Lifestyle

Stres, stres, jak się go pozbyć?

Stres, stres, jak się go pozbyć?

Czasami są takie dni, kiedy nic, ale to nic się nie układa, prawda?  Rano wstajesz za późno, bo ten cholerny budzik dzwonił za cicho. Parzysz sobie usta kawą, szybko, szybko, wsiadasz do auta, stoisz w korku.

stres, stres, jak sie go pozbyc

Spóźniasz się do pracy, więc jeszcze bardziej się denerwujesz. Szef patrzy wilkiem, a na biurku piętrzy się stos papierów, które najchętniej byś wyrzucił w diabły. No, ale nie da rady, musisz zrobić co trzeba.

Wędrujesz przez godziny tego paskudnego dnia i coraz częściej ogarniają cię myśli o zakopaniu się pod kołdrą i niech się dzieje co chce. Na biurku kolejna kawa, a humor coraz gorszy. Stres coraz większy i wcale nie chce cię opuścić.

Wręcz przeciwnie. Rozsiadł się przy tobie i solidnym bacikiem zacina ci po plecach.

stres, stres , ale jak sie go pozbyc

Szybciej, szybciej, nie wiesz, że czas to pieniądz?

I tak każdego dnia.

A ponieważ dla ciebie naturalne jest, że stres to nieodłączna część twojego życia i tak już musi być, bo wszyscy tak żyją i w ogóle takie czasy są, wymagasz coraz więcej od twojego ciała, aż padnie z wyczerpania.

W najlepszym wypadku wyjdziesz z tego z grypą.

No tak, więc powiedz, czy nie masz nic innego do roboty, jak tylko użerać się ze stresem? No, pewnie, powiesz, łatwo ci mówić. Ale nie wiesz, ile mnie to wszystko nerwów kosztuje. Co ? No, życie, wszystko, mówię przecież.

Tak, tak, znam to.

Ale tak sobie myślę, że to nie stres jest winny, tylko ty stanowisz problem.

Ty. Bo ty stres do siebie zapraszasz.

Chodź miły stresie, rozsiądź się kochany, ja ci tu zaraz kawę zaparzę i jeszcze ciasteczko dodam. Możesz nawet na obiad zostać.

stres,stres, jak sie go pozbyc

Nie korek, nie stos papierzysk na biurku, nie budzik.

Nie. To ty i tylko ty jesteś dla siebie problemem.

A ciekawe jakby to było, gdyby do siebie stresu nie dopuszczać i nie być dla niego miłym?

Powiadasz, że rano, kiedy budzik zadzwoni, nikt nie powinien się do ciebie zbliżać?

Tak? Bo stres cię zżera?

A właściwie dlaczego?

Wyobraź sobie, jakby to było, gdybyś któregoś dnia przed stresem zamknął drzwi.

Nie, dziękuję, idź sobie do kogoś innego, mnie zostaw w spokoju, dzisiaj żadnych ciastek i żadnej kawy nie będzie. A o obiedzie to w ogóle zapomnij.

I drzwi przed stresem zatrzaśnij. Zrób to, mówię ci. To możliwe.

Oto moje sposoby wyrzucania stresu za drzwi

1  Kiedy naprawdę już czujesz, że za chwilę eksplodujesz, albo zwariujesz, albo czujesz, że z nerwów zaczyna boleć cię żołądek i głowa, to czas, żeby stresowi powiedzieć STOP.

Naprawdę. Dosłownie.

stres stres, jak sie go pozbyc

Po prostu zaczerpnij głęboko powietrza i głośno powiedz STOP. To pomaga. Już sama ta czynność nieświadomie odciągnie cię ze ścieżki stresu.

2 Jeżeli głowa ci dymi od nadmiaru obowiązków, jeżeli  nie wiesz za co się chwycić, zrób sobie listę, na której oznaczysz sprawy najważniejsze, mniej ważne i najmniej ważne.

Od 1 do 3.

Jedynki to te, które muszą być wykonane natychmiast. Dwójki mogą chwilę poczekać, ale nie za długo. Zaś trójeczki są cierpliwe i ucieszą się, kiedy weźmiesz się za nie jutro. Noc sobie prześpią bez twojej pomocy.

Dzięki tej prostej metodzie zaczerpniesz więcej powietrza, a wszystko co robisz, będzie bardziej  skuteczne. Pod warunkiem, że o trójkach nie będziesz za często zapominać.

3. Rób przerwy.

Wyjdź na świeże powietrze, zrób kilka tanecznych kroków, zajrzyj do książki i przeczytaj kilka stron, zjedz zdrową przekąskę, najlepiej garść orzechów (są rewelacyjnym pokarmem dla mózgu), przeciągnij się i zrób 10 przysiadów. Zobaczysz, że łatwiej  będzie ci się pracować, a twoja wydajność znacznie się zwiększy.

stres,stres, jak sie go pozbyc

4. Zapomnij o tym, żeby być doskonałym, bo takich ludzi jeszcze nikt nie widział. Śmiej się ze swoich potknięć i błędów. Wstań, otrzep pył z twojego ubrania i idź dalej, tam , gdzie twój cel.

Ludzie, którzy myślą, że są doskonali, to zwykli nudziarze i w dodatku okropnie niesympatyczni. Niedoskonałość jest urocza i sexy!

No tak. To moje sposoby na nie wpuszczanie do domu stresu. A kysz, a kysz, a kysz!

Mówisz, że proste i że je znasz? Super, to w takim razie dlaczego ich nie stosujesz? Hmm?…

One są proste, bo naprawdę wiele rzeczy w życiu jest prostsze, niż ci się wydaje.

A teraz kończę mój nieperfekcyjny tekst i idę na spacer.

Pozdrowienia – Agnieszka

I zapraszam tutaj

https://greenelka.pl/nic-nie-robic-i-byc-szczesliwym/

 

 

(Visited 231 times, 1 visits today)

25 thoughts on “Stres, stres, jak się go pozbyć?

  1. Daliśmy się wmanewrować w dziwny wir dążenia do posiadania więcej, do robienia wszystkiego szybciej, bardziej, mocniej. A tak naprawdę to… Jedyne co musimy to umrzeć. Cała reszta to kwestia naszego własnego wyboru. To trwanie w przekonaniu wszechobecnego „muszenia” jest naprawdę naiwne i po prostu głupie. I nie zaprowadzi nas donikąd…
    Wniosek . Mamy wybór . Jeśli ktoś „musi” i chce się w związku z tym stresować to proszę bardzo 🙂
    Pozostali na pewno zaczerpną coś dla siebie z Twojego wpisu a nawet dorzucą jakąś swoją sprawdzoną w praktyce propozycję jak uniknąć zbędnego stresu … 🙂
    Pozdrawiam 🙂
    U mnie znowu cały dzień leje , mimo to na długim , odstresowującym spacerze z moimi pieskami także byłam 🙂 Plus takiej aury – zero ludzi w parku ! 🙂 Tylko ja i natura 🙂

    1. Maju dokładnie. Nic dodać, nic ująć. Ja już też to zrozumiałam i czuję się z tym wyśmienicie. Cokolwiek jest,wziąć na luz, bo inaczej pozostaje tylko szaleństwo.
      U nas też troszkę pada, ale mnie to nie przeszkadza. Peleryna przeciwdeszczowa, kalosze i jestem w lesie. Kiedy leje, długi spacer odpada ze względu na psy. Moje byłe przybłędy po życiu na ulicach cenią sobie ciepło. 🙂
      Pozdrawiam bezstresowo

  2. Sęk w tym, że ja nie wpuszczam stresu do domu, dom to oaza spokoju i wyciszenia, ale… gdy sprawy w pracy piętrzą się na wczoraj, gdy dokładają nam obowiązków, zebrań, szkoleń, a często pracę trzeba wykonać w domu, to i czasu na odstresowanie zaczyna brakować, jedynym ratunkiem są weekendy. wycieczki, wieczory z filmem i inne drobne radości życia.

  3. Musiałabym paru osobom Twój wpis Agnieszko wysłać do przeczytania i przemyślenia. Ja mam to szczęście, że żaden szef i żadne na wczoraj – no chyba, że z chwilą rozpoczęcia sezonu spotkań z małymi czytelnikami zacznie się szaleństwo zamówień na moje szydełkowe misie. Ale to sama przyjemność. Udała mi się ta druga połowa życia 🙂
    Nie wiem dlaczego, ale mam uczulenie na bardzo modne ostatnio słowo ” chillout”, taki ładny przecież mieliśmy – utrwalony nawet w piosence – ” czas relaksu”…
    Pozdrawiam

  4. Nie jest to czasem łatwe.
    Zauważyłam, że u mnie stres potęguje się, gdy za bardzo wybiegam w przyszłość lub gdy tkwię w przeszłości.
    Dodatkowo pęd życia też robi swoje… No i ten nadmiar obowiązków, a wszystkie takie ważne…
    Pozdrawiam ciepło mimo, że czasem bywa stresowo! 🙂

  5. W przeszłość nie ma co wracać, bo i tak nie można cofnąć. A przyszłość tak czy owak niewiadoma, bo cokolwiek się planuje i tak może być inaczej. A pęd życia jest fajny, tylko, że czasami pędząc szybko, nie widzi się tego, co ważne.
    Pozdrawiam cieplutko:)

  6. A ja sobie często na YT słucham Magdy Umer z Gajosem i Poniedzielskiego bo oni są właśnie jednym z lekarstw na tę przypadłość.
    Generalnie muzyka którą się lubi i ukochane książki i spacery … no i świadomość że jest ten KTOŚ… – pomaga bardzo.

  7. Wiesz Agnieszko, najpierw pomyślałam – łatwo napisać, gorzej zrobić. Ale potem się zastanowiłam i rzeczywiście zgadzam się – większość stresowych sytuacji stwarzamy sobie sami. Podejrzewam, że robimy to nawykowo, że się tego wyuczyliśmy przez lata. Dlatego trzeba, jak piszesz, bardzo głośno powiedzieć to: STOP, a potem… Potem opowiem ci, czy mi się udaje:)

    1. No właśnie Iwonko, dokładnie tak jest. W każdej sytuacji, nawet najtrudniejszej, trzeba walczyć,żeby stres nie miał nad nami władzy. Takie proste metody są chyba najtrudniejsze. Bo mało kto po prostu próbuje. Pozdrowionka 🙂

  8. Dopóki wszystko sami tworzymy, można się tak bawić. Mówić stop, pisac poradniki, udawać, że to tylko nasze twory.
    Niestety, czasem się rypnie naprawdę. Wtedy – czego nie zyczę nikomu – nie jest tak uroczo.

    1. W stresie nigdy nie jest uroczo. A kiedy się rypnie, to już w ogóle. Ale własnie takie proste sposoby pomagają uzbroić się w siłę, kiedy przychodzi jakaś poważna stresująca sprawa. Bo inaczej jest tylko gorzej.
      Pozdrawiam serdecznie

  9. Ech, czasami sobię myślę, że najlepszy sposób na pozbycie się stresu to rzucenie stresującej pracy i znalezienie czegoś spokojniejszego. No bo jak tu się nie stresować, kiedy robisz na dwóch etatach (bo koleżanka zaciążyła), kiedy sprawy do załatwienia rosną jak grzyby po deszczu, a terminy gonią? Kiedy tak łatwo się pomylić, wystarczy moment nieuwagi, a o to w pośpiechu nie trudno? Ten głupi pośpiech, to mnie najbardziej wnerwia – dlaczego ludzie to sobie robią? Niestety, w pracy jest się trybikiem i musisz wpasować się w tempo. Dlatego ja już się pogodziłam ze stresem w pracy, czasami jest lepiej, czasami gorzej, ale kiedy jest naprawdę źle, wtedy właśnie po pracy NIC NIE ROBIĘ, TYLKO ODPOCZYWAM. Staram się wyspać, odprężyć, zregenerować, żeby „nie spalić silnika”, jak w sprzęcie AGD 😉

    1. Najważniejsze,żeby znaleźć dla siebie taki sposób, który najbardziej pasuje. Bo każdy człowiek jest inny. I żeby nie przegrzać silnika.:). Taka przeciwwaga w postaci spokoju w domu jest super. Bo jakby tego nie było… Strach myśleć.
      Pozdrowienia serdeczne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *