Mit nr 1 – wczesne śniadanie
Znacie to ? ” Koniecznie jedz śniadanie i w dodatku natychmiast.”
Rzeczywiście długi czas w to wierzyłam i każdego ranka natychmiast po wstaniu z łóżka siadałam do stołu i jadłam.
W latach przed zmianą, zanim zaczęłam się zdrowo odżywiać, było to oczywiście śniadanie kaloryczne, ale jednocześnie puste, bez żadnych wartości odżywczych. Bułka z nutellą, kawa i obowiązkowy papieros.
Właściwie śniadanie jadłam tylko po to, żeby móc zapalić.
Nie wiadomo dlaczego wyobrażałam sobie, że palenie na czczo szkodzi bardziej niż palenie po jedzeniu.
O paleniu papierosów i jak się od tego nałogu uwolniłam piszę tutaj.
W każdym razie wydawało mi się, że jest super, bo jem śniadanie , a to najważniejszy posiłek w ciągu dnia, wiadomo, dla króla.
I tak płynęły lata.
Zmieniłam swój sposób życia i odżywiania, ale mit wczesnego śniadania pokutował we mnie nadal.
I chociaż już nie jadłam nutelli na pszennej bułeczce, to wciąż śniadanie było moją pierwszą czynnością po wstaniu z łóżka. Bałam się, że jeśli natychmiast nie zjem, to albo zemdleję, albo ogóle stanie się ze mną coś złego.
Potem zaczęłam wcześniej się budzić i chodzić na długie spacery z psami, zanim zabrałam się za śniadanie. I ani nie zemdlałam ani nie umarłam. Wręcz przeciwnie – czułam się doskonale.
Jeśli była sprzyjająca pogoda, robiłam jeszcze po drodze trening. I dopiero kiedy byłam już w domu, karmiłam głodne psy, brałam prysznic i siadałam do śniadania. I czułam się o wiele lepiej niż wcześniej.
Dzisiaj jem mój pierwszy posiłek o 11 tej i jest to dla mnie optymalna pora.
Jednak nie chciałabym nikomu z was takiego modelu narzucać. Każdy jest inny i każdy może i powinien dopasować do siebie sposób, w jaki się odżywia, zakładając oczywiście, że w ogóle będzie cokolwiek w kierunku bycia zdrowym robić. I mówię oczywiście o ludziach dorosłych.
Przede wszystkim jedno jest pewne. Każdy z nas je śniadanie. Bo śniadanie jest pierwszym posiłkiem w ciągu dnia. Tyle, że każdy z nas je je o innej porze.
I jednocześnie jest śniadanie jakby przerwaniem postu. Dokładnie tak nazywa się w języku angielskim. Breakfast. Jest to koniec takiej mini głodówki.
Nikt dzisiaj nie zaprzeczy, że dobrze jest się trochę przegłodzić.
Nie ma nic lepszego.
W trakcie takiej przerwy od jedzenia zachodzą w organizmie bardzo pozytywne zmiany. Reguluje się poziom cukru, spada cholesterol, regeneruje się wątroba, spalany jest niepotrzebny tłuszcz i dzieje się jeszcze wiele innych dobrych dla zdrowia rzeczy.
Człowiek jest przystosowany do okresowego postu.
Kiedyś, przed tysiącami lat miał tyle jedzenia ile zdobył. I nieraz było z tym ciężko. Jednak nie wyginęliśmy z tego powodu jako gatunek.
Każdy krótkotrwały post działa.
Wiem, że są zwolennicy postu dłuższego. Jednak ja do nich nie należę i wątpię, żebym kiedykolwiek do takiej głodówki przystąpiła. Chociaż oczywiście, nigdy nic nie wiadomo i nie ma co się zapierać.
Ale taki mały pościk od wieczora do następnego dnia , mniej więcej godziny 11 jest super i przy nim pozostanę. Czuję się po nim lżejsza, no i z dużą radością zasiadam do mojego wspaniałego śniadania, mniam, mniam….
Pozdrawiam serdecznie – Greenelka
…..oczywiście zgadzam się z Tobą bo ja też nie lubię zbyt rano jeść, godzina 10 lub nawet 11 to dla mnie odpowiednia pora, a właśnie wszyscy znawcy diet i zdrowego odżywiania lansują wczesne i pożywne śniadania, każdy ma jednak inaczej skonstruowane potrzeby żywieniowe i aby zachować umiar to wydaje mi się że nie będzie problemu….pozdrawiam
No właśnie.Dokładnie tak jak ja.Źle się czułam,kiedy jadłam z samego rana.I to bez znaczenia czy było to zdrowe czy śmieciowe śniadanie. I im wcześniej jadłam, tym wcześniej byłam głodna.Teraz, kiedy jem później, mam więcej energii i lepiej mi się myśli. Po prostu trzeba wszystko dopasować do siebie i nie kierować się sztywnymi regułami, bo to do niczego nie prowadzi. Ja potrzebowałam długiego czasu,żeby dojść do tego modelu, który mi odpowiada.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
[…] wszystkim rano natychmiast siadałam do śniadania i już samo to było dla mnie obciążeniem. Piszę o tym dokładniej tutaj. Nie mijało wiele czasu, może trzy godziny i znowu musiałam coś zjeść, bo byłam po prostu […]
Każdy powinien znaleźć odpowiedni dla siebie tryb odżywiania. Dla mnie wczesne śniadanie jest bardzo ważne, to pierwsza moja czynność dnia. Jest mi ono potrzebne aby funkcjonować fizycznie i mentalnie – a poza tym budząc się juz się cieszę na pierwszy posiłek dnia. Ale ja w ogóle uwielbiam jeść i juz zasypiając myślę o tym co mnie czeka smacznego następnego dnia….
Dlatego tez piszę, że nikomu nie mam zamiaru narzucać czasu i pory kiedy ma jeść śniadanie. To jest sprawa indywidualna. Bardziej chodzi mi o to,żeby właśnie nie uznawać wczesnego śniadania jako obowiązującego schematu. To, że śniadanie musi być natychmiast , bo inaczej coś się stanie, jest założeniem błędnym. Jeden lubi je jeść wcześniej drugi później, bo każy człowiek jest inny.
[…] Mity żywnościowe, w które już nie wierzę. Mit nr 1- wczesne śniadanie […]
[…] Mity żywnościowe, w które już nie wierzę. Mit nr 1- wczesne śniadanie […]