Nawyki ma każdy i niektóre są tak powszechne, że wydają się oczywiste, a co najgorsze, zdrowe. A tymczasem jest całkiem inaczej.
Oto kilka z takich nawyków, które z pewnoscią znasz.
1.Czyszczenie uszu patyczkami.
Super, mega niebezpieczne.
W uchu zbiera się woskowina, która ma swoje konkretne zadanie, bez celu by jej tam nie było.
Broni przed dostępem bakterii, grzybów i owadów, które chciałyby zagnieździć się w twoim uszku. Oprócz tego nawilża i natłuszcza błonę bębenkową i kanał słuchowy. Zbiera też kurz i brud , który do ucha się dostaje i wypycha go na zewnątrz, w ten sposób dokonując samooczyszczenia.
Kiedy woskowiny jest naprawdę bardzo dużo, może stwardnieć i utworzyć korek woskowinowy, a to z kolei powoduje ucisk i nieraz trudny do wytrzymania ból.
Jeżeli sięgasz w takich przypadkach po popularne patyczki i próbujesz ucho w ten sposób oczyścić, niestety robisz błąd, który czasami prowadzić może do poważnych chorób ucha do utraty słuchu włącznie.
Jeżeli będziesz dłubać głęboko, masz szansę nawet przebić błonę bębenkową, a wtedy żegnaj Gienia. Na pewno zaś wepchniesz woskowinę jeszcze głębiej i zapewnisz sobie niespokojne bolesne noce. Bo jakimś dziwnym trafem uszy bolą najbardziej w nocy.
Patyczkiem można czyścić tylko zewnętrzne części małżowiny ucha i nic więcej.
Mnie się zdarza, że ucho zatyka się podczas mycia włosów. Wtedy stosuję prosty trick. Podgrzewam oliwę, tak żeby była przyjemnie ciepła i wlewam do buteleczki z pipetką, po czym zapodaję sobie do ucha, i przechylam głowę, żeby ta oliwa dotarła tam gdzie powinna. Po jakimś czasie ucho przeczyszca się samo.
Jeżeli lubisz środki gotowe, jest ich do wyboru do koloru w aptece. W najgorszym razie pielęgniarka u lekarza rodzinnego przepłucze ci ucho fachowo.
2. Jedzenie produktów niskotłuszczowych
Wiadomo, że tłuszcz jest najbardziej kaloryczny i jesli nie chcesz mieć zwałów tłuszczu na brzuchu et consortes, starasz się tłuszczu unikać.
I to perfidnie wykorzystuje przemysł spsożywczy, który wypuszcza na rynek niezliczone tzw. produkty niskotłuszczowe, albo beztłuszczowe. Tymczasem zamiast tłuszczu są w nich inne paskudne składniki, które szkodzą równie mocno, jeśli nie mocniej. Przeważnie jest w nich cukier, albo jego syntetyczne odpowiedniki.
A przecież tłuszcz jest potrzebny, bez tłuszczu niemożliwa jest praca całego organizmu. Jednak muszą to być tłuszcze zdrowe, naturalne, nie przetworzone. Orzechy, ziarna, czasami łyżeczka dobrej, tłoczonej na zimno oliwy z oliwek, oleju lnianego, albo z czarnuszki.
3.Nieustanne popijanie wody
Woda jest najzdrowszym napojem na świecie i niezbędnym do funkcjonowania wszystkich organizmów żywych, w tym oczywiście ludzi.
Jednak ciagłe popijanie, zresztą nie tylko wody, ale w ogóle wszystkich napojów wcale nie jest takie korzystne jakby się wydawało.
Woda rozrzedza ślinę, a ślina potrzebna jest między innymi do reminalizacji szkliwa zębów. Więc jeśli masz zwyczaj nosić wszędzie ze sobą butelkę wody, to super, ale nie popijaj z niej bezustannie małymi łyczkami. Lepiej napij się na raz więcej. Lepiej wypić całą szklankę wody niż z tej szklanki małymi łyczkami sączyć wodę przez długi czas.
4. Brzuszki na zrzucenie tłuszczu
Bardzo częsty błąd.
Jeszcze niedawno sama myślałam, że popularne brzuszki potrafią wyrzeźbić mięśnie, a przede wszystkim jeśli będę systematycznie ćwiczyć, pozbędę się tłuszczu na brzuchu. Myślałam, że wzmocnione mięśnie sprawią, że mój brzuch stanie się płaski.
Nieprawda i błąd.
Owszem.
Ćwiczenia wzmocnią mięśnie, spalą kalorie, co samo w sobie jest wspaniałe, ale jedno ćwiczenie na jedną część ciała nie sprawi, że będzie szczupła. Trening musi obejmować całe ciało, no i przede wszystkim płaski brzuch powstaje w kuchni, czyli za pomocą właściwej diety. Jeżeli wyrzeżbisz sobie mięśnie brzucha, ale na górze zostanie tłuszcz, to i tak te mięśnie nie będą widoczne.
O mojej drodze do zdrowego odżywiania piszę tutaj.
5. Preparaty witaminowe zamiast witamin naturalnych
Bardzo powszechny błąd, wynikający chyba przede wszystkim z wygody. Łatwiej jest jeść niezdrowo, a potem sięgnąć po preparat witaminowy, których jest dzisiaj zatrzęsienie na rynku. Niestety ta wygoda kosztuje i to dużo, bo co moze być cenniejsze niż zdrowie?
Przecież żadna, nawet najlepiej spreparowana witamina nie zastąpi prawdziwej.
Czy jabłko w jego doskonałości można odtworzyć w laboratorium?
Przecież natura stworzyła wszystko doskonale, w takich proporcjach jakie są dla nas najlepsze. Każda syntetyczna witamina jest w twoim ciele obca i nauka do dzisiaj nie wie w jaki sposób wpływa na funkcjonowanie organizmu. Jedyne co takie preparaty robią, to uspokajają twoje sumienie i nabijają kasę producentom.
Polacy są mistrzami w łykaniu suplementów diety, witamin i pomocy w tabletkach bez recepty, na wszystko.
Czasami zdarza się, że potrzebna jest suplementacja witaminami, w przypadku choroby, albo w czasie rekonwalescencji.
Wegetarianie muszą przyjmować witaminę B12, bo nie ma jej w produktach roślinnych. Była kiedyś, ale w wyniku wyjałowienia gleby brak jej. A jest niezbędna do prawidłowego funcjonowania organizmu, między innymi odpowiada za produkcję czerwonych ciałek krwi, zapewnia wysoką odporność psychiczną i pomaga w metabolizowaniu enzymu zwanego homocysteiną, bardzo szkodliwego dla serca.
No i witamina D, czyli właściwie hormon, niezbędny do zycia, którego jest tak niewiele jak niewiele jest slońca. Chyba, że mieszkasz w słonecznej Kaliforni. Owszem, tę witaminę dobrze jest suplementować.
6. Wybielanie zębów specjalnymi pastami
Śliczne białe zęby sa ozdobą każdego uśmiechu, ale wybielanie nieprofesjonalnymi metodami może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Co prawda takie specjalne pasty do zębów usuną nalot od herbaty, kawy i papierosów, ale przy okazji nie ominą tych miejsc, gdzie takich nalotów nie ma. Za to zniszczą szkliwo. Zęby może i będą ładnie i zdrowo wyglądać, ale to wcale nie znaczy, że będą zdrowe.
O wiele lepiej siegnąć po metody naturalne, które nie są agresywne tak jak środki chemiczne. Niedługo pojawi się wpis na blogu na ten temat. Albo po prostu raz w roku iść do dentysty i profesjonalnie i bezpiecznie oczyścić zęby.
7. Jedzenie za dwoje w ciąży
Wciąz jeszcze pokutuje przekonanie, że w ciąży trzeba się odżywiać za siebie i dziecko.
W efekcie przyszła mama jest gruba i trudno jej po tym wagę zrzucić, ale nie tylko. Z jedzeniem za dwoje wiąże się ryzyko rozwoju bardzo niebezpiecznej cukrzycy ciążowej i wszelkich powikłań wynikających z otyłości.
W czasie ciąży trzeba się po prostu odżywiać zdrowo, ale nie za dwoje.
Zresztą jedz zdrowo zawsze.
Pozdrowienia- Greenelka
jak coś się nazywa „suplement”, to już mnie w zęby kłuje. tabletki zresztą też – co to ja kosmonauta jestem, żeby odżywiać się w pastylkach?
zerkam tu do Ciebie i zerkam i doczekać się nie mogę. liczyłem, że wreszcie dzisiaj, bo ładnie się zaczęło, ale ominęłaś temat, to się upomnę niedyskretnie – kiedy wreszcie napiszesz, że boczek jest dobry? że smaczny i w ogóle poprawia coś tam – oczy, krok do tanga, albo fonetykę idiomów w suahili.
no wierzę w Ciebie, ale nadwyrężasz moją cierpliwość i już się niepokoję, czy coś złego się nie dzieje z Tobą…
Nie czekaj, bo się nie doczekasz, ale uśmiecham się do Ciebie niezmiennie :):):)
nie zniechęcisz mnie tak łatwo – i tak będę zerkał i czekał na zdrowotne aspekty spożywania boczków, słoniki i tym podobnych wiktuałów – bo to jest pyszne i w nieskończoność udawać się nie da.
a uśmiechać się nie przestaję ani na moment – najwyraźniej zaraziłem się Tobą skutecznie i tego również nie zamierzam zmieniać.
Oko, popatrz jak to przyjemnie: zarazić się uśmiechem, a nie grypą:)
Och, wiele takich mitów pokutuje w tym najpiękniejszym ze światów, grunt to się nie przejmować:-)
Jotko, :):):)
W te produkty niskotłuszczowe, czy też light to nie wierzyłam wcale. Napchają czegoś w zamian. Zresztą, czy naprawdę ktoś widzi skutki po tym? Dziadostwo po prostu. Wolę zjeść coś normalnego. Dobrze jest czytać składy. A no brzuszki to tak, czytałam o tym, jak ćwiczyłam. Zresztą niespecjalnie lubiłam je robić. Z uszami to też racja.
Ja o brzuszkach też przekonałam się boleśnie. Z uszami niedawno. Metoda z oliwą jest naprawdę skuteczna. Jeżeli zaś boli, to ja dodaję troche zmiażdzonego czosnku do oliwy. Super naturalny antybiotyk. tak było ze mna niedawno, kiedy brałam prysznic. Woda wleciala mi do ucha i nie wychodziła, aż w nocy mnie obudził ból. Po wlewce z oliwy z czosnkiem przeszło. Polecam:)
O… jak ładnie- nie grzeszę i to aż 7krotnie. 🙂 Trzeba to uczcić, czyli popełnić grzech toastowy:)
Tylko trzeba ten toast wypić od razu do dna, nie małymi łyczkami!
no pewnie, przecież nie będziesz pić cały dzień:)
Piję z Tobą na zdrowie 🙂
O zaskoczyłaś mnie tytułem i samym tematem…Z tym popijaniem wody sama nie wiem. Ciekawe…
Hmm, kobiety lubią zaskakiwać:)
Przeogromnie spodobała mi się idea takiego posta!
Nie każdy ma świadomość…
Ja póki co odpuszczam nawyk numer 1.
Dobrze się dowiedzieć czegoś nowego.
Pozdrawiam 🙂
Madziu, dzięki. Ja też odstawiłam sprawę nr 1, bo sama się przekonałam jakie to szkodliwe. No i potem wgłebiłam się w temat. Jeszcze więcej napisałam na ten temat w komentarzu L.B.
Pozdrowienia pełne tęsknoty za wiosną:)
No ale magnez z potasem w tabletkach to chyba mogę łykać? Bo piję dużo kawy, a kawa wypłukuje jedno i drugie.
Stokrotko, z potasem w tabletkach nie ma żartów. To bardzo niebezpieczna suplementacja, jeśli robisz na własna rękę. Potasu nie może być za mało, ale i za dużo jest niedobrze. Możesz zakłócić gospodarkę elektrolitową , a to już jest poważna sprawa, przede wszystkim dla serca. Jeżeli pod kontrolą lekarza i co jakiś czas sprawdzasz poziom tego pierwiastka u siebie, to ok. Ale ja bym Ci radziła po prostu ograniczyć ilośc wypijanej kawy. I zadbać o magnez i potas w naturalnej postaci. Na przykład jedz banany i pestki dyni. Banany maja mnóstwo potasu, do tego powodują, że ma się dobry humor. Zaś pestki dyni są niesamowitym żródłem magnezu. W ten sposób nie przedobrzysz . Czyż to nie lepsza alternatywa do tej tabletkowej?
Pozdrowienia:)
No to już się nie martwię, bo jem i banany i pestki dyni.
To mogę żłopać tę kawę!!! 🙂
pij, ale może nie tak strasznie dużo 🙂
Brawo. Perfekcyjny post. Bardzo przydatny i pouczający. Z tą wodą mnie zaskoczyłaś. Dzięki Bogu robie tak jak napisałaś. Myślałam, że robię źle, bo wszędzie huczy, żeby pić wodę co chwile małymi łyczkami, a tu proszę. Jednak robię dobrze. Choć muszę pić więcej, to na pewno. Choć trochę więcej.
Żaden suplement diety nie zastąpi zdrowego, naturalnego odżywiania czy ruchu. Super post. Uściski kochana. 🙂
Aga, dzięki , pozdrawiam kochana 🙂
Teraz to już nie suplementy, ale „wyroby medyczne” nam wciskają;)
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Ano właśnie Agnieszko, wyroby medyczne. Masz rację. Najgorsze, że tego dziadostwa pełno przy kasach leży i czeka. Tylko sięgnąć ręką. Straszne /
Serdeczności:)
Jak we wszystkim, trzeba zachować umiar a przepisywanie leków na obniżenie cholesterolu – to chyba norma tak jak to, że norma jego w naszym organizmie systematycznie jest zaniżana. No i ludzie pięknie odtłuszczają, to wszystko co tłuszczem pokryte być POWINNO. Ale nie przekonasz… ” bo lekarz powiedział”…
Gabrysiu, dokładnie, ” bo lekarz powiedział….”
Serdeczności ślę:)
O tak zgadzam się, bardzo przydatny wpis 🙂 Pamiętam jak mi płukali ucho, tak mnie to łaskotało, że ze śmiechu byłam cała pooblewana 😀
Dorotko, ale pomogło, prawda? :):):) Śmiech to zdrowie , hi, hi
Ciekawe i w rzetelny sposób podane informacje.W sumie to o tym wszystkim wiedziałam wcześniej, ale dobrze sobie przypomnieć i zrozumieć dlaczego pewne rzeczy mogą nam szkodzić. Nie da sie jednak całkiem uniknąć jakichs swoich nawyków i „grzesznych” przyjemnostek. Człowiek jest istotą ułomną, lubi czasem schodzic z dobrze obranych ścieżek i zakosztować zakazanych owoców. Ale jeden czy dwa wyskoki, to chyba nic złego. Grunt żeby nie stały sie codziennością!:-)
Pozdrawiam serdecznie Agnieszko, podkarpacka sąsiadko!:-))
Nie, no pewnie, człowiek jest istota grzeszną, ważne,żeby te grzechy i grzeszki trzymać na wodzy, tak w miarę:)
Olgo, pozdrawiam z radością:)
Niby napisałaś rzeczy oczywiste, a jednak warto było przeczytać, bo uzupełniłam swoją wiedzę. Czy wszystko robię według Twoich zaleceń? Hmm …….
Pozdrawiam 😉
oto ja, człowiek nie zawsze idzie prosto:)
Serdeczności
Jak zawsze u Ciebie Agnieszko bardzo ciekawa notka. Pozdrawiam serdecznie i zazdroszczę konsekwencji w dbaniu o sylwetkę.
Iwono, dziękuję, pozdrowienia serdeczne ślę:)