wysoce niezrozumiałe, nieszczęsny młody człowiek uciekłby z pokoju i z całej siły trzasnął drzwiami.
Mógłbyś wtedy dodać z ironicznym uśmieszkiem, że ty wychowałeś swoje dziecko inaczej. A poza tym ono i tak nie miało pryszczy, bo dbałeś o jego właściwe odżywianie, a wtedy gwarantowana piękna cera. No, ale cóż, wiedza o tym dzisiaj jest na wyciągnięcie ręki, co z tego, skoro ludzie z niej nie korzystają.
A propos wiedzy.
Zawsze przygotuj sobie kilka bardzo mądrych wyrażeń, przeczytaj parę recenzji sztuk teatralnych, najlepiej ze scen eksperymentalnych i bardzo nowoczesnych i opowiadaj o tym, naturalnie z wyższością.
Jeśli jest z tobą twoja żona, koniecznie powinieneś zdradzić tajemnicę, że jej piękna fryzura, to zasługa lokowek, które twoja ukochana zakręca co noc i co rzecz jasna jest bardzo w porządku, ale znasz przypadki, kiedy stało się powodem do zdrady.
Jeśli jesteś kobietą i towarzyszy ci mąż, to również masz duże pole do popisu.
Na przykład możesz od niechcenia opowiedzieć o panu Janku z sąsiedztwa, który zawsze przychodzi do was, kiedy coś się zepsuje. Żona pana Janka, o ta ma super męża, no, ale nie każdy wszystko umie, prawda? Poza tym wiadomo, że z wiekiem psują się oczy i trudno zobaczyć każdą śrubkę ( tu jadowite spojrzenie na własną druga połowę).
Kiedy rano się budzisz, natychmiast pomyśl, że na pewno zaraz będzie padać, a w ogóle masz wszystkiego dosyć i dlaczego inni mają lekko, a ty zawsze pod górkę.
Jeśli za oknem świeci słońce, pomyśl, że to straszne, bo wszystko wyschnie, a jak wszystko wyschnie, to ceny znowu wzrosną i jak ty to wszystko uniesiesz, choć i tak wypruwasz sobie żyły.
Oczywiście pomyśl z rozgoryczeniem, że choć te żyły wypruwasz sobie codziennie, to i tak nikt tego nie docenia.
Jeśli za oknem pada, to pomyśl, że ceny też wzrosną, bo wszystkie plony zgniją.
Zimą wścieknij się, bo musisz odgarniać śnieg sprzed domu, albo z auta.
Jesienią też musisz się wściec, bo na pewno złamiesz sobie nogę na mokrych liściach, wiadomo przecież, jak pracują służby miejskie.
Wiosną pomyśl, że będzie zimny maj, a może i czerwiec , a w ogóle to lata w tym roku nie będzie. Bo generalnie świat schodzi na psy, wiadomo, to i pory roku są beznadziejne.
Tymi przemyśleniami koniecznie dziel się ze swoją drugą połową.Każdego dnia.
A potem poczekaj.
Poczekaj.
Poczekaj.
Jeśli postąpisz dokładnie według powyższych instrukcji, doczekasz się dnia, w którym rzuci cię żona, (mąż), własne dzieci cię znienawidzą, a przyjaciele opuszczą.
Wszyscy, co do jednego.
Ale w czym rzecz?
Wreszcie będziesz napawać się swoim towarzystwem i nikt tu ci nie będzie…
ps: zapomniałam o takich drobnostkach jak ta, żebyś nigdy, nikomu nie pomagał, bo po co? Inni też ci nie pomogą.
Pozdrawiam – Agnieszka
Zapraszam Cię też tutaj
https://greenelka.pl/kiedy-zapominasz-w-sobie-dziecko-czyli-alicja-przed-lustrem//
Hahahaha, wytestuję twoje porady, Agnieszko, ciekawe, które zadziałają najlepiej na moje towarzystwo.
pozdrawiam
O,jest jeszcze tyle innych sposobów,naprawdę wystarczy rozejrzeć się wokół siebie.
Pozdrawiam _Agnieszka
bedzie impreza u szefa, moze powinnam zastosowac punkt 13cie? Szef jest po Oxfordzie a jego zona po Cambridge (lub na odwrot), wiec trzeba by cos madrego powiedziec – ostatnio opowiadalam o odwrocie z Greznego przez pole minowe…
Powiedz,że Ulisses to Twoja ulubiona książka. Jest taka interesująca,że czytasz już 10-ty raz. Swoją drogą nigdy tego nie mogłam doczytać do końca, chociaż na studiach filologii polskiej była,(bo nie wiem czy teraz też jest)lektura obowiązkowa.Pozdrawiam – Agnieszka
A co jeśli trzeba z takim człowiekiem żyć pod jednym dachem? Przychodzi moment, że nie dajesz rady. Zamykasz drzwi i zaczynasz nowe życie. Chyba, że ktoś potrafi – ja … nie potrafiłam. Pozdrawiam Agnieszko.
I bardzo dobrze zrobiłaś ! Przecież masz tylko to jedno życie !
Pozdrawiam 🙂
Nigdy jakoś specjalnie nie zabiegałam o to, czy jestem lubiana. Szczerze mówiąc, to czasem tylko rodzi frustracje (zwłaszcza w wieku licealnym).
Staram się być sobą, przestrzegać zasad panujących w społeczeństwie.
Nie wszystkim można dogodzić, dlatego też jestem zdania, że z nie wszystkimi musimy się przyjaźnić.
Warto być lubianym wśród swojej paczki, rodziny, przyjaciół.
Warto też być po prostu dobrym dla ludzi, to procentuje.
Pozdrawiam! 🙂
Oczywiście, ze wszystkim się zgadzam. Mój tekst to taki mały żarcik, ale chyba trochę prawdy w nim jest, myślę:)
Pozdrowionka
Świetnie, z humorem napisane, miałam takiego teścia, natomiast teściową miałam najlepszą na świecie. Nie zawsze daje się unikać takich osób 🙂
Dziękuję jotko. To straszne, jeśli przyjdzie z takimi ludźmi żyć pod jednym dachem. Trzeba mieć nieludzką cierpliwość.
Pozdrawiam i cieszę się, że mogę Cię tu powitać
Jesteś niesamowita – choć tekst ma poważne przesłanie to ubawiłam się bardzo. Masz świetne pióro:)
Naprawdę tak sądzisz? Bardzo, bardzo dziękuję. Lubię takie zabawy tekstem.
Rozbawiłaś mnie tym tekstem 🙂 Dziękuję . Wpis niby na wesoło , ale zawiera dużo ziaren prawdy .
Pozdrawiam 🙂
Proszę Maju. W takim razie ten tekst spełnił swoją rolę.
Pozdrawiam 🙂
W pozbywaniu się natrętów i upierdliwców jestem niezawodna! Już dawno przekonałam się, że powinnam na pierwszym miejscu dbać o siebie i o swoich bliskich – bez reszty świata (tego, który denerwuje, irytuje, źle życzy itp.) jakoś da się żyć. 🙂
Pozdrawiam i zapraszam do siebie, M.
I bardzo dobrze! Dokładnie tak samo myślę, inaczej można by zwariować.
Pozdrawiam i jak najbardziej będę do Ciebie zaglądać.:)
Ha ha ha !!! Agnieszko, nie wiem czy powinnam czytać ten tekst, bo wcale nie zamierzam skorzystać z tych rad, ale chętnie podsunęłabym je pod nos pewnej osobie. Chociaż wydaje mi się, że Ci, którzy zmierzają w tym właśnie kierunku, by być nielubianymi – wcale tych rad nie potrzebują, bo oni doskonale wiedzą, co trzeba robić. Ba, wiedzą wszystko najlepiej i to na każdy temat ! Oni tak już mają – albo wynieśli to z domu rodzinnego, albo z własnych frustracji, albo tacy się urodzili. Ja stawiam na to drugie. Pozdrawiam 🙂
Ulko, ja też obstawiam druga opcję. Ale tak czy owak, to straszne,że tyle takich strasznych ludzi wokół nas. Oni czerpią ze swojego ponuractwa i dokuczliwości przyjemność. I cieszą się rzeczywiście, kiedy mogą komuś wbić szpilę. A świat mimo pewnych niedoskonałości jest przecież piękny…
Super, że się uśmiałaś. To taki mały żart, ten tekst. No, ale temat poważny.
Pozdrowionka serdeczne
Uśmiałam się 😀 Często widzę takie skwaszone miny u ludzi. Uśmiechniesz się, to powiedzą że coś ćpałaś albo jesteś nienormalna 😀 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dorotko, takich ponuraków i wiecznie niezadowolonych ze wszystkiego i wszystkich wampirów energetycznych jest cała masa. Jak to przed wampirami, koniecznie trzeba się przed nimi chronić.
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo dobrzy tekst.
Widać że masz dar obserwacji.
Pozdrawiam.
Dziękuję, ciesze się, ze się spodobał i pozdrawiam serdecznie:)
Agnieszko, wygrałaś tym wpisem. ;D
Poradnik idealny! ;D Ubawiłam się, ale to jest smutna prawda. I najlepiej unikać takich ludzi, niech sobie żyją w swoim poczuciu wyższości, a potem faktycznie zostaną sami.
podoba mi się bardzo to, w jaki sposób piszesz <3
Cieszę się, dziękuje za uznanie, pozdrawiam serdecznie!:)
L.B ., dziękuję ,oj, bardzo się cieszę, że Ci się podoba, bardzo:)
Ale temat rzeczywiście jest, bo pełno takich arogantów wokół nas. Unikać, unikać…
Pozdrawiam serdecznie i optymistycznie 🙂
właśnie zobaczyłam, że odpowiedziałam Ci trochę za nisko,ale nie szkodzi, znajdziesz:)
Znalazłam. Pozdrawiam serdecznie. 😉
swieta racja. wedlug tego przewodnika samotnosc zapewniona. niemniej jednak sa ludzie , ktorzy nie oszczedzaja nikogo, a ludzie ich nie opuszczaja i kraza wkolo nich jak muchy… jak wyjasnic te fascynujace zjawisko, inni znowu staraja sie i nic z tego, nikt z nimi nie chce byc…. chyba jest to fenomen charyzmy…czort wie :)))))))
mądrale, wścibscy, zawistni, wszechwiedzący ze skłonnościami do przechwalanie się i najczęściej mijających się z rzeczywistością – jest ich mnóstwo! Takich omijam z daleka, bo mogę! 🙂
Tak jest ! Ja też to robię, energetycznych wampirów trzeba się wystrzegać jak ognia, bo moga zepsuć cały dzień…:)
Haha 🙂 wszystko się zgadza. Zrazić do siebie…w gruncie rzeczy prosto. Twoje rady się tu super sprawdzą 😉
No właśnie. Jeszcze nikt w ten sposób nie skomentował. Dobrze te rady zastosować, jak kogoś ma się dosyć.:)
rany boskie… oby ta wizja tworzona była jadowitą wyobraźnią, a nie spisem metod sprawdzonych osobiście i zapamiętanych pod rudą grzywką – nie… nawet rude aż takie być nie może … chyba…
Mogą.Chyba, ale tym razem to wyobraźnia.Może i jadowita…
no tak… przekora… należało się tego spodziewać.
pięknie się Pani uśmiecha z tego zdjęcia – pozazdrościłem i równie szeroko odwzajemniam.
życzę, żeby nie przydała się spisana wiedza.
dziękuję bardzo:)
Taka wiedza jest naprawdę bardzo przydatna…