Kiedy słyszysz słowo „wapń”, oczywiście przychodzi ci na myśl mleko, sery, jogurt. Przecież już pani w przedszkolu mówiła ” pij mleko, będziesz pięknie rosnąć, twoje kości będą mocne i zdrowe.
Jednak dzisiaj wiadomo, że są produkty pokarmowe, które zawierają o wiele więcej wapnia niż mleko krowie i jego przetwory, a przy tym są o wiele zdrowsze.
Na przykład zielone warzywa liściaste albo suszone owoce czy orzechy.
Przy tym wapń z tych naturalnych produktów jest łatwiej i szybciej przyswajany przez organizm człowieka niz wapń z mleka.
Częstym argumentem dla picia mleka krowiego jest opinia, bardzo długo obowiązująca jako jedyna prawdziwa, że mleko przeciwdziała osteoporozie.
Tymczasem jest dokładnie odwrotnie.
Właśnie w krajach o najwyższym spożyciu mleka, takich jak Szwecja, Finlandia, Holandia czy Szwajcaria, jest największa liczba zachorowań na tę chorobę.
Z kolei tam, gdzie konsumpcja mleka krowiego jest niska, na przykład na prowincji Chin, Japonii, Kongo czy Ghany problem osteoporozy praktycznie nie występuje.
Wykazał to między innym dr Cambell , który należy do czołówki naukowców zajmujących się badaniami nad żywieniem. Dr Cambell jest autorem najpełniejszego, najbardziej wnikliwego badania wpływu odżywiania na na zdrowie, jakie kiedykolwiek przeprowadzono.
Zainteresowanych odsyłam do źródeł na końcu mojego tekstu i zapewniam z czystym sercem, że książka, oparta na wieloletnim, starannym i dociekliwym badaniu, jest fascynującą lekturą i czyta się ją jednym tchem. Na dole podaję też inne linki do innych źródeł.
Dobra, to przechodzę do meritum czyli
Które produkty pokarmowe mają najwięcej wapnia
przede wszystkim
Zielone warzywa liściaste,
w tym mój ukochany jarmuż, o którym napisałam już jedną pieśń pochwalną, tutaj, dlatego teraz nie będę się rozwodzić. Powiem tylko, że zawiera 135 mg wapnia na 100 g . W stanie surowym naturalnie.
Jarmuż, do niedawna niedoceniany, zaliczany jest do super food, czyli charakteryzuje się bardzo wysoką wartościa odżywczą w stosunku do niewielkiej ilości kalorii.
W jego postrzępionych liściach kryje się dużo witaminy K i C, ale i prowitamina A. Niestety jeszcze wciąż pokutuje opinia, że jarmuż najlepiej sprawdza się jako dodatek do kotleta, po prostu jako mała zielona ozdoba na talerzu. Tymczasem powinno być odwrotnie.
Bardzo dobrym źródłem wapnia wśród zielonych warzyw liściastych jest boćwina i szpinak. Ale i inne , takie jak sałata rzymska, pietruszka czy ruccola są warte uwagi.
Orzechy i migdały
Zwłaszcza migdały imponują aż 264 mg wapnia w 100 g. Stąd tak wartościowe jest migdałowe mleko, a do tego smakuje wybornie, mniam, mniam….Migdały sa też bogate w witaminę E, B2, mangan i pomagają w utrzymaniu prawidłowego poziomu cholesterolu.
Nie do pogardzenia są orzechy brazylijskie ze 160 mg w 100 g, ale i orzeszki laskowe są rewelacyjne.
Orzechy brazylijskie oprócz tego zawierają bardzo dużo selenu, już jeden orzech dziennie zaspokaja zapotrzebowanie na ten bardzo ważny pierwiastek.
Orzechy włoskie mają aż 451 mg wapnia na 100 g !
Orzechy i migdały mogą być doskonałą przekąską zamiast cukierkow i ciastek z białej mąki i z białym cukrem.
Warzywa strączkowe
Są źródłem nie tylko bardzo dobrego białka, ale i pomagają obniżyć ciśnienie tętnicze krwi i poziom cukru we krwi. No i co ważne są doskonałym źródłem wapnia.
Ciecierzyca ma go aż 370 mg w 100 g. Czarna fasola trochę mniej, ale też niemało, bo 102 mg w 100 g.
Amarantus i quinoa
Niezwykle bogate odżywczo, zaliczane do pseudozbóż. Quinoa , bardziej znane, ale również amarantus jest wart uwagi, nawet nazywany jest najbardziej odżywczą rośliną na świecie. Zawiera aż 18 % wapnia.
Sezam i siemię lniane
I jedno i drugie ma wiele wapnia.
Ziarno sezamu oprócz tego kryje w sobie witaminę B1 i B6, ale też i miedź i magnez.
Z kolei siemię lniane , nasze poczciwe super food pomaga w walce z arteriosklerozą i działa antyzapalnie. Sezam możesz jeść na wiele sposobów, jako dodatek do owsianki, w ciastach, w chlebie, albo jako tahini. A siemię lniane? Najlepiej upiec własny chlebek z dodatkiem siemienia. Albo dodać do sałatki.
Mniszek lekarski
Jest moim drugim, po jarmużu ulubieńcem. Pisałam o nim tutaj. Zbieraj, jeśli masz możliwości, jeśli nie, kupuj, można już dostać, ale niestety tylko w sklepach ze zdrową żywnością.
Mniszek jest absolutnym królem wśród roslin, można jeść kwiaty, liście w sałatkach , ale i korzenie są super. Dodam jeszcze, że zawiera więcej wapnia niż mleko, bo aż 187 mg na 100 g.
Pomarańcze
Owoce nie mają dużo wapnia, wyjątkiem są pomarańcze, 87 mg w 100 g. Warto je zatem jeść nie tylko ze względu na wysoką zawartość witaminy C.
Absolutni, nie do pobicia zwycięzcy w kategorii zawartości wapnia
Ziarna słonecznika – 1448 mg w 100 g,
algi awake – 1380 mg w 100 g.
Mleko krowie zawiera 120 mg w 100 g, tyle samo ma jogurt.
Pozdrawiam serdecznie – Agnieszka
I zapraszam tutaj:
https://greenelka.pl/5-leczniczych-roslin-dodam-ze-moich-ulubionych/
Żródła:
T. Colin Cambell, Thomas M. Cambell ” Nowoczesne zasady odżywiania”
Valter Longo ” Dieta długowieczności”
Marcus Rothkranz” Heile dich selbst”
Mleka pić nie mogę, jadam jogurty, ale pamiętam , że dużo wapnia mają także ryby, najwięcej chyba szprotki. Problem z wapniem jest taki, że osoby z problemami nerek muszą uważać na jego spożycie… i jak żyć?
O rybach, wierzę, ja skoncentrowałam się na produktach roslinnych, chciałam pokazać, że własnie i one sa bogate w minerały takie jak wapń.
Pozdrowionka:)
wapń kojarzy mi się ze skałami osadowymi. miękkimi, pylistymi i bezpostaciowymi. w sumie można żreć, bo toksyczne nie są,ale i ja nie jestem jakimś trollem. już wolę chyba te pomarszczone liście – to ze starości tak? nie można jeść młodzieżowych i gładziutkich?
nie wiem, czy mniszka nie dostanie sie u Bonifratrów, bo oni zioła znają jak nikt na świecie, a apteki prowadzą.
one sa właściwie karbowane jak frytki:) Lepiej?
żartuję oczywiście Zielona Elu – jadłem i znam smak. surowe też sprawdzałem, czy zęby sobie radzą – zamiast sałaty. albo brukselki. położone obok obiadu dodają mu uroku.
To skrót od AMELKI 🙂
Sama już nie wiem, co o mleku myśleć. osobiście nie piję, ale inny nabiał jadam. Poza tym jednak od wieków ludzie mleko pili i dzieci nim karmili. I było dobrze. Ale wiem też, że mleko potrafi nieźle szkodzić, a mój syn od urodzenia jest na jego białko uczulony i do dziś jada 0 nabiału. A kawał zdrowego – odpukać – faceta z niego. Myślę zatem, że jak zawsze prawda leży pośrodku a my kierujmy się rozumem i tym, czego chce organizm. Podpowiadać on potrafi. Uściski Aga
Iwonko, chodzi mi oczywiście o mleko krowie.
Piję mleko z przyzwyczajenia, ale raczej tylko do kawy albo jako środek nasenny./podgrzane/.Uważam że dzieci powinny je pić.
A że inne produkty mają więcej wapnia to nie ulega wątpliwości.
Jak zwykle Twój post na wysokim poziomie.
Serdeczności Agnieszko.
Znów przystojny Andy Garcia. hihihi Zaskoczyłaś mnie z tym mlekiem i osteoporozą. Bardzo ciekawy post, ja muszę jeść więcej produktów zawierających wapń, bo zazwyczaj zawsze ciotkę mi go brakuje. Nic ino się poprawić. Pozdrawiam kochana. :)))
Dziękuję za te informacje Agnieszko. Na mleko mam nietolerancję, aw ogóle to mam jakąś awersję do potraw mlecznych, więc ta wiedza na pewno mi się przyda. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Mleka nie lubiłam od dziecka, dosłownie rosło mi w buzi 🙂 dziś dodaje je tylko do kawy i od czasu do czasu zjem jakiś jogurt i twarożek 🙂
p.s. bardzo fajny blog z wieloma ciekawymi informacjami 🙂
Aniu, dzięki, cieszę się, że Ci się podoba i że możesz coś dla siebie wyciągnąć. Ja powoli odkrywam też Twój blog, jest super ciekawy:)