Owoce są super: smaczne, zdrowe i nie potrzeba ich przyprawiać, solić, słodzić, pieprzyć.
Gotowe od razu. Tylko sięgnąć i jeść.
Ale czy wiesz, że są owoce, które pomogą ci, jeśli masz zamiar wpasować się w dżinsy z zeszłego roku, te, które dzisiaj nijak nie chcą się dopiąć?
Oto one.
Top 6 owoców na schudnięcie
Grejpfrut
Nie każdy lubi ich gorzki posmak, ja owszem.
Możesz jeść, ale możesz też pić jako sok. Świeżo wyciśnięty, broń Boże nie gotowy ze sklepu. Ewentualnie możesz dosłodzić ksylitolem, albo stewią.
Grejpfrut zapobiega gromadzeniu nadmiaru wody w ciele, czyli te słynne poduszki pod oczami uciekają na widok szklaneczki z sokiem grejpfrutowym.
Oczyszcza organizm i tym samym pomaga twojej spracowanej sprzataczce, wątrobie trochę odsapnąć. No, a kiedy wątroba odciążona i zadowolona, nie tyjesz.
Ważne: sokiem z grejpfruta nie wolno popijać określonych leków, zatem jeśli bierzesz jakieś, sprawdź w ulotce.
Owoce jagodowe
Jagody, maliny, poziomki, jeżyny. Tylko mi nie mów, że nie lubisz !
Sa niesamowicie, po prostu bezwstydnie zdrowe, o malinach pisałam tutaj, ale dzisiaj tylko o właściwościach odchudzających całej tej grupy owoców.
Zawierają bardzo dużo błonnika i pomagają w regulacji poziomu sodu. Oprócz tego bardzo duże ilości antocyjanów, czyli naturalnych barwników roślin, które, oprócz innych prozdrowotnych pozytywów, w przypadku owoców jagodowych pomagaja w odchudzaniu.
Jagody, maliny, borówki, jeżyny czy poziomki najlepiej jeść świeże, ale mrożone też nie są złe, choć mają tych super skladników trochę mniej.
Jabłka
Wielu uważa je za owoce nudne. Niesłusznie. Zwykłe jabłuszko jest owocem idealnym.
Zawiera masę witamin i antyoksydantów i nie bez kozery powiada się, że jedno jabłuszko dziennie trzyma lekarza od ciebie z daleka.
W temacie odchudzania.
Pod skórką jest kwas ursolowy, organiczny związek chemiczny z grupy terpenów, który pomaga między innymi w spalaniu tłuszczu. Między innymi, bo ma jeszcze inne właściwości prozdrowotne, ale badania naukowe trwają. Zobaczymy co jeszcze wydobędą ze zwykłego jabłuszka.
O jabłku pisałam więcej tutaj.
Jabłuszko ma bardzo duże ilości błonnika, co też pomaga w zlikwidowaniu oponki.
Oczywiście, jeżeli masz możliwość, jedz jabłka niepryskane, wtedy bez skórki, wiadomo. No i surowe, to najlepsza opcja. Ale niektórzy nie mogą. Wtedy pieczone, z cynamonem, który sam w sobie jest bardzo prozdrowotny, też będą niezłe.
Gruszki
Słodkie przyjaciółki zgrabnej figury.
Wszystko dzięki wyjątkowym antyoksydantom – katechinom i flawonoidom, które przyspieszają wydalanie toksyn i nadmiaru wody z ciała.
Dlatego dobra opcją jest raz na dwa tygodnie jeden dzień gruszkowy, to znaczy jesz cały dzień tylko te owoce. Albo cały tydzień wieczorem gruszki na kolację. I nic innego.
Cytryna
Nie może jej zabraknąć.
Super pobudza spalanie tłuszczu i oczyszcza. Szklanka wody z cytryną pół godziny przed posiłkiem zrobi swoje dla likwidacji zbędnych kilogramów. No i każdy dzień zaczynaj od tego. Wiesz – na czczo woda z cytryną.
Na koniec mój absolutny faworyt – czyli Pan Arbuz
Czy może być coś lepszego w upalne letnie popołudnie niż dobrze schłodzony arbuz?
Nie, nie może.
Dlaczego ? To proste.
Po pierwsze jest smaczny. Po drugie zawiera taką ilość wody, że potrafi super ugasić pragnienie, a przy tym wyciąga zbędną wodę z ciała i zapobiega gromadzeniu jej w tkankach, dzięki czemu spod oczu znikają brzydkie poduchy.
Aż 90 % zawartości arbuza to woda! A w 100 g. jest tylko 20 kcal, więc hulaj dusza, jedz ile chcesz !
Przy okazji zapraszam tu na arbuzową pizzę.
No i jeszcze o Panu Arbuzie.
Ma mnóstwo witamin: witaminę C, witaminy z grupy B, ma potas bardzo ważny dla serca, no i jest bogaty w likopen, czyli ten sam pigment, który mają pomidorki, A likopen ma te cudowne właściwości, że chroni przed rakiem.
Żeby wyciągnąć z arbuza wszystko co najlepsze, nigdy nie dodawaj go do posiłku.
Najlepiej jeść go na śniadanie, albo w międzyczasie. W przeciwnym razie cukier arbuzowy i woda, zamiast pomagać osiągnąć wymarzoną sylwetkę, kilogramów jeszcze dołożą.
Smacznego – Agnieszka
Zapraszam tutajhttps://greenelka.pl/kotka-ktora-zostala-miss-ludzkich-serc/
Moimi absolutnymi faworytami są grejpfruty, ale białe i zielone. Jak na złość, te najlepsze, czyli białe, wymiotło ze sklepów, a zielone spotykam rzadko. Królują te wstrętne w smaku o czerwonym wnętrzu.
Ja też lubię grejpfruty. . Kazdego koloru. A wiesz, że masz rację są tylko czerwone. DLACZEGO? Nie mam pojecia.
Usciski:)
Jem, jem Agnieszko. I co, 2 kg w górę, nie w dół. To chyba starość i tyle
E tam, jaka starość:) a poza owocami,o których piszę, to może po prostu nie za bardzo zdrowa dieta u Ciebie? Może tez za mało ruchu? Bo owoce pomagają, ale trzeba trochę im pomóc:)
Serdeczności kochana
Super post,gruszki i arbuzy kocham ❤❤
jak ja 🙂
grejpfruta nie lubię, ale poza nim to wszystkie owoce z tej listy chętnie bym zjadła 😉
zapraszam na nowy wpis ♥
nasurka.wordpress.com
tak, wszystkie sa grzechu warte:)
Arbuzy w upalne dni są najlepsze, gdy chłodno już tak nie smakują 😉
Zgadza się, mam tak samo, jem, ale nie zajadam się jak w upał. No i teraz są najtańsze, hi, hi
Żadnych leków nie wolno popijać sokiem, a po popiciu grejpfrutowym można wylądować na SORze… [poważnie, znam taką opowieść, człek dostał zapaści i ledwo go odratowali] Cytryna rano owszem, tylko przez pół godziny później nie wolno myć zębów, więc weź tu człowieku dodaj pół godziny do poranka, szczególnie, jeśli to poniedziałek i zaspałaś 😉 …ale porzeczki i maliny to jem wiadrami, prosto z krzaczka, obrodziło i jest pysznie 🙂 Pozdrawiam 🙂
O, dziękuję za info. Może komuś sie przyda. A maliny jeszcze u Ciebie są, czy już drugi rzut? U nas jest w tym roku szaleństwo owoców, jabłonie nie mogą udźwignąć 🙂
Uściski:)
Maliny mam żółte, to wciąż pierwszy rzut, tylko długi jakiś. Fakt, jabłonka aż się ugina! Czekam na winogrona :)))
Ja też 🙂 U nas najlepsze maliny są te leśne,znosiłam wiadrami:):):)
Wszystkie lubię, chyba najmniej arbuzy. Najbardziej problematyczne są grejpfruty, rzeczywiście ze względu na gorzki smak, ale wystarczy usunąć białe błonki i robi się smaczniej 🙂
Czerwone grejpfruty są dość słodkie 🙂
Ależ mnie zasmuciłaś , dlaczego nie lubisz Pana Arbuza?:)
Ja ogólnie jestem warzywno-owocowa, a arbuz też jest moim faworytem 🙂 schłodzony sok z arbuza na upalne dni jest boski 🙂
Oj tak Aniu, ja za arbuza dam sie pokroić:)
A ja jem jabłuszka i gruszeczki w całości z nasionkami, arbuzy też, ananasy jem ze środkiem, pięknego wieczorku 🙂