Jesteś cząstką natury. Nie myślisz o tym kiedy wstajesz rano, spoglądasz w okno, jedziesz do pracy, mijasz drzewa w bezlitosnym kurzu ulicy, spoglądasz w oczy dziecka, bawisz się z psem w parku.
Twoje ciało, cały twój organizm, pracują w swoim, właściwym dla każdego organu rytmie biologicznym.
Komórki nerwowe wykonuja swoją pracę w tysięcznych częściach sekundy, jelita w mniej więcej 30- sekundowych odstępach czasu, serce w granicach sekundy.
Wszystko jest zgodne z rytmem natury, bo to natura stworzyła ten jedyny w swoim rodzaju zegar.
Dla ciebie, dla twojego dziecka, dla psa, kota, drzewa i kwiatów na łące. Wszystko jest częścią wszystkiego i tylko tak możemy funkcjonować.
Jeżeli chcesz zachować, albo wygrać zdrowie, musisz twojemu naturalnemu rytmowi, twojemu biorytmowi, pomóc.
Pomóc, to znaczy dopasować wszystko co robisz, do cyklu w jakim znajduje się twój organizm.
Oczywiscie, jeżeli zdarzy się grzeszek i zarwiesz noc na imprezie, albo nad książką, nic się nie stanie, ale jeśli zamiana nocy na dzień stanie się rutyną, wybijesz się z naturalnego rytmu i zaczniesz chorować.
To tylko jeden z przykładów, bo sen jest tym rytmem, którego skutki odstepstw najprościej można zaobserwować.
Całe nasze życie jest regulowane przez dzień i noc. W dzień organizm czuwa, w nocy odpoczywa.
Nie bez powodu mówi się, że sen jest też najlepszym lekarstwem i kosmetykiem. Jeśli zapytasz modelki, jaka jest tajemnica ich promiennego blasku, odpowiedzą ci, że przed pokazem śpią 10 godzin…
Jasne, że przeciętny człowiek nie potrzebuje aż tyle, ale regularny sen 7 – 8 godzin i to nie od 2 w nocy do 10 rano, ale od najpóźniej od 23 do 6 / 7, jest tym co dobrze robi każdemu i przede wszystkim wpisuje się w naturalny biologiczny rytm wyznaczony przez naturę.
Biorytm dotyczy też posiłków.
Pamiętam, w moim dzieciństwie, byly zawsze o tej samej porze.
Oczywiście przygotowywane przez mamę (mój tata też lubił i umiał gotować), o regularnych porach. Śniadanie, w szkole drugie, obiad i kolacja. Nigdy nie było podjadania między posiłkami.
Organizm przyzwyczajony był do tego, że musi poczekać i na pewno coś dobrego dostanie o tej samej porze.
Nie pamiętam otyłych dzieci w klasie.
Nie znaliśmy czipsów, batoników, tego wszystkiego, co sprawia, że dzisiejsze dzieci już w wieku dziesięciu lat są otyłe i cierpią na nadciśnienie, a i zapchane tętnice.
Żeby wpasować się jeszcze płynniej w rytm biologiczny, nie wystarczy regularnie jeść i odpowiednio długo spać. Pozwól swojemu żoładkowi w nocy odpocząć, niech się nie zamęcza trawieniem późnej kolacji.
Najlepszym sposobem jest okienko, w którym jesz i reszta doby, w której pościsz.
Pisałam o tym tutaj. Już od dłuższego czasu wiadomo,że post przerywany jest najlepszym sopsobem na zrzucenie zbędnych kilogramów, oczyszczenie organizmu i odmłodzenie generalnie i ad litteram.
Nasi przodkowie też nie obżerali się bez przerwy, ale dawali sobie czas na odpoczynek, a czasami rzeczywiście nie mieli pod dostatkiem jedzenia.
Krótko mówiąc, okienko, w którym nie jesz, dajmy na to 14- 16 godzinne, jest zbawienne dla ciała, ducha i wpasowuje się w naturalny rytm biologiczny.
Ale nie tylko rytm dzień/noc jest ważny. Jest jeszcze rytm miesięczny, ktory dotyczy przede wszystkim kobiet i jest nakierowany na prokreację. Zmiany, które zachodzą w ciele i psychice kobiety w ciągu miesiąca, są odpowiedzią na prośbę natury, abyśmy nie wyginęłi.
Jest jeszcze oczywiście rytm roczny.
Wpasowujesz się w niego bezwiednie. Zimą masz ochotę na ciepłe, pożywne zupy, wiosną budzi się w tobie chęć na zmiany, wraz z roślinami zaczynasz rozkwitać, latem masz najlepszy humor, bo słońce troszczy się o to,żeby dać ci wystarczająco witaminy D3, jesienią, kiedy opadają liście, ogarnia cię melancholia…
To wszystko dlatego, że w miesiącach ciepłych zwiększa się promieniowanie ultrafioletowe, a w zimnych, z powodu braku promieni czujesz potrzebę spędzania czasu pod kocem, z kubkiem herbaty i dobrą książką.
Logiczne jest, że twój organizm dostosowuje się automatycznie do zmieniających się warunków, nie będziesz przecież biegać zimą w szortach, a latem w wełnianym płaszczu. Tu specjalnie pola manewru nie masz, ale jeśli chodzi o dietę, to jak najbardziej. Ja na przykłąd zimą nigdy nie mam ochoty na arbuza, a latem za arbuza dam sie posiekać. Kiedy nadchodzi jesień, prawie każdego dnia mam ochotę na zupę, ale nie ogórkową albo jarzynową,tylko taką bardziej pożywną i przede wszystkim rozgrzewającą – z soczewicy albo dyni. Zawsze dodaję imbir, kurkumę, pieprz, paprykę chili, to mieszanka wybuchowa, która sprawia, że jest mi ciepło.
Widzisz więc, że jesteś, jak i ja częśćią natury, jej nieodłącznym dzieckiem i aby zachować zdrowie, współpracuj z nią, żyj w zgodzie z twoim wewnętrznym, biologicznym zegarem, a natura odwdzięczy ci się zdrowiem i długim życiem.
I odwrotnie : jeśli zaczniesz żyć wbrew niej, ona ci nie wybaczy.
Pozdrawiam serdecznie – Greenelka
Możesz wesprzeć to, co robię, tutaj :
Bardzo ciekawy post, krótko i szczegółowo nakreślony cały cykl 😀 Z przyjemnością przeczytałam, ze wszystkim się zgadzam, tylko nie zawsze można podporządkować się tak jak być powinno, szczególnie z tym snem bywa trudno, mimo chęci 😉 Ale naprawdę warto podporządkować się naturze, wszak jesteśmy jej nieodłącznym elementem 😀
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Kochana Agnes, a czy Ty myślisz, że ja taka idealna jestem?:) Pozdrawiam serdecznie
zimą potrzebuję kontaktu z ogniem, piecykiem, kominkiem, ogrzać się w pobliżu ognia, wiosną, latem ze słońcem, cały czas potrzebuję kontakty z kwiatami,zielenią, zimą mi tego brakuje, cudnego wieczorku 🙂
Kochana moja, grzej się teraz, kiedy tylko słoneczko grzeje, bo jestem pewna, że kiedy przyjdzie jesień, czeka nas nie tylko zwykły chłód… Pozdrawiam
w tym roku wyjątkowo zimne lato i zimna wiosna, tęsknię za prawdziwymi upałami, by się wygrzać, na razie muszę nosić dlugie spodnie i sweter, bo zimno, ledwo temperatura przekracza 20 st w południe, pogoda jak w marcu, cudnego wieczorku 🙂
U nas też bardzo nieciekawa pogoda, jak cały rok… Pozdrowionka
no tak… niby takie oczywiste i proste, a jednak mało komu się udaje żyć w zgodzie z naturą i jej rytmem…a szkoda.
choć przyznam że też lubię po nocy siedzieć nad książką….;)