Czekolada, mniam mniam…
Nie wiem jak ty, ale ja nie potrafię sobie odmówić, chociaż przeszłam gruntowny cukrowy detoks. Długo dręczyły mnie wyrzuty sumienia, no bo jednak niezdrowa, bo oponka od tego się robi, bo to, bo tamto.
No tak, ale są argumenty, które mówią, że jest inaczej, że czekolada w rozsądnych ilościach wręcz zdrowiu sprzyja. No i była w diecie Adele,.Tutaj. Ale uwaga: dotyczy to tylko czekolady gorzkiej. Dla mlecznej i białej są inne reguły.
Wgryzłam się w końcu w temat i oto co się dowiedziałam.
Gorzka czekolada to taka, która ma co najmniej 50 % zawartości kakao. Może być go nawet do 99 % .
Kakao powstaje z ziaren kakaowca, które mieli się na gładką masę i dodaje później różne dodatki.
Czekolada gorzka nie ma w składzie mleka i jest wegańska, przynajmniej taka powinna być.
Im więcej kakao, tym lepsza czekolada. Im ciemniejsza czekolada, tym więcej ma kakao, I właśnie tu jest sens bo to o kakao chodzi.
Zawiera samo w sobie aż 54 % tłuszczu, ale przecież nie wcinasz jednej tabliczki czekolady po drugiej, ani nie pijesz 10 kubkow kakao na raz, prawda?
Oprócz tłuszczu kakao zawiera jeszcze inne skladniki, które wcale nie sa złe.
Teobromina
Działa podobnie jak kofeina, czyli pobudza i ożywia.
Dla porządku dodam, że nie wystepuje tylko w czekoladzie, ale też w liściach herbaty i yerba mate, aczkolwiek nie w tak dużych ilościach. Oczywiście też w kawie. W kakao jest jej 30 razy więcej niż w herbacie. 100 gramów ziaren kakao może wywołać bółe głowy, przyspieszone bicie serca i mroczki przed oczami. No, ale w końcu, kto pakuje w siebie tyle kakao ?
W czekoladzie teobrominy jest oczywiście o wiele mniej, jedna tabliczka gorzkiej czekolady z pewnoscią nie wywoła szybkiego bicia serca, ale oczywiście z kakao i gorzką czekolada lepiej nie przesadzać.
W każdym razie, jesli czujesz się jak przebita dętka, a nie chcesz pakować w siebie kalorii, możesz pomóc sobie yerba mate. Ale jeśli kochasz słodycze, zjedz kawałek gorzkiej czekolady.
Bo tak w ogóle, żeby teobrominą się zatruć, trzeba by tej gorzkiej czekolady zjeść dużo. Niemniej kobiety w ciąży raczej powinny z gorzką czekoladą uważać.
Natomiast nigdy, przenigdy nie dawaj gorzkiej czekolady swojemu psu !
Już pół tabliczki wystarczy żeby go zabić. Pies ma inny szlak metaboliczny i teobromina jest dla niego po prostu trucizną. Dla kotów zresztą też, ale koty nie lubią słodkości , więc niebezpieczeństwo zjedzenia czekolady jest mniejsze.
Serotonina
Hormon szczęścia, który ciało wytwarza z tryptofanu.
To właśnie zawartość tryptofanu sprawia, że czekolada poprawia humor. Ale żeby wyciagnąć z pożywienia tryptofan, nie potrzeba jeść czekolady z jej kaloriami. Pełnoziarniste węglowodany, albo na przykład banany maja go o wiele więcej.
No, ale kawałek hormonu szczęścia w gorzkiej czekoladzie możesz zjeść ze spokojnym sumieniem.
Dopamina
Drugi, po serotoninie hormon szczęścia, mający właściwości motywujące i pobudzające.
Antyoksydanty
Kakao jest w nie bogate. Antyoksydanty są żołnierzami , które z wielką gorliwością zwalczają wolne rodniki, które z kolei są największymi wrogami zdrowia. Wolne rodniki powstają pod wpływem stresu, złego odżywiania, zatrutego środowiska, leków czy promieniowania UV.
Kiedy zgromadzi się ich zbyt wiele, uszkadzają ściany komórek, przyspieszaja starzenie i powodują szereg paskudnych chorób z rakiem włącznie. Antyoksydanty są najlepszą bronią w walce z nimi.
Ale tak jak w przypadku tryptofanu i dopaminy, więcej antyoksydantów jest w owocach i warzywach.
Bez laktozy
Ponieważ gorzka czeklada jest wegańska i nie zawiera mleka, jest idealna dla ludzi, którzy nie tolerują laktozy, czyli mlecznego cukru. W sam raz też dla tych, którzy mają uczulenie na białko krowie.
Oczywiście są już czekolady, które zawierają w składzie mleka roślinne i w ten sposób są bardziej słodkie i bardziej mleczne, choć bez mleka krowiego.
Facit
Czekolada tak czy owak jest produktem wysokokalorycznym , bo kakao samo w sobie takie jest, a do tego dochodzi jeszcze cukier, obojetnie trzcinowy czy kokosowy, ale zawsze jest to cukier.
Mimo tego ze względu na prozdrowotne, bardzo ciekawe składniki, co jakis czas kawałek czekolady ( gorzkiej) nie zaszkodzi.
Pozdrawiam Cię serdecznie – Agnieszka
I zapraszam tutaj
https://greenelka.pl/dlaczego-zielone-smoothie/
Do czekolady nie trzeba mnie namawiać – jestem uzależniona i nawet za bardzo nie mam jak się z tym kryć, bo wychodzi przy każdej okazji 😉 Ale prawdą jest, że czekolada daje kopa bez większych efektów ubocznych [prześladujących mnie po yerbie czy kawie – znałaś kogoś, kto miał uczulenie na yerbę? no to już znasz 😉 ] zatem: hurra, czekolada!
Hura, hura, hura czekolada!!!
Uwielbiam gorzką czekoladę. Jadam codziennie, no wiem… to mój nałóg. hehe Dobrze dowiedzieć się o niej jeszcze więcej. 🙂 Pozdrawiam cieplutko. 🙂
Aga, ja już uzależniona nie jestem, ale czekoladę kocham 🙂
Odpada. Nie znoszę czekolady, a im więcej w niej kakao, tym wstrętniejsza. Jestem w stanie zjeść tylko białą.
Biała to właściwie nie czekolada, bo nie ma kakao…
No właśnie. A ja nie lubię kakao…
To Ty rzadki egzemplarz jesteś 🙂
… ja za gorzką uważam czekoladę od 70%, na codzień podjadam 2 tafelki czekolady 85% do tego 1 daktyl, dwa orzechy brazylijskie i kilka ciemnych rodzynek chilijskich
.. taki zestaw jest odpowiedni nawet dla szwajcarskiego Lindta 100%..wrażenie niezwykłe…
Pozdrawiam serdecznie wszystkich Czekoladofanów
A dwie tafelki to masz na mysli dwa kawałeczki czy dwie tabliczki? 🙂
Witam w gronie Czekoladofanow:)
Uwielbiam czekoladę <3 Teledysk też bardzo lubię 🙂 Serdecznie pozdrawiam Agnieszko 🙂
No ja też, byleby z umiarem:)
Pozdrowionka serdeczne kochana:)
Uwielbiam gorzką czekoladę. A skoro jeszcze ma tyle dobroci w sobie, to się rozgrzeszam z jedzenia 😉
Pewnie, byleby nie za dużo:)
Gdy ogląda sie do tego film Czekolada, to nie można nie zapragnąć kawałka do kawy, a jeśli gorzka, to z chilli lub skórka pomarańczy… 🙂
Oj, oj mniam mniam:)
Bardzo lubię gorzką czekoladę rozpuszczoną w mleku. Wtedy jest dla mnie nawet znośna! 😀
A zmieniając temat to..
Zapraszam Cię do małej blogowej zabawy, a co! Wszystkiego dowiesz się w moim najnowszym wpisie. 🙂
Zajrzę oczywiście:)
Pozdrowionka Martynko
Lubię czekoladę, tę gorzką najbardziej ale…bez przesady. A to dlatego, że nawet najmniejszy zjedzony kawałeczek powoduje u mnie poważne zaparcie:( Gdyby tak nie było na pewno lubiłabym ją bardziej:)
Pozdrawiam:)
No
Oj,to rzeczywiście nie do pozazdroszczenia…
Tak… gorzka czekolada to u mnie mały grzeszek – uwielbiam i podjadam…na zdrowie:)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Według mnie każda czekolada jest grzechu warta. Szczególnie ta mleczna z orzechami.
Tylko takie za słodkie mi nie smakują.
Dziękuję za encyklopedię czekoladową…
Oj Stokrotko, pewnie że tak, ale ja juz tylko na gorzkiej poprzestaję:)
Gorzka czekolada to u mnie coś, na co musiałam dorosnąć, bo w dzieciństwie było jedno wielkie ,,fuj”. Teraz czekoladowe jem tylko płatki 😀
Pozdrawiam!
To znaczy nie jesz czekolady?
Bardzo lubię. Tylko gorzką. Czasem kawałeczek deserowej. I stosuję rzadko – jak lekarstwo
Ja lubię bardzo:)
Witaj 😃
Właśnie wiem że gorzka jest dużo bardziej wartościowa niż zwykła. Lubię czasem gorzką sobie podgryzać. I nie tuczy podobna 😀😀😀😀
Nic tylko grzeszyć
Prawda, ja tez lubię czrną czekoladę, oczywiście i tu nadmiar jest szkodliwy:)